Pójdzie siedzieć?
Zarzuty prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz podżegania do składania fałszywych zeznań postawiła wodzisławska Prokuratura Rejonowa byłemu komendantowi Komisariatu w Gorzycach.
Po przeprowadzeniu wstępnych czynności sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, która wyznaczy inną jednostkę do prowadzenia śledztwa. Jak nam powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Józef Pałka, w ramach niezbędnych czynności przesłuchano podejrzanego i świadków. Byłemu naczelnikowi drogówki i komendantowi komisariatu w Gorzycach postawiono zarzuty i zastosowano środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Dokonano też zabezpieczenia samochodu należącego do Czesława K. na poczet ewentualnego przepadku jako narzędzia popełnienia przestępstwa. Za jazdę w stanie nietrzeźwym podejrzanemu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, natomiast drugi zarzut, który mu postawiono - podżeganie do składania fałszywych zeznań - jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że komendant Czesław K., prowadząc swojego mercedesa, spowodował kolizję na skrzyżowaniu ulic Korfantego i Mariackiej w Radlinie. Nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu nadjeżdżającemu z przeciwka pojazdowi. Próbował przekonać poszkodowanego, by odstąpił od zgłoszenia zdarzenia na policji, gdy to się nie udało odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili kto jest właścicielem pojazdu, który spowodował kolizję i powiadomili prokuraturę. Komendanta zastali w jego mieszkaniu. By poddał się badaniu na zawartość alkoholu trzeba było użyć środków przymusu. Alkomat wykazał 1,22 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Gdy Czesław K. nie stawił się w prokuraturze, do której został wezwany, rozważano możliwość przymusowego doprowadzenia. To nie było konieczne - sprawca kolizji zgłosił się sam i złożył wyjaśnienia. Poprosił o natychmiastowe zwolnienie ze służby. Czesław K. nakłaniał swojego 16-letniego syna do wzięcia na siebie winy za kolizję. Jednak ten podczas przesłuchania gubił się w zeznaniach. Ponadto sprawcę kolizji widzieli górnicy wracający z pracy autobusem - rozpoznali Czesława K. Syn byłego komendanta skorzystał z prawa odmowy składania zeznań, ale zarzut podżegania do składania fałszywych zeznań przez jego ojca jest udowodniony w zgromadzonym materiale dowodowym.
(jak)
Przypomnijmy, że komendant Czesław K., prowadząc swojego mercedesa, spowodował kolizję na skrzyżowaniu ulic Korfantego i Mariackiej w Radlinie. Nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu nadjeżdżającemu z przeciwka pojazdowi. Próbował przekonać poszkodowanego, by odstąpił od zgłoszenia zdarzenia na policji, gdy to się nie udało odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci ustalili kto jest właścicielem pojazdu, który spowodował kolizję i powiadomili prokuraturę. Komendanta zastali w jego mieszkaniu. By poddał się badaniu na zawartość alkoholu trzeba było użyć środków przymusu. Alkomat wykazał 1,22 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Gdy Czesław K. nie stawił się w prokuraturze, do której został wezwany, rozważano możliwość przymusowego doprowadzenia. To nie było konieczne - sprawca kolizji zgłosił się sam i złożył wyjaśnienia. Poprosił o natychmiastowe zwolnienie ze służby. Czesław K. nakłaniał swojego 16-letniego syna do wzięcia na siebie winy za kolizję. Jednak ten podczas przesłuchania gubił się w zeznaniach. Ponadto sprawcę kolizji widzieli górnicy wracający z pracy autobusem - rozpoznali Czesława K. Syn byłego komendanta skorzystał z prawa odmowy składania zeznań, ale zarzut podżegania do składania fałszywych zeznań przez jego ojca jest udowodniony w zgromadzonym materiale dowodowym.
(jak)
Najnowsze komentarze