Niewypał roku
16 grudnia miało być wszystko jasne. W tym dniu Auchan i magistrat miały podpisać umowę przedwstępną kupna Kamienioka. Nic z tego nie wyszło. Rozmowy toczą się nadal, ale czy skończą się budową pod Oborą centrum handlowego? „Prezentuję ostrożny optymizm” - powiedział nam prezydent Jan Osuchowski. Sytuacja wokół planowanej inwestycji staje się coraz bardziej skomplikowana.
Nie skreśliliśmy Raciborza
Auchan wygrało w sierpniu przetarg na kupno Kamienioka. Było jedynym oferentem. Za teren po dawnym stawie, gdzie przez ostatnie lata składowano gruz, Francuzi zdecydowali się zapłacić 12 mln zł, ale tylko pod warunkiem, że realizacja inwestycji będzie możliwa. Niestety, jak się okazuje, Auchan nie dostałoby pozwolenia na budowę i do kasy miejskiej nie wpłynie pożądane 12 mln zł. 16 grudnia miano podpisać umowę przedwstępną. Do złożenia podpisów na dokumencie nie doszło.
Nie oznacza to, że firma wycofała się z inwestowania w Raciborzu. Do transakcji sprzedaży gruntu nie dojdzie jednak w tym roku, ale liczymy, że całe zamieszanie zakończy się do końca pierwszego kwartału roku przyszłego - mówi prezydent Jan Osuchowski. 12 mln zł wpisano więc do projektu dochodów miasta na 2005 r. Gmina jest w dobrej kondycji finansowej i ma płynność, czyli jest zdolna wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Liczymy, że niedobór wynikający z niezrealizowania transakcji zostanie pokryty z nadwyżki z innych źródeł - dodaje prezydent.
Jesteśmy nadal mocno zainteresowani budową centrum handlowego w Raciborzu - potwierdza krótko rzecznik prasowy Auchan, Dorota Patejko, z którą rozmawialiśmy 17 grudnia. Więcej informacji firma jednak nie udziela. Nie chce też komentować przeciągających się procedur ani przewidywać, co może z nich wyniknąć.
Kot w worku
Przypomnijmy, że problemy pojawiły się w momencie wystąpienia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska do starosty raciborskiego, który zgodnie z prawem jest adresatem wniosku o wydanie pozwolenia na budowę. Uznał on, że Kamieniok formalnie nadal jest składowiskiem odpadów i to niebezpiecznych, na którym przez 50 lat nie można wznosić m.in. centrów handlowych. Napisał wprost, by starosta wziął to pod uwagę, przy rozpatrywaniu wniosku. W praktyce oznaczało to zalecenie, by na razie pozwolenia nie wydawać.
Urząd Miasta zlecił badania gruntu. Wyszło z nich, że nie są skażone i nic nie stoi na przeszkodzie, by stanęło na nich centrum Auchan. Dowiedliśmy, że nie sprzedajemy kota w worku - uważa prezydent Osuchowski.
Auchan tymczasem zlecił takie same badania, ale w innym laboratorium. Z tych zaś wyszło, że grunt jest skażony. Kto ma rację? Jak informuje magistrat, niezależny ekspert uwiarygodnił badania wykonane na zlecenie ratusza, bo firma wybrana przez Auchan nie ma wymaganych certyfikatów.
Starosta raciborski wydał tymczasem decyzję, w której potwierdził stanowisko wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Nakazał miastu wstrzymanie rekultywacji terenu Kamienioka i przedstawienie oceny jego wpływu na środowisko. Z uzasadnienia wynikają trzy wnioski: 1) Kamieniok nie jest nielegalnym wysypiskiem; 2) miasto prowadziło rekultywację, ale bez spełnienia wymogów formalnych; 3) nie potwierdzają się podejrzenia ekologów, że teren po byłym stawie został skażony. Przeprowadzone przez Starostwo postępowanie, m.in. kontrole w raciborskim firmach, wykluczyły wywóz na Kamieniok w ostatnich latach niebezpiecznych odpadów. Decyzja została jednak zaskarżona przez stowarzyszenie ekologów „Pro Natura”. O jej zgodności z prawem rozstrzygnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
A ludzie pytają
Większość mieszkańców Raciborza chce tego centrum handlowego. Potwierdziły to ankiety. Z przeprowadzonych analiz wynika, że podniesie ono rangę miasta - przekonuje Jan Osuchowski. Jako prezydent muszę słuchać głosu większości - dodaje.
Jego zdaniem, Auchan już dawno rozpocząłby budowę hipermarketu a miasto wzbogaciłoby się o 12 mln zł, gdyby nie działania „Kupca Śląskiego” i „Pro Natury”, które nie chcą dopuścić do tej inwestycji. Nie wierzę w tę ich ekologię. Dowód? Proszę bardzo. Kiedy mieszkańcy Dębicza nawoływali, by wschodni skrawek lasu Obora przeznaczyć pod obwodnicę, nikt z „Pro natury” ich nie poparł, ale już w sprawach dotyczących sklepów wielkopowierzchniowych są bardzo aktywni - twierdzi prezydent.
„Kupiec Śląski”, który organizował pod magistratem pikiety przeciwko hipermarketom, nie ukrywa, że zrobi wszystko, by Auchan nie powstało, bo walka z marketami, to dla jego członków wojna o zachowanie własnych miejsc pracy. „Wołamy, bijemy na trwogę, bo mimo dwuletniego blokowania budowy Auchana, Kauflanda i innych wielkich marketów protestami, pikietami czy dziesiątkami pism, jesteśmy coraz bardziej bezsilni” - czytamy w ulotce, którą niedawno rozesłano wśród handlowców. Skrytykowano w niej J. Osuchowskiego. Kupcy przyznają, że zawiódł ich nadzieje. Co ciekawe, dwa lata temu agitowali za jego wyborem na prezydenta. W witrynach sklepów wisiały tylko plakaty Osuchowskiego.
„Kupca Śląskiego” i ekologów spina osoba 30-letniego Grzegorza Urbasa, prezesa „Pro Natury”, studenta prawa, w minionych wyborach kandydującego bez powodzenia na radnego, właśnie z ramienia „Kupca”, pracownika jednej z miejscowych hurtowni chemicznych. „Pro natura”, któremu szefuje to stowarzyszenie zwykłe. Skupia trzech członków, tyle ile wymagają przepisy, by stowarzyszenie takie w ogóle mogło działać. „Pro Natura” jest stroną postępowań administracyjnych w sprawie nie tylko Kamienioka, ale i Kauflandu przy ul. Batorego-Podwale.
W sprawie Auchan, co Urbas podkreśla w wywiadach, „Pro natura” uznaje działania władz miasta za błędne, sprzeczne z prawem i stoi na stanowisku, że w dzielnicy tej gmina winna inwestować w ogród botaniczny. Nie robię nic niezgodnego z prawem. Zajęliśmy się także sprawą obwodnicy. Uczestniczyłem w spotkaniach z mieszkańcami Dębicza, by dowiedzieć się o co dokładnie chodzi. W przypadku Kamienioka interesy kupców i ekologów są po prostu zbieżne - powiedział nam Grzegorz Urbas. Jego zdaniem Auchan nie może powstać pod Oborą, bo niezgodna z prawem jest uchwała Rady Miasta dopuszczająca w tym miejscu jego lokalizację. To, czy tak jest naprawdę oceni Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, właśnie ze skargi G. Urbasa.
O co tu chodzi?
Większość raciborzan zadaje sobie proste pytanie: czy Auchan powstanie, czy nie? Problemy proceduralne, które narosły wokół sprawy są trudne do zrozumienia dla przeciętnego mieszkańca. Jest ich zaś tak dużo, że określenie „ostrożny optymizm” wypowiedziane przez prezydenta jest jak najbardziej zasadne.
Wśród radnych pojawiają się podejrzenia, że sytuacja ta jest na rękę Auchan, dla którego niemożność budowy centrum byłaby pretekstem do odstąpienia od transakcji, w której rzekomo przepłaciło za teren. Prezydent Jan Osuchowski ujawnił w rozmowie z nami, że firma rzeczywiście chce wykorzystać zamieszanie do zmniejszenia obciążeń finansowych, które przypadłyby jej w udziale. Związane są z budową niezbędnej infrastruktury, m.in. dróg i podłączeń. Magistrat zapewnił Auchan, że po otrzymaniu z UE dotacji na modernizację i rozbudowę sieci wodociągowo-kanalizacyjnej w mieście, prace w terenie mają ruszyć w pierwszej kolejności w Oborze.
Jedno jest dziś pewne. Jeśliby władzom miasta powiodły się starania o sfinalizowanie umowy z Auchan, a Francuzi otrzymaliby pozwolenie na budowę, to pierwsze zakupy zrobimy w centrum pod Oborą na przyszłe święta Bożego Narodzenia. Ale to też ostrożny optymizm.
Grzegorz Wawoczny
Auchan wygrało w sierpniu przetarg na kupno Kamienioka. Było jedynym oferentem. Za teren po dawnym stawie, gdzie przez ostatnie lata składowano gruz, Francuzi zdecydowali się zapłacić 12 mln zł, ale tylko pod warunkiem, że realizacja inwestycji będzie możliwa. Niestety, jak się okazuje, Auchan nie dostałoby pozwolenia na budowę i do kasy miejskiej nie wpłynie pożądane 12 mln zł. 16 grudnia miano podpisać umowę przedwstępną. Do złożenia podpisów na dokumencie nie doszło.
Nie oznacza to, że firma wycofała się z inwestowania w Raciborzu. Do transakcji sprzedaży gruntu nie dojdzie jednak w tym roku, ale liczymy, że całe zamieszanie zakończy się do końca pierwszego kwartału roku przyszłego - mówi prezydent Jan Osuchowski. 12 mln zł wpisano więc do projektu dochodów miasta na 2005 r. Gmina jest w dobrej kondycji finansowej i ma płynność, czyli jest zdolna wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Liczymy, że niedobór wynikający z niezrealizowania transakcji zostanie pokryty z nadwyżki z innych źródeł - dodaje prezydent.
Jesteśmy nadal mocno zainteresowani budową centrum handlowego w Raciborzu - potwierdza krótko rzecznik prasowy Auchan, Dorota Patejko, z którą rozmawialiśmy 17 grudnia. Więcej informacji firma jednak nie udziela. Nie chce też komentować przeciągających się procedur ani przewidywać, co może z nich wyniknąć.
Kot w worku
Przypomnijmy, że problemy pojawiły się w momencie wystąpienia Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska do starosty raciborskiego, który zgodnie z prawem jest adresatem wniosku o wydanie pozwolenia na budowę. Uznał on, że Kamieniok formalnie nadal jest składowiskiem odpadów i to niebezpiecznych, na którym przez 50 lat nie można wznosić m.in. centrów handlowych. Napisał wprost, by starosta wziął to pod uwagę, przy rozpatrywaniu wniosku. W praktyce oznaczało to zalecenie, by na razie pozwolenia nie wydawać.
Urząd Miasta zlecił badania gruntu. Wyszło z nich, że nie są skażone i nic nie stoi na przeszkodzie, by stanęło na nich centrum Auchan. Dowiedliśmy, że nie sprzedajemy kota w worku - uważa prezydent Osuchowski.
Auchan tymczasem zlecił takie same badania, ale w innym laboratorium. Z tych zaś wyszło, że grunt jest skażony. Kto ma rację? Jak informuje magistrat, niezależny ekspert uwiarygodnił badania wykonane na zlecenie ratusza, bo firma wybrana przez Auchan nie ma wymaganych certyfikatów.
Starosta raciborski wydał tymczasem decyzję, w której potwierdził stanowisko wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Nakazał miastu wstrzymanie rekultywacji terenu Kamienioka i przedstawienie oceny jego wpływu na środowisko. Z uzasadnienia wynikają trzy wnioski: 1) Kamieniok nie jest nielegalnym wysypiskiem; 2) miasto prowadziło rekultywację, ale bez spełnienia wymogów formalnych; 3) nie potwierdzają się podejrzenia ekologów, że teren po byłym stawie został skażony. Przeprowadzone przez Starostwo postępowanie, m.in. kontrole w raciborskim firmach, wykluczyły wywóz na Kamieniok w ostatnich latach niebezpiecznych odpadów. Decyzja została jednak zaskarżona przez stowarzyszenie ekologów „Pro Natura”. O jej zgodności z prawem rozstrzygnie Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
A ludzie pytają
Większość mieszkańców Raciborza chce tego centrum handlowego. Potwierdziły to ankiety. Z przeprowadzonych analiz wynika, że podniesie ono rangę miasta - przekonuje Jan Osuchowski. Jako prezydent muszę słuchać głosu większości - dodaje.
Jego zdaniem, Auchan już dawno rozpocząłby budowę hipermarketu a miasto wzbogaciłoby się o 12 mln zł, gdyby nie działania „Kupca Śląskiego” i „Pro Natury”, które nie chcą dopuścić do tej inwestycji. Nie wierzę w tę ich ekologię. Dowód? Proszę bardzo. Kiedy mieszkańcy Dębicza nawoływali, by wschodni skrawek lasu Obora przeznaczyć pod obwodnicę, nikt z „Pro natury” ich nie poparł, ale już w sprawach dotyczących sklepów wielkopowierzchniowych są bardzo aktywni - twierdzi prezydent.
„Kupiec Śląski”, który organizował pod magistratem pikiety przeciwko hipermarketom, nie ukrywa, że zrobi wszystko, by Auchan nie powstało, bo walka z marketami, to dla jego członków wojna o zachowanie własnych miejsc pracy. „Wołamy, bijemy na trwogę, bo mimo dwuletniego blokowania budowy Auchana, Kauflanda i innych wielkich marketów protestami, pikietami czy dziesiątkami pism, jesteśmy coraz bardziej bezsilni” - czytamy w ulotce, którą niedawno rozesłano wśród handlowców. Skrytykowano w niej J. Osuchowskiego. Kupcy przyznają, że zawiódł ich nadzieje. Co ciekawe, dwa lata temu agitowali za jego wyborem na prezydenta. W witrynach sklepów wisiały tylko plakaty Osuchowskiego.
„Kupca Śląskiego” i ekologów spina osoba 30-letniego Grzegorza Urbasa, prezesa „Pro Natury”, studenta prawa, w minionych wyborach kandydującego bez powodzenia na radnego, właśnie z ramienia „Kupca”, pracownika jednej z miejscowych hurtowni chemicznych. „Pro natura”, któremu szefuje to stowarzyszenie zwykłe. Skupia trzech członków, tyle ile wymagają przepisy, by stowarzyszenie takie w ogóle mogło działać. „Pro Natura” jest stroną postępowań administracyjnych w sprawie nie tylko Kamienioka, ale i Kauflandu przy ul. Batorego-Podwale.
W sprawie Auchan, co Urbas podkreśla w wywiadach, „Pro natura” uznaje działania władz miasta za błędne, sprzeczne z prawem i stoi na stanowisku, że w dzielnicy tej gmina winna inwestować w ogród botaniczny. Nie robię nic niezgodnego z prawem. Zajęliśmy się także sprawą obwodnicy. Uczestniczyłem w spotkaniach z mieszkańcami Dębicza, by dowiedzieć się o co dokładnie chodzi. W przypadku Kamienioka interesy kupców i ekologów są po prostu zbieżne - powiedział nam Grzegorz Urbas. Jego zdaniem Auchan nie może powstać pod Oborą, bo niezgodna z prawem jest uchwała Rady Miasta dopuszczająca w tym miejscu jego lokalizację. To, czy tak jest naprawdę oceni Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, właśnie ze skargi G. Urbasa.
O co tu chodzi?
Większość raciborzan zadaje sobie proste pytanie: czy Auchan powstanie, czy nie? Problemy proceduralne, które narosły wokół sprawy są trudne do zrozumienia dla przeciętnego mieszkańca. Jest ich zaś tak dużo, że określenie „ostrożny optymizm” wypowiedziane przez prezydenta jest jak najbardziej zasadne.
Wśród radnych pojawiają się podejrzenia, że sytuacja ta jest na rękę Auchan, dla którego niemożność budowy centrum byłaby pretekstem do odstąpienia od transakcji, w której rzekomo przepłaciło za teren. Prezydent Jan Osuchowski ujawnił w rozmowie z nami, że firma rzeczywiście chce wykorzystać zamieszanie do zmniejszenia obciążeń finansowych, które przypadłyby jej w udziale. Związane są z budową niezbędnej infrastruktury, m.in. dróg i podłączeń. Magistrat zapewnił Auchan, że po otrzymaniu z UE dotacji na modernizację i rozbudowę sieci wodociągowo-kanalizacyjnej w mieście, prace w terenie mają ruszyć w pierwszej kolejności w Oborze.
Jedno jest dziś pewne. Jeśliby władzom miasta powiodły się starania o sfinalizowanie umowy z Auchan, a Francuzi otrzymaliby pozwolenie na budowę, to pierwsze zakupy zrobimy w centrum pod Oborą na przyszłe święta Bożego Narodzenia. Ale to też ostrożny optymizm.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze