Idźcie stąd, bo przyjdzie powódź
Już pierwszy tydzień prac archeologicznych na targowisku przyniósł dwa ważne odkrycia. Natrafiono na relikty zabudowy klasztoru dominikanów.
Mieliśmy taki przypadek, że chciano nas stąd przegonić. Usłyszeliśmy, że przez nas przyjdzie znów powódź - mówi Romuald Turakiewicz, kierownik Działu Archeologii raciborskiego Muzeum (przed powodzią w 1997 r. prowadzono badania archeologiczne na Rynku). Trójka miejscowych badaczy nadzoruje prace przy modernizacji targowiska. Zaczęły się w miejscu, gdzie do początków XIX w. znajdowały się zabudowania klasztoru dominikanów, zburzone potem przez Prusaków, którzy urządzili tu koszary. Trudno się więc dziwić, że odkrycie reliktów dawnej zabudowy było tylko kwestią czasu. Nadzór archeologicznych to zresztą wymóg prawny. Bez niego inwestycja nie mogłaby się odbyć. Handlującym na targu się to nie podoba. Są zdania, że wykopaliska niepotrzebnie przedłużą roboty.
Świat naukowy uwagę przykuwają dwa dokonane już odkrycia. W odległości 32 metrów od murów kościoła p.w. św. Jakuba natrafiono na fragment gotyckiego muru, który zapewne wytycza granicę północnej zabudowy czworokątnego mniszego claustrum. Odkryto przy nim kamienny detal. Kilkadziesiąt metrów dalej na północ odkryto fragment starych murów obronnych. Mają szerokość od 95 cm do 1,5 metra. Świetnie widoczny jest tzw. wątek wendyjski w ułożeniu cegieł. Mur może pochodzić z przełomu XIII/XIV w. - uważa archeolog Krystyna Kozłowska.
Na interpretacje znalezisk trzeba jeszcze poczekać. Być może najbliższe dni przyniosą kolejne odkrycia. W ręce archeologów dostała się także duża ilość tzw. zabytków ruchomych - fragmenty naczyń, ceramika, elementy metalowe, także renesansowe kafle. Znaleziono też jedną monetę. Ciekawostką jest fakt, że między murem klasztoru a obwarowaniami miasta nie natrafiono na warstwy kulturowe. Najprawdopodobniej od średniowiecza teren ten zajmowały klasztorne ogrody.
(waw)
Najnowsze komentarze