Piątek, 17 maja 2024

imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki

RSS

Sen pijanego projektanta?

12.10.2004 00:00
Droga szybkiego ruchu Racibórz-Pszczyna może biec po polach między Brzeziem a Kobylą, a nie ulicą Rybnicką - twierdzą mieszkańcy Dębicza. Ostro protestują przeciwko planom, wedle których czteropasmową jezdnię będą mieć tuż pod oknami. Gdzie więc poprowadzić drogę, łączącą Racibórz z autostradą północ-południe? Na zdjęciu Romuald Wycisk (z lewej) z Brzezia pokazuje, że droga powinna biec polami przy Kobyli. Protest mieszkańców popiera radna wojewódzka Jadwiga Hyrczyk z SLD.
O drodze Racibórz-Pszczyna mówi się już od kilku lat. Ma być oknem na świat zachodniej ściany województwa śląskiego - połączyć ziemie raciborską, rybnicką, wodzisławską i jastrzębską z autostradą A 1 północ-południe. Arteria, której koszt szacowano wstępnie na 700 mln zł, ma powstać w najbliższej dekadzie.
 W magistracie trwają obecnie prace nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego dla miasta. W projekcie zapisano, że droga weźmie swój początek na Dębiczu. Od tego miejsca ma biec czteropasmowa jezdnia w kierunku gminy Kornowac. Problem w tym, że po tzw. starym śladzie obecnej ulicy Rybnickiej, czyli pod górkę do Lasu Kobyla.
 
Mieszkańcy Brzezia-Dębicz ostro przeciwko temu protestują. Chcą, by droga biegła polami między Brzeziem a Kobylą w gminie Kornowac. Taki wariant analizowano w latach 70., zanim Brzezie (dawniej stolica gminy w powiecie rybnickim, do której należał Kornowac i Kobyla) zostało przyłączone do Raciborza. Do magistratu wysłali już swój protest oraz wniosek o sporządzenie nowego studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które będzie podstawą do skorygowania projektu planu i wytyczenia nowej trasy w kierunku Pszczyny. Obecne propozycje nazywają „snem pijanego projektanta”.
 
Zdaniem zastępcy prezydenta Andrzeja Barteli, taki przebieg drogi narzucają plany wojewódzkie. Droga nie należy do nas. Ma status wojewódzkiej. Musimy więc uwzględniać zamierzenia tego, kto ją będzie budował. W Katowicach uzasadniają, że budowanie po starym śladzie jest tańsze.
 
Dodaje, że obowiązującym już prawem miejscowym jest plan dla Kamienioka, który uwzględnia projektowany aktualnie przebieg trasy. W piśmie do Urzędu Miasta mieszkańcy wyraźnie zażądali, by już teraz przy Auchan uwzględnić rezerwę terenu dla proponowanej przez nich nowej lokalizacji.
 
W opinii Aliny Pająk, naczelnik Wydziału Inwestycji i Urbanistyki, zakładany korytarz drogi Racibórz-Pszczyna ma co prawda szerokość 50 metrów, ale cztery pasy jezdni zajmą najwyżej kilkanaście. Nie jest więc powiedziane, że potrzebne będą wywłaszczenia działek a nawet wyburzenia domów, czego najbardziej obawiają się mieszkańcy.
 
Czy to oznacza więc, że wniosek mieszkańców Dębicza trafi w próżnię? Na spotkaniu w szkole w Brzeziu naczelnik Pająk poinformowała protestujących, że ratusz zleci opracowanie nowego studium układu komunikacyjnego dla Raciborza. Jeśli okaże się, że propozycja dębiczan jest bardziej racjonalna, a budowa drogi polami tańsza, to nie można wykluczyć zmiany studium i wytyczenia nowego przebiegu. Po wypowiedzi na sali zaczęto bić brawa.
 Rzeczywiście nie można tego wykluczyć, ale może się przecież okazać, że studium jako bardziej rozsądny wskaże obecnie przyjmowany wariant. Jeśli nawet rozwiązanie proponowane przez mieszkańców okazałoby się lepsze, to trzeba pamiętać, że decydujący głos będzie należał do zarządcy drogi - studzi zapał wiceprezydent Bartela.
 
Ostatnio Sejmik Wojewódzki podjął decyzję, by obecną drogę wojewódzką Racibórz-Rybnik-Żory-Pszczyna przekazać Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Austostrad z nadzieją, że dzięki temu znajdą się szybciej pieniądze na jej przebudowę. GDDKiA nie chce jednak przejąć arterii.
 
Jak dowiedzieliśmy się od Jóżefa Stukatora, wójta Kornowaca, na terenie jego gminy droga ma biec polami między Kornowacem i Łańcem, czyli nie po starym śladzie. Tak zakładali projektanci jeszcze w latach 70. - dodał wójt.
 
Dlaczego więc w Raciborzu, zamiast polami trasa pobiegnie ulicą Rybnicką? - pytają mieszkańcy Dębicza.

G. Wawoczny
  • Numer: 42 (652)
  • Data wydania: 12.10.04