Papieroski sierotki
Żaden z handlujących na targowisku w Opolu nie przyznał się do ponad pół tysiąca paczek papierosów odnalezionych przez śląskich pograniczników. A był to dopiero wierzchołek góry trefnych „fajek”.
Kotrabandę ujawniono w minioną sobotę na opolskim targowisku, które kolejny raz kontrolowali śląscy pogranicznicy z Raciborza. Przy jednym ze stoisk znaleźli 510 paczek papierosów niewiadomego pochodzenia. Żaden z handlujących się do nich nie przyznał.
W wyniku analizy ruchu granicznego oraz wyników poprzednich kontroli wytypowano miejsce, gdzie mogą się znajdować kolejne nielegalne papierosy. W godzinach wieczornych funkcjonariusze zapukali do drzwi jednego z mieszkań na starym opolskim osiedlu. Właścicielka, ponad osiemdziesięcioletnia kobieta, początkowo była zdziwiona pytaniami funkcjonariuszy o cudzoziemców mieszkających u niej bez zameldowania. Gdy wyjaśnili jej w jakiej sprawie przychodzą, zrozumiała, że wszystko się wydało. Otworzyła pokój, w którym przebywał obywatel Bułgarii. Było tam też ponad 4500 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy ŚOSG w Raciborzu.
Pogranicznicy ustalili, że papierosy są własnością obywatelki Ukrainy, która za nielegalny handel nimi została kilka dni temu zatrzymana na opolskim bazarze i wydalona z Polski. Zbywaniem trefnego towaru zajmował się kto inny. Podczas pobytu funkcjonariuszy w mieszkaniu staruszki, co rusz ktoś przychodził po nowe partie „fajek”. Cały zakwestionowany towar, wartości rynkowej ponad 25 tys. zł zabezpieczono i zostanie przekazany urzędowi celnemu.
Cudzoziemcy, którzy przebywali w mieszkaniu opolanki, byli w Polsce legalnie. Ich związek z nielegalnymi papierosami będzie wyjaśniany.
Przy okazji wyjaśniania tej sprawy okazało się, że w bardzo wielu przypadkach cudzoziemcy przyjeżdżający do Opola meldują się pod jednym adresem, a mieszkają gdzie indziej. W czasie ostatnich kilku kontroli na bazarze okazało się, że kilkanaście osób było zameldowanych w lokalu, w którym nie mieszkali - dodaje kpt. Klejnowski.
(w)
W wyniku analizy ruchu granicznego oraz wyników poprzednich kontroli wytypowano miejsce, gdzie mogą się znajdować kolejne nielegalne papierosy. W godzinach wieczornych funkcjonariusze zapukali do drzwi jednego z mieszkań na starym opolskim osiedlu. Właścicielka, ponad osiemdziesięcioletnia kobieta, początkowo była zdziwiona pytaniami funkcjonariuszy o cudzoziemców mieszkających u niej bez zameldowania. Gdy wyjaśnili jej w jakiej sprawie przychodzą, zrozumiała, że wszystko się wydało. Otworzyła pokój, w którym przebywał obywatel Bułgarii. Było tam też ponad 4500 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy ŚOSG w Raciborzu.
Pogranicznicy ustalili, że papierosy są własnością obywatelki Ukrainy, która za nielegalny handel nimi została kilka dni temu zatrzymana na opolskim bazarze i wydalona z Polski. Zbywaniem trefnego towaru zajmował się kto inny. Podczas pobytu funkcjonariuszy w mieszkaniu staruszki, co rusz ktoś przychodził po nowe partie „fajek”. Cały zakwestionowany towar, wartości rynkowej ponad 25 tys. zł zabezpieczono i zostanie przekazany urzędowi celnemu.
Cudzoziemcy, którzy przebywali w mieszkaniu opolanki, byli w Polsce legalnie. Ich związek z nielegalnymi papierosami będzie wyjaśniany.
Przy okazji wyjaśniania tej sprawy okazało się, że w bardzo wielu przypadkach cudzoziemcy przyjeżdżający do Opola meldują się pod jednym adresem, a mieszkają gdzie indziej. W czasie ostatnich kilku kontroli na bazarze okazało się, że kilkanaście osób było zameldowanych w lokalu, w którym nie mieszkali - dodaje kpt. Klejnowski.
(w)
Najnowsze komentarze