Antyki płyną za Zachód
Liberalizacja ruchu granicznego w ramach Unii Europejskiej zaktywizowała przemytników antyków i dzieł sztuki. Do krajów zachodnich strumieniem płyną zabytkowe przedmioty, które osiągają tam znacznie większe ceny niż w Polsce. Na polsko-czeskiej granicy odkryto ostatnio kilka przypadków przemytu.
Prezenty dla przyjaciół
Handlarze starociami są namierzani operacyjnie przez tzw. mobilne grupy celników. Zatrzymywani są potem na przejściach granicznych. Przypadek taki miał miejsce w Cieszynie Boguszowicach. Tamtejsze przejście kontroluje Śląski Oddział Straży Granicznej z Raciborza.
Tuż po północy pod szlaban podjechał mercedes sprinter. Jechali nim polscy turyści do Włoch. Nikt z nich nie zadeklarował wywozu zabytków. Szczegółowa kontrola bagaży ujawniła m.in.: drewnianą ikonę, modlitewnik w języku niemieckim, trzy klasery z ponad 800 znaczkami, dwie pieczęcie metalowe z godłem Niemiec, odlew anioła z metalu koloru żółtego, dwie miski koloru srebrnego, trzy wagi szalkowe, lampę naftową.
Do przemytu przyznała się 69-letnia mieszkanka województwa mazowieckiego. Twierdziła, że są to upominki dla znajomych we Włoszech.
Wkrótce ich wartość zabytkową oceni rzeczoznawca. W sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające.
Nerwy turystów
Podobne zdarzenie miało tu miejsce także kilkanaście dni wcześniej. Do kontroli podjechał tu ford transit, którym podróżowało dwóch mężczyzn z Warszawy. Deklarowali turystyczny wyjazd do Włoch. Podczas kontroli funkcjonariusze Straży Granicznej zauważyli pewną nerwowość w zachowaniu się podróżnych. Skojarzyli także samochód z informacjami od celników, że tym autem może być przewożony trefny towar. Podjęta została decyzja o szczegółowej kontroli pojazdu - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiej Straży Granicznej.
Efekty dała lustracja pod tapicerką części ładunkowej. Znaleziono tam: 2 wisiory, 6 zegarków kieszonkowych typu cebula, 3 metalowe ikony, 24 ikony drewniane, 2 metalowe papierośnice, 1 papierośnicę skórzaną, 1 ołtarzyk metalowy w kształcie krzyża, 1 figurkę metalową, 2 krzyże i 6 drewnianych kawał-ków ikon. Metalowe przedmioty są koloru złotego i srebrnego. Prawdopodobnie są ze złota i srebra.
Najbardziej zaskoczony zawartością skrytki - jak relacjonuje kpt. Klejnowski - był kierowca samochodu, który twierdził, że przed wyjazdem użyczył samochodu swemu towarzyszowi podróży. Ten przyznał się, że to on ukrył zabytkowe rzeczy. Twierdził, że próbował je wywieźć do renowacji do Włoch. Oświadczył także, że przedmioty nabył w kilku miejscach w Polsce, najprawdopodobniej na giełdach staroci.
Wpadli przez papierosy
Przemyt ujawniono także w przejściu w Chałupkach. Do kontroli podjechał tu volkswagen transporter, którym jechało dwóch mężczyzn. 35- i 58-letni mieszkańcy Małopolski za cel podróży obrali sobie Włochy. Przejechali by pewnie spokojnie przez granicę, gdyby nie to, że funkcjonariusz Straży Granicznej zauważył w kabinie samochodu otwarte paczki papierosów bez polskich znaków akcyzy. Zaczął podejrzewać, że w pojeździe mogą znajdować się większe ilości takich papierosów.
Przypuszczenia potwierdziły się. Ujawniono ponad czterysta paczek trefnych papierosów. W wielu miejscach w reklamówkach, skrzynkach, poprzykrywane rzeczami osobistymi ujawniono również ponad sto przedmiotów o wartości historycznej. Wśród nich były trzy starodruki datowane na 1771, 1772 i 1789 r. Oprócz książek napisanych w języku niemieckim i łacińskim były tam też liczne przedmioty gos-podarstwa domowego od żelazek po starodawne roboty kuchenne, osiemnastowieczne medale oraz kolekcja starych fajek i korale.
(waw)
Handlarze starociami są namierzani operacyjnie przez tzw. mobilne grupy celników. Zatrzymywani są potem na przejściach granicznych. Przypadek taki miał miejsce w Cieszynie Boguszowicach. Tamtejsze przejście kontroluje Śląski Oddział Straży Granicznej z Raciborza.
Tuż po północy pod szlaban podjechał mercedes sprinter. Jechali nim polscy turyści do Włoch. Nikt z nich nie zadeklarował wywozu zabytków. Szczegółowa kontrola bagaży ujawniła m.in.: drewnianą ikonę, modlitewnik w języku niemieckim, trzy klasery z ponad 800 znaczkami, dwie pieczęcie metalowe z godłem Niemiec, odlew anioła z metalu koloru żółtego, dwie miski koloru srebrnego, trzy wagi szalkowe, lampę naftową.
Do przemytu przyznała się 69-letnia mieszkanka województwa mazowieckiego. Twierdziła, że są to upominki dla znajomych we Włoszech.
Wkrótce ich wartość zabytkową oceni rzeczoznawca. W sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające.
Nerwy turystów
Podobne zdarzenie miało tu miejsce także kilkanaście dni wcześniej. Do kontroli podjechał tu ford transit, którym podróżowało dwóch mężczyzn z Warszawy. Deklarowali turystyczny wyjazd do Włoch. Podczas kontroli funkcjonariusze Straży Granicznej zauważyli pewną nerwowość w zachowaniu się podróżnych. Skojarzyli także samochód z informacjami od celników, że tym autem może być przewożony trefny towar. Podjęta została decyzja o szczegółowej kontroli pojazdu - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy Śląskiej Straży Granicznej.
Efekty dała lustracja pod tapicerką części ładunkowej. Znaleziono tam: 2 wisiory, 6 zegarków kieszonkowych typu cebula, 3 metalowe ikony, 24 ikony drewniane, 2 metalowe papierośnice, 1 papierośnicę skórzaną, 1 ołtarzyk metalowy w kształcie krzyża, 1 figurkę metalową, 2 krzyże i 6 drewnianych kawał-ków ikon. Metalowe przedmioty są koloru złotego i srebrnego. Prawdopodobnie są ze złota i srebra.
Najbardziej zaskoczony zawartością skrytki - jak relacjonuje kpt. Klejnowski - był kierowca samochodu, który twierdził, że przed wyjazdem użyczył samochodu swemu towarzyszowi podróży. Ten przyznał się, że to on ukrył zabytkowe rzeczy. Twierdził, że próbował je wywieźć do renowacji do Włoch. Oświadczył także, że przedmioty nabył w kilku miejscach w Polsce, najprawdopodobniej na giełdach staroci.
Wpadli przez papierosy
Przemyt ujawniono także w przejściu w Chałupkach. Do kontroli podjechał tu volkswagen transporter, którym jechało dwóch mężczyzn. 35- i 58-letni mieszkańcy Małopolski za cel podróży obrali sobie Włochy. Przejechali by pewnie spokojnie przez granicę, gdyby nie to, że funkcjonariusz Straży Granicznej zauważył w kabinie samochodu otwarte paczki papierosów bez polskich znaków akcyzy. Zaczął podejrzewać, że w pojeździe mogą znajdować się większe ilości takich papierosów.
Przypuszczenia potwierdziły się. Ujawniono ponad czterysta paczek trefnych papierosów. W wielu miejscach w reklamówkach, skrzynkach, poprzykrywane rzeczami osobistymi ujawniono również ponad sto przedmiotów o wartości historycznej. Wśród nich były trzy starodruki datowane na 1771, 1772 i 1789 r. Oprócz książek napisanych w języku niemieckim i łacińskim były tam też liczne przedmioty gos-podarstwa domowego od żelazek po starodawne roboty kuchenne, osiemnastowieczne medale oraz kolekcja starych fajek i korale.
(waw)
Najnowsze komentarze