Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Z klasy do klasy - runda X

25.10.2005 00:00
Co tydzień odwiedzamy ligowe boiska piłkarskie Podokręgu Racibórz. Uwieczniamy na zdjęciach fanów futbolu, którzy próbują zrobić karierę na murawie. Tam gdzie piłka - tam i my.
Liga okręgowa. Krzyżanowice - Tworków 6:2 (2:0)
 
Potwierdziła się różnica z tabeli - pierwsi są wiceliderem, drudzy walczą o utrzymanie. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, po rzucie wolnym Pawłowskiego. W pierwszej odsłonie trafił jeszcze Dudacy, po błyskawicznej kontrze, rozpoczętej w polu karnym Krzyżanowic. Goście postawili na ofensywę i mieli dwie „setki", lecz dzięki interwencjom Bindacza nie padły gole. Po przerwie na 3:0 podwyższył znów Dudacy, w akcji sam na sam z bramkarzem. Piłkarz był bliski hat-tricku, ale po faulu na nim, karnego wykorzystał Piechota. „Kiedy prowadzenie było wysokie wpuściłem na boisko rezerwowych, mało ogranych piłkarzy" - powiedział Janusz Kosubek trenujący Krzyżanowice. Tworków strzelił na 1:4, ale po trafieniach Pączki (głową, z dośrodkowania z rogu) i Fulneczek (sam na sam z golkiperem) było 1:6. Ostatniego gola meczu zdobył Soroka, na dziesięć minut przed końcem. „Poza paroma minutami przed i tuż po przerwie Tworków nam nie zagrażał. Nasza przewaga była zdecydowana. Z ośmiu klarownych sytuacji jakie stworzyliśmy udało się wykorzystać aż 6. To jak na derby wyjątkowa sytuacja" - stwierdził trener Kosubek. Zapytany o szanse rywali na utrzymanie się w okręgówce odpowiedział, że są one niemałe, bo jest w lidze 4 lub 5 drużyn słabszych od nich". Przyznał też, że choć ostatnia seria zwycięstw wywindowała Krzyżanowice tak wysoko w tabeli, to klub nie ma aspiracji na awans wyżej. „Założenia są realizowane. Chodzi o jak najszybsze zapewnienie sobie bezpiecznej liczby punktów, by wiosną mogli ogrywać się młodsi piłkarze" - podsumowuje trener zwycięzców. „Bramka w pierwszej minucie pokrzyżowała nam wszelkie plany na ten mecz. Sądzę, że gra inaczej by się ułożyła, gdyby nie padł gol. Szkoda też, że nie udały się nasze akcje tuż przed gwizdkiem na przerwę. Jak na nasze obecne możliwości rywal był bardzo silny. Prowadzę zespół od niedawna i trzeba czasu by praca na treningach zaczęła przynosić rezultaty" - uznał Zbigniew Gawełczyk, trener Tworkowa. (m) ZOBACZ ZDJĘCIA
 
Klasa A. Kornowac - Ruda Kozielska 4:4 (0:3)
 
Trener Wojciech Maksymczak zażartował, że jego piłkarze rozpoczną strzelanie bramek w drugiej połowie, tak jak w pamiętnym meczu w Pietrowicach. Scenariusz faktycznie się powtórzył. Z tą zmianą, że goście jeszcze na kilkadziesiąt sekund przed ostatnim gwizdkiem mieli w kieszeni 3 punkty prowadząc 4:3 po główce Bieniamina Miery. Wyrównał po dośrodkowaniu z rogu Andrzej Kiciak. Wcześniej bramki zdobywali: Zygmunt Kręcichwost, Michał Joszko i Lucjan Węglorz z Rudy oraz Adrian Dyrda, Sławomir Pytlik (z wolnego) i Artur Staniek (z karnego) dla gospodarzy. Arbiter Jan Kubik ukarał żółtymi kartkami: Adama Błahuta z Kornowaca oraz Z. Kręcichwosta, Krzysztofa Pacygę i Roberta Ptaszka z ekipy gości. Przyjezdnym nie przypadło do gustu sędziowanie, co głośno komentował po meczu ich kapitan. Dyskusje na boisku  zaczęły się przy drugim karnym dla Kornowaca (pierwszego nie strzelili) i paru ostrych starciach w drugiej połowie (zawodnik gości skończył zawody leżąc na murawie). (m) ZOBACZ ZDJĘCIA
  • Numer: 43 (679)
  • Data wydania: 25.10.05