Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Podsumowanie - Słodko-gorzki smak pracy

13.12.2005 00:00
Obecnie praca za granicą często jest synonimem życiowego powodzenia, ale to tylko kwestia czasu, kiedy może okazać się oznaką nieporadności. Wielu wyjeżdżających dziś za granicę młodych ludzi już do Polski nie wróci. Nasz kraj stwarza coraz lepsze szanse do rozwoju prywatnej przedsiębiorczości. Tymczasem kapitał przywożony przez osoby pracujące w Niemczech czy Holandii jest najczęściej bezmyślnie konsumowany. To tylko niektóre wnioski z konferencji, która odbyła się 8 grudnia w Raciborzu. Było to podsumowanie projektu „Europraca – słodki czy cierpki owoc naszego członkostwa w UE”, prowadzonego przez tygodniki Nowiny Raciborskie i Nowiny Wodzisławskie. W konferencji wzięli udział m.in. naukowcy,  przedstawiciele samorządów, przedsiębiorcy i studenci.
Praca zamiast nauki
 
Wyjazdy zarobkowe do Niemiec i Holandii mają już charakter masowy – nie krył dr hab. Romuald Jończy z Uniwersytetu Opolskiego, autor największych w Polsce badań na temat migracji i ich ekonomicznych skutków, publikowanych m.in. w najważniejszych polskich dziennikach. Znakomity znawca tematu przyjął nasze zaproszenie, prezentując rzetelne, aczkolwiek często porażające wyniki swoich analiz.
 
Możliwość szybkiego, dużego zarobku sprawia, że młodzież z dwoma paszportami nie ma ambicji edukacyjnych. Wyjazd postrzegany jest wciąż jako synonim zaradności. Migranci nie potrafią sensownie wydać pieniędzy. Opolszczyzna, gdzie dr Jończy prowadził badania, według oficjalnych statystyk, należy do średniozamożnych regionów Polski. Jeśli jednak doliczyć rzeczywiste dochody pracujących za granicą, a zameldowanych w rodzinnych stronach, to okazuje się, że jest zamożniejsza od oficjalnie najbogatszego Mazowsza. Problem jednak w tym, że te pieniądze są przejadane. Mało kto rozsądnie potrafi i chce je inwestować.
 
Paszport dla niezaradnych
 
Nie mam wątpliwości, że te wyjazdy wcale się nie zmniejszą, tym bardziej, że na rynek pracy wchodzą roczniki wyżu demograficznego z przełomu lat 80. i 90. – dodał opolski naukowiec. Jego zdaniem zmieni się jednak patrzenie na to zjawisko. Ludzie dynamiczni i kreatywni wyczują swoją szansę w tym, że na rynku brakuje specjalistów, usługodawców, drobnych producentów. Zaczną zakładać firmy, które będą korzystały z konsumpcji zarabiających na Zachodzie.
 
Wyjeżdżający na Zachód będą za kilka lat postrzegani jako ci, którzy nie potrafią sobie radzić, którzy wybierają najłatwiejsze rozwiązania, w perspektywie nie takie dochodowe jak dziś, bo zarobki w UE będą się sukcesywnie wyrównywać – uważa dr Jończy. Z drugiej strony, niestety, znaczna część wyjeżdżających dziś młodych ludzi już do Polski nie wróci, głównie dlatego, że nie mają do kogo, ani czego wracać, a na dodatek siła nabywcza zarabianych przez nich pieniędzy będzie tu spadać znacznie szybciej, niż za granicą.
 
Na problem niedostatecznej edukacji w zakresie przedsiębiorczości wskazały podczas dyskusji Barbara Magiera – burmistrz Radlina oraz Gabriela Lenartowicz – prezes Śląskiego Towarzystwa Gospodarczego „Pro Europa”. Z jednej strony polska szkoła nie uczy spoglądania na własne szanse przez pryzmat prywatnego biznesu, a przez to organizowane szkolenia, często za pieniądze UE, nie cieszą się taką popularnością, jakiej można by oczekiwać.  Świadomość istnienia od niedawna dużej ulgi w składkach na ubezpieczenie społeczne jest znikoma wśród osób potencjalnie zdolnych do założenia własnej firmy – ubolewała G. Lenartowicz. Szkolący powinni zacząć mówić prostym językiem, zrozumiałym, posługiwać się przykładami – apelowała burmistrz.
 
Wiedza to wartość uniwersalna
 
Z badań dr. Jończego wynika, że identyfikacja zagrożeń i szans, jakie dają wyjazdy zarobkowe do Niemiec czy Holandii, jest większa wśród młodych dobrze wykształconych. To w tej młodej populacji prącej do wiedzy, coraz bardziej dynamicznej i kreatywnej, należy upatrywać szans na zmianę obecnej sytuacji.
 
Wiedza to wartość uniwersalna – podkreślił dr hab. Jerzy Pośpiech, prorektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Jego zdaniem głosy mówiące o złej jakości nauczania w wielu ośrodkach akademickich i kształceniu zbyt dużej liczby młodzieży na kierunkach nie dających już perspektyw na rynku pracy, nie zmienią faktu, że wiedza akademicka pozwala lepiej postrzegać zjednoczoną Europę, szukać w niej miejsca, o które będzie trudno bez np. znajomości języka. Dodał, że raciborska placówka, prowadząca trzyletnie studia zawodowe, znakomicie wpisuje się w europejskie tendencje, wedle których taki właśnie tok nauki jest najodpowiedniejszy, bo m.in. pozwala dojrzewać do decyzji o wyborze ostatecznego kierunku wykształcenia. Wyjazdów nie można się bać. Trzeba tylko uzbroić młodych Polaków w narzędzia pomocne do bycia Europejczykami i radzenia sobie na europejskim rynku pracy.
 
Dajmy najlepszym szansę
 
Właściwa edukacja z naciskiem na języki obce i przedsiębiorczość to przysłowiowe ziarna, które mogą dać w przyszłości słodki owoc naszego członkostwa w UE. Z obecnymi wyjazdami na Zachód nie da się żadnymi metodami walczyć. Nie ma zresztą takiej potrzeby, bo jest to w dużym stopniu naturalny proces wynikający z sytuacji w naszym kraju. Trzeba jednak nauczyć patrzeć naszą młodzież na Polskę, jako kraj wielkich szans, które w pierwszej kolejności powinni wykorzystać młodzi, zdolni, pozbawieni kompleksów Polacy.
#nowastrona#
 

Raporty i opinie
 
1. Polska jest jednym z najbardziej istotnych krajów pod względem potencjału migracyjnego w Unii Europejskiej.
 
2. Większość Polaków podejmuje zatrudnienie sezonowe, które w większości przypadków nie wymaga wysokich kwalifikacji.
 
3. Analiza dostępnych danych pokazuje, że w okresie przeobrażeń systemowych w Polsce nie nastąpił znaczący odpływ osób wysokokwalifikowanych i to pomimo wzrostu popytu na rynku światowym na specjalistów wielu branż, szczególnie w sektorze IT oraz w zawodach medycznych.
 
4. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej nie spowodowało zasadniczych zmian w zakresie emigracji osób wysokokwalifikowanych. Jedynymi kategoriami, w stosunku do których można mówić o „pewnym” wzroście postaw emigracyjnych są: personel medyczny oraz studenci.
 
5. Konieczne jest prowadzenie aktywnej polityki migracyjnej, która z jednej strony będzie prowadziła do powrotów osób wysokokwalifikowanych, które wyjechały z Polski, a z drugiej strony sprzyjała zatrudnianiu deficytowych specjalistów w Polsce oraz napływu specjalistów z państw trzecich.
– to niektóre wnioski płynące z obszernego raportu rządowego, przesłanego nam przez dr. Macieja Duszczyka – p.o. z-cy Dyrektora Departamentu Analiz i Strategii Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, który z powodu choroby zmuszony był odwołać swój udział w konferencji.
 
dr hab. Romuald Jończy z Uniwersytetu Opolskiego
 
Prawdziwy exodus obserwujemy wśród mieszkańców Opolszczyzny w wieku 18-24 lata. W niektórych jej częściach, na jednego pracującego w Polsce mężczyznę przypada tu pięciu wyjeżdżających za granicę. W przypadku kobiet relacja ta kształtuje się jak jeden do trzech. To zjawisko nigdzie nie spotykane. Przypuszczam, że na całym świecie nie ma regionu, w którym notuje się takie wyniki.
 
Henryk Niesporek, wiceburmistrz Rydułtów
 
Brak inwestycji ze strony pracujących za granicą jest zagrożeniem dla lokalnego rynku pracy. To się może skończyć katastrofą. Działania w kierunku odwrócenia tej tendencji należy podjąć już teraz.
 
Jarosław Szczęsny - przedstawiciel sieci Europe Direct
 
Poza aspektami ekonomicznymi, trzeba zwrócić uwagę, że długie wyjazdy do pracy za granicę zagrażają małżeństwom. Często doprowadzają do rozbicia rodzin. Po pewnym czasie mężczyzna staje się jedynie dostawcą pieniędzy. Nie znajduje wspólnego języka z pozostałymi członkami rodziny.
 
#nowastrona#
 
Z forum dyskusyjnego nowiny.pl
 
#moniak: Nie zgadzam się z opinią, że wyjeżdżający do pracy Polacy tylko pogłębiają przekonanie, że Polska to biedny kraj zacofanych obywateli o ekstremalnie ograniczonych horyzontach i ubogim światopoglądzie. Moim zdaniem znakomita większość z nich ten stereotyp skutecznie obala. Mam wielu znajomych pracujących w zachodnich firmach (w tym jednego programistę pracującego w największym banku w Szwajcarii!), którzy z powodzeniem radzą sobie z konkurencją. Wielu młodych Polaków wygrywa konkursy, otrzymuje stypendia i granty na swoje projekty. Ci młodzi biolodzy, fizycy, astronomowie, matematycy już udowodnili, że możemy być lepsi od zachodnich konkurentów. Ale aby skutecznie z nimi wygrywać nie wystarczy znajomość języka i wiedza czy tytuł magistra, potrzebna jest jeszcze motywacja, determinacja, kreatywność i entuzjazm. Zauważcie, że ci, którzy osiągają sukcesy są otwarci na zmiany i ciągle się uczą. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy ten stereotyp potwierdzą. Moim zdaniem zacofanych obywateli o ograniczonych horyzontach i ubogim światopoglądzie znajdziemy w każdym z krajów Europy. Jestem przekonana, że tam częściej niż u nas decyzja o zatrudnieniu pracownika oparta jest na rachunku ekonomicznym, a nie stereotypach. Powinniśmy podejść do szukania pracy (na Zachodzie i w Polsce) bardziej rynkowo. Nie oczekiwać, że ktoś nam zaoferuje pracę, „jaką chcielibyśmy dostać”, a oferować wiedzę i kwalifikacje, które są pożądane przez pracodawców. Ale to wymaga wysiłku i przekwalifikowywania się, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jeszcze 4 lata temu byłam jednym z tysięcy pracowników działu marketingu i w pewnym momencie doszłam do wniosku, że rynek jest przesycony pracownikami marketingu i wszyscy się już na tym znają. Przemyślałam sobie jakie są moje perspektywy w tym zawodzie i postanowiła zająć się zupełnie czymś innym. Dzisiaj prowadzę swoją firmę i udowadniam każdego dnia, że można to w Polsce robić uczciwie. Uczciwe wobec siebie, pracowników, kontrahentów. A że czasami jest bardzo, bardzo trudno… Ja wybrałam Polskę. Nie jest to wybór ani dobry, ani zły – to jest mój wybór. I nie ważne jakie motywy mną kierowały, podobnie jak nieważne są dla mnie motywacje osób pracujących w Unii. To co istotne to fakt, że mamy wybór. Korzystajmy z tego, że mamy wolny kraj i możemy swobodnie tych wyborów dokonywać. I nauczmy się tym cieszyć. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy biorą sprawy w swoje ręce i nie zniechęcają się trudnościami.
 
(waw, raj)
 

Powyższe teksty publikowane są w ramach projektu: Europraca słodki czy cierpki owoc naszego członkostwa w Unii Europejskiej – debata o nowych szansach i starych zagrożeniach. Projekt jest realizowany przy udziale środków budżetowych Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej przyznanych w ramach Konkursu Otwartego – „Europejska debata publiczna – konkurs dla mediów”.


  • Numer: 50 (686)
  • Data wydania: 13.12.05