Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Dla młodzieży i o niej

13.12.2005 00:00
Każdy z nas pragnie szczęścia, akceptacji i miłości. O tym jak często trzeba podjąć walkę z trudami codzienności, aby ten cel osiągnąć opowiada musical „Love, love”. Jego premiera odbyła się 1 grudnia w Raciborskim Centrum Kultury.
Fabuła musicalu, zorganizowanego przez Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci Młodzieży i Rodziny „Pomocna Dłoń”, została oparta na pomysłach młodzieży. Samo przedstawienie jest dla nich i o nich, gdyż porusza problemy nieobce młodym ludziom. Ukazuje środowisko szkolne, rywalizację jaka w nim panuje, tendencję do ukrywania swoich uczuć a pokazywania tego, co wszyscy chcą zobaczyć. Musical opowiada także o domu, w którym można czuć się najbardziej samotnym wśród bliskich a także o prawach jakimi rządzi się podwórko czy dyskoteka.
 
W musicalu występuje 28 osób, wywodzących się głównie z raciborskich szkół. Do swojego występu (dla niektórych jest to sceniczny debiut) przygotowywali się od maja, spotykając się kilka razy w tygodniu, ćwicząc taniec i śpiew. We wrześniu młodzi aktorzy wraz z opiekunami wybrali się na kilka dni do Zakopanego. „Love, love” to musical o treści profilaktycznej. Tworzą go młodzi ludzie, którzy mają mnóstwo zapału i dużo potrafią. Ich pomysły, sugestie były tu realizowane, współtworzyli musical. Dużą pomocą służyła nam też Młodzieżowa Rada Miasta, która pomogła m.in. dotrzeć do młodzieży. Mam nadzieję, że musical stanie się imprezą cykliczną, są już nowe pomysły, tematy i jeśli tylko nadal będzie zainteresowanie młodzieży będziemy to kontynuować – zapowiada Justyna Kasza, autorka scenariusza. Choreografią zajęła się Anna Szczepańska, za śpiew odpowiedzialna była Agnieszka Pytlik.
 
W główne role wcielili się Joanna Kaszta i Marcin Pieniuta. Dosyć długo żeśmy się przygotowywali, na początku wokalnie, były prezentacje, każdy musiał przygotować dwie piosenki – jedną szybką i jedną wolną. Bardzo się cieszyłam, że dostałam główną rolę, mam nadzieję, że nie ostatnią, bo bardzo mi się to podobało. Stres na pewno jest duży, chociaż nie pierwszy raz występuję na scenie, uczestniczyłam już w różnych festiwalach – mówi Joanna Kaszta, odtwórczyni głównej roli. Gram chłopaka wyobcowanego z grupy, którego nikt nie lubi i ma problemy z rodzicami. Moim zadaniem jest pomóc kolegom wyjść z nałogu. Poznaję też dziewczynę, zakochuję się w niej. Nie wszystko idzie gładko, ale w końcu jest happy end. Taka trochę z życia wzięta rola – zdradza Marcin Pieniuta.
 
(e.Ż)
  • Numer: 50 (686)
  • Data wydania: 13.12.05