Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Za szpital dziękujemy

05.10.2004 00:00
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa nie chce przejąć starego szpitala przy ul. Bema. Patrzy co prawda na obiekt kusym okiem, ale nie ma pieniędzy na jego utrzymanie w obecnym stanie, a co dopiero mówić o remoncie. Czy w związku z tym popadnie on w kompletną ruinę?
Marzenia a twarda rzeczywistość
 
Stworzenie w starym szpitalu kompleksu akademickiego to jedyna jak na razie koncepcja władz powiatu na to, co zrobić z zabytkową lecznicą. Raciborska alma mater przeżywa obecnie okres rozkwitu, brakuje jej sal dydaktycznych, pomieszczeń dla kadry, akademików, ale jej budżet z ledwością pokrywa drobne remonty w już posiadanych obiektach. O adaptacji szpitala nie ma na razie co marzyć.
 
Propozycja przekazania kompleksu wzbudziła u nas spore emocje. Zaczęliśmy od marzeń, jak go zagospodarować. Rychło jednak przyszła refleksja, świadomość twardej rzeczywistości. Koszt prac adaptacyjnych jest trudny do oszacowania. Nasz budżet to 5,3 mln zł. Realne potrzeby już dziś sięgają 10 mln zł. Ministerstwo nie daje nam dodatkowych środków. Nie ma co liczyć, że da pieniądze na remont szpitala przy ul. Bema. Rozeznaliśmy możliwości otrzymania wsparcia z Unii Europejskiej. Najbliższa perspektywa sięgnięcia po pieniądze z UE to 2007 r. - mówił na ostatniej sesji Rady Powiatu prof. Marian Kapica. W imieniu rektora prof. Joachima Raczka przekazał, że szkoła nie może sobie pozwolić na przejęcie obiektu.
 
Od 1 października uczelnia prowadzi zajęcia w użyczonym od powiatu budynku przy ul. Cecylii na Ostrogu. Jeszcze w minionym roku uczyli się tu uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych. Obiekt nie wymagał dużych nakładów remontowych. Zaspokaja obecnie najpilniejsze potrzeby lokalowe PWSZ.
 
Co więc będzie dalej ze szpitalem? Wymaga on poważnych nakładów adaptacyjnych. Już wstępne szacunki mówią o kilkudziesięciu milionach złotych. Brak jakichkolwiek działań spowoduje, że w ciągu kilku lat budynki przy ul. Bema-Opawskiej popadną w ruinę. Są co prawda dozorowane (część obiektu zajmuje jeszcze oddział zakaźny), ale nieogrzewane. Swoje zrobią również złodzieje złomu. Dewastacja będzie więc postępować bardzo szybko.

Bez koncepcji
 
W Starostwie tymczasem alternatywnego pomysłu na stary szpital nie ma, nie licząc propozycji sprzedaży przyszpitalnego parku na zbiegu ulic Opawskiej-Staszica. Ta transakcja wzbudziła spore kontrowersje. Zdecydowany sprzeciw zgłosiła opozycja SLD-Forum Samorządowe. Jej zdaniem najpierw należy opracować koncepcję zagospodarowania obiektu, a dopiero potem decydować, co zrobić z wchodzącymi w jego skład częściami. Słychać było również głosy, że sprzedaż samego parku jest bezsensowna, bo da najwyżej 300 tys. zł, a to - jak skomentował radny Oswald Krupa - cztery markowe samochody.
 
Czy warto więc pozbywać się działki za takie pieniądze? Zarząd powiatu argumentował, że bez transakcji nie wykona tegorocznego budżetu, gdzie ze sprzedaży mienia zaplanowano 1,7 mln zł. Dotychczas uzyskano jedynie 400 tys. zł. Radny Franciszek Waniek proponował, by rozmawiać z miastem i poszerzyć ofertę o przylegające do Opawskiej grunty miejskie. Wtedy zysk z interesu będzie dużo większy. A tak może się zdarzyć, że naszą nieruchomość kupi miasto, a potem sprzeda z zyskiem - dodał.
 
Przed głosowaniem wydawało się, że rządząca w powiecie koalicja „Razem dla ziemi raciborskiej” przeforsuje sprzedaż. Zrobiono nawet przerwę w obradach, by ustalić wynik głosowania. Kiedy jednak przyszło do podnoszenia rąk, za sprzedażą było ośmiu radnych. Przeciw 9 opozycyjnych. Wstrzymało się pięciu rajców koalicji rządzącej. Wzbudziło to konsternację w tych szeregach. Opozycja triumfowała.
 
Z jej strony padła również propozycja, by nie ograniczać się tylko do przekazania szkole starego szpitala, ale powołać komisję, która wspólnie z władzami uczelni zajmie się szukaniem pieniędzy na adaptację. Starostwo, jak argumentowano, ma referat, którego zadaniem jest pozyskiwanie funduszy europejskich.

Opcja alternatywna
 
Z naszych informacji wynika, że wiązanie przyszłości starego szpitala z kampusem akademickim może stracić sens, bo w mieście analizowana jest koncepcja odstąpienia szkole wyższej części budynku SP 15. W kuluarach rozpatrywane jest połączenie G 4 z G 5 i przeniesienie gimnazjalistów z ul. Słowackiego na Opawską. G 4 miało w tym roku kłopoty z naborem. Od dawna już władze miasta zapowiadają, że w Raciborzu jest o jedno gimnazjum za dużo. Likwidacji uległaby również SP 11. Powstałaby za to jednak duża podstawówka przy ul. Słowackiego. Nie potrzeba jej jednak całego kompleksu, przez co część mogłaby zająć szkoła wyższa. SP 15 byłaby dla studentów szkołą ćwiczeń, tak jak kiedyś była dla SN-u - zdradza Mirosław Lenk, szef Komisji Oświaty Rady Miasta, który działa również w fundacji PWSZ.
 
Łączenia gimnazjów i podstawówek, a dokładnie wynikających z tego protestów społecznych, boi się prezydent Jan Osuchowski. Takie działania najprawdopodobniej poparłaby większość w Radzie. Rozwiązanie jest korzystne dla uczelni. Bez większych nakładów znów mogłaby powiększych swoją bazę dydaktyczną.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 41 (651)
  • Data wydania: 05.10.04