Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Rybka dla żoneczki

08.11.2005 00:00
Przetrwali trzy dekady i wciąż prężnie działają. Wędkarze z Kuźni Raciborskiej świętowali jubileusz.
Był uroczysty toast wzniesiony szampanem oraz prezenty i przemówienia gości, w tym burmistrza i sekretarza gminy oraz przedstawicieli Zarządu Okręgu PZW w Katowicach. Nie mogło zabraknąć oczywiście wspomnień największych trofeów jak np. ważącego 50 kg dwumetrowego suma złapanego nad Sanem w 1990 r. Tak świętowano 30-lecie koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Kuźni Raciborskiej.
 
Tak się zaczęło...
 
To koło było po prostu potrzebne. Przychodziło się z pracy z Rafametu i nie było co robić. Kuźnia to mała miejscowość, a ludzie chcieli gdzieś spędzać wolny czas, więc przychodzili, bo widzieli, że coś się dzieje, są zawody, imprezy – opowiada Zygmunt Dula, założyciel koła. Kuźnia miała skromne wody, zbudowaliśmy więc dodatkowe stawy, żeby była powierzchnia do łowienia ryb. Dula ma 78 lat, sam już nie wędkuje, ale cieszy się, że koło działa prężnie i przyciąga także młodzież, w czym widzi dużą zasługę obecnego prezesa, Piotra Klichty. Wędkarstwo poleca przede wszystkim tym, którzy mają czas i chcą aktywnie wypocząć. To jest taki sport, przy którym się wypocznie i miło spędzi czas, a przy tym rybkę złowi i żonie upominek można zrobić – żartuje były wędkarz.
 
Nadzieja na przyszłość
 
Łukasz Sobalak ma 17 lat i mimo swego młodego wieku wiele sukcesów wędkarskich na koncie, działa też w zarządzie. Kiedy miałem 7 lat tata zabrał mnie na ryby nad Rudkę, tam złowiłem swoją pierwszą rybę i zafascynowałem się tym sportem – wspomina. Niedługo potem, z wędką pożyczoną od taty, wziął udział w pierwszych zawodach, gdzie zajął dobre miejsce. Następne lata to udział w zawodach młodzieżowych oraz obozach młodzieżowych, organizowanych przez koło, w których wielokrotnie wygrywał. Na obozie zorganizowanym przez okręg Katowice, młody wędkarz wygrał z najlepszym zawodnikiem w województwie śląskim. Miałem być reprezentantem młodzieżowym okręgu, ale nie miałem punktów w klasyfikacji, co mnie eliminowało – mówi Łukasz. Został więc w kuźniańskim kole, obecnie zajmuje II miejsce w Grand Prix seniorów. Dwa razy był pierwszy. Po tych osiągnięciach Łukasz został wybrany do zarządu, pełni funkcję kapitana sportowego. Czyta dużo specjalistycznych pism poświęconych wędkarstwu. Ale to nie jego jedyne hobby – jest też piłkarzem MKS Maxpol i często w soboty staje przed dylematem: piłka nożna czy wędkarstwo?
 
(eŻ)
  • Numer: 45 (681)
  • Data wydania: 08.11.05