Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Pieniądz decyduje o wszystkim

07.09.2004 00:00
Na Śląsku nie brak osób, które posiadają podwójne obywatelstwo - polskie oraz niemieckie. Czerwony paszport był i nadal jest otwartą furtką dla pracy na Zachodzie, głównie w Niemczech i Holandii. Zarobku w tych państwach nie da się porównać z krajową pensją. Ludzie wyjeżdżają więc podczas urlopu, aby dorobić na konkretne potrzeby, nieraz decydują się podjąć stałą pracę za granicą. Starsi wyjeżdżają, bo muszą zapracować na chleb dla rodziny, zaś młodzi, bo potrzebują pieniędzy, których nie mogą zarobić w rodzinnych stronach. Co sądzą o masowej migracji zarobkowej swojego pokolenia?
Z gminy Krzyżanowice dużo młodych, czasem nawet bardzo młodych osób wyjeżdża na Zachód. Pracują zazwyczaj w rolnictwie, ogrodnictwie lub w branży budowlanej. W takich właśnie przypadkach młody polski pracownik zarabia średnio około 6 euro za godzinę. W ciągu 6 tygodni pracy gromadzi kwotę, która po odtrąceniu kosztów wyżywienia oraz zakwaterowania stanowi poważny zastrzyk finansowy.
 
Na Zachód jeżdżą także wykwalifikowani pracownicy. Pracując przez dłuższy okres w niemieckich przedsiębiorstwach zyskują dobrą renomę u swoich pracodawców, co owocuje większym zarobkiem i niejednokrotnie decyzją pozostania na obczyźnie.
 
Damian Wolnik z Krzyżanowic (20 lat) mówi wprost: jeżdżę pracować, bo tutaj nie ma roboty. Tam zarobię 8- 9 razy więcej niż w Polsce. Idzie się tam, gdzie płacą lepiej. Na pytanie o przyczynę, padnie zawsze odpowiedź traktująca o korzyściach finansowych oraz o braku odpowiednich miejsc pracy w kraju. Młodzi ludzie mają wybór pomiędzy ciężkim wysiłkiem za niewielką pensją w złotówkach a równie intensywnym, lecz już za wysokie wynagrodzenie w euro. Prawie zawsze obierają tę drugą opcję. Jeżeli natomiast posiadają jakieś perspektywy w Polsce, studiują lub mają zapewnione utrzymanie, wybierają pracę dorywczą.

Samochód i kino domowe
 
Zdobyte dzięki niej pieniądze przeznaczają na różne cele. Pracuję sezonowo w Niemczech od 7 lat i z roku na rok jest ciężej, bo jestem starsza i pracodawca więcej ode mnie wymaga, ale nie narzekam. Bez zarobionych pieniędzy nie mogłabym sobie pozwolić na wszystkie moje zachcianki. Pomagam też w ten sposób rodzicom - stwierdza Aleksandra Kretek mieszkająca w Roszkowie. Zaspokojenie konsumpcyjnych potrzeb jest jednym z najczęstszych powodów. Za wypracowane euro kupiłem samochód, zestaw kina domowego, a poza tym otworzyłem własny sklep w Krzyżanowicach - relacjonuje swoje korzyści Damian Wolnik. Mam swoich parę groszy. Mogę wyremontować swój pokój. Nie muszę prosić rodziców - twierdzi zaledwie 17- letnia mieszkanka Tworkowa Mał-gorzata Musialik, która podczas tych wakacji pierwszy raz podjęła pracę w Holandii. Chciałabym w ten sposób być niezależna finansowo - dodaje.
 
Podobny sposób myślenia prezentuje niejeden nastolatek, m.in. Krzysztof Szweda z Chałupek: Dzięki pracy na Zachodzie chcę zyskać niezależność finansową i odciążyć swoich rodziców, wspomóc w opłatach, a w przyszłości sfinansować sobie studia. Planuje przed rozpoczęciem kolejnego etapu edukacji pracować jeszcze przez rok w Niemczech, dzięki czemu zdoła zabezpieczyć się materialnie.

Bez przyszłości?
 
Bez względu na charakter zatrudnienia i długofalowe skutki, na wyjazd i pracę w państwach zachodniej Europy decydują się praktycznie wszystkie młode osoby posiadające podwójne obywatelstwo, które ukończyły już 17 rok życia. Dorosłe życie rozpoczynają więc poza granicami ojczyzny. Ci, którzy nie dostali się na studia lub ukończyli tylko szkołę zawodową, ewentualnie technikum, nie widzą dla siebie przyszłości w kraju, więc wyjeżdżają - twierdzi Aleksandra Kretek. Wtóruje tym słowom Helena Godoj: Z mojego rocznika pozostali tylko studenci, czyli 20-30 procent. Reszta mieszka w Niemczech.
 
Brak perspektyw rozwoju, brak miejsc pracy i pieniędzy zmusza do szukania szczęścia na Zachodzie. Patrycja Przybyła z Zabełkowa wraz ze swym chłopakiem zakłada właśnie taką ewentualność: Myślimy o tym, żeby w przyszłości wyjechać na stałe do Niemiec - za dwa lata, gdy skończę szkołę. Duża część mojej rodziny mieszka już w Niemczech i mielibyśmy na pewno pomoc. Tomasz Mucha uzupełnia słowa narzeczonej: Skończyłem teraz służbę wojskową i nie mam co robić. Rozpocząć studia, jeśli po pięciu latach nauki nie będę mógł znaleźć pracy? Wiemy, że będziemy tęsknić za Polską, ale za kilka lat możemy inaczej już myśleć. Będzie się poważniej traktować pracę i pieniądze potrzebne na życie.
 
Młodzi ludzie, którzy posiadają konkretne plany związane z Polską, nie zakładają stałego zatrudnienia i pobytu u zachodniego sąsiada, ale korzystają z możliwości sezonowego zatrudnienia. Jestem wielce zadowolony z pracy sezonowej, ale osiedlenie się za granicą i rozpoczęcie tam kariery zawodowej nie wchodzi w rachubę - deklaruje Adrian Mika z Krzyżanowic. Wyjątkiem jest sytuacja, w której po ukończeniu studiów nie znalazłbym w Polsce odpowiadającego mi miejsca pracy - dodaje. Podobnie myśli 25-letni Daniel Drobny. Posiada stałe zatrudnienie w Raciborzu i jak dotąd pracował w Niemczech tylko raz. Podstawą jest moja praca tutaj i podjęte studia zaoczne. Nie jestem zmuszony szukać zarobku poza granicami kraju, na naukę i własne potrzeby także mam - twierdzi. Studiujący na Politechnice Śląskiej Adrian Mika zauważa jeszcze inny pozytywny aspekt: Praca na Zachodzie to także forma relaksu po roku nauki, sprawdzenie umiejętności językowych, kontakt z zupełnie nowym miejscem i ludźmi oraz ich kulturą. Przed wyjazdem odczuwam niezmierną ciekawość.

To jest chore
 
Odmiennie natomiast postrzega sprawę Krzysztof Szweda: To jest chore, że młodzież musi wyjeżdżać do pracy, aby mieć pieniądze na swoje potrzeby. Polska nie daje takiej możliwości. 20-letni Marcin Blokesz z Roszkowa, który pracuje już od dwóch lat w Niemczech i Austrii, twierdzi podobnie: Co ja z tego życia mam? Zarobię dużo pieniędzy, ale prawie nie ma mnie w domu. Moje życie jest tutaj. Chcę jak najszybciej skończyć tę harówkę, bo tam jestem nikim. Coś tu jest nie tak - podnosi głos Daniel Drobny. Kto za 20 lat będzie żywił emerytów i rencistów, jeśli młodzież w ogóle nie myśli o tym, żeby tu pracować?

Dariusz Wróbel
  • Numer: 37 (647)
  • Data wydania: 07.09.04