Tysiące na pikniku
Tysiące raciborzan bawiło się na koniec lata podczas II Pikniku z Telewizją Katowice. Imprezie towarzyszył kolejny memoriał, nie kolarski a zapaśniczy. W świadomości raciborzan zadebiutował raciborski browar. Z warzeniem nie zdążył, więc lano piwo zabrskie.
Do południa większość raciborzan sjestowała w domu, a wieczorem wyległa na plac Długosza, zachęcona najprawdopodobniej relacjami na żywo, ogólnopolskimi i regionalnymi, w Telewizji Polskiej. Na dużej scenie przed basztą zaprezentowało się szereg zespołów i kabaretów. Dopiero o godz. 19.00 wystąpiła pierwsza gwiazda Marcin Rozynek. Głos wokalisty zabrzmiał trochę inaczej niż w radiu, czy choćby niedawno na żywo w Opolu. Może była to wina nagłośnienia, może Rozynek jest artystą bardziej festiwalowym niż festynowym. Grająca już po zmierzchu IRA bardziej porwała publiczność, przede wszystkim młodzież. Jej znane przeboje bardziej wpadały w ucho. Przed 23.00 można było zobaczyć tradycyjny pokaz sztucznych ogni.
Furorę zrobił lunapark przy fontannach. Setki, może tysiące ludzi skorzystało z ogromnego rangera. Widać za dużą porcję adrenaliny warto było zapłacić 10 zł.
Sportowe zmagania, mecz zapaśniczy Polska-Białoruś i rodzinny rajd rowerowy, zakończyły się po południu. Lepsze od Białorusinów i Białorusinek okazały się polskie wolniaczki i polscy klasycy.
Na festynie można było obejrzeć reklamy i parasole Browaru Książęcego Racibórz. Promowano markę Racibor, ale sprzedawane piwo przywieziono z Zabrza. Browar nie zdążył bowiem zakończyć prac modernizacyjnych i do pierwszego warzenia przystąpi we wrześniu. Hasło „Pozdrowienia z serca Śląska” mogło się jednak podobać.
Organizatorami imprezy była strażacka Solidarność, Urząd Miasta oraz Miejski Klub Zapaśniczy „Unia” Racibórz.
(waw)
Furorę zrobił lunapark przy fontannach. Setki, może tysiące ludzi skorzystało z ogromnego rangera. Widać za dużą porcję adrenaliny warto było zapłacić 10 zł.
Sportowe zmagania, mecz zapaśniczy Polska-Białoruś i rodzinny rajd rowerowy, zakończyły się po południu. Lepsze od Białorusinów i Białorusinek okazały się polskie wolniaczki i polscy klasycy.
Na festynie można było obejrzeć reklamy i parasole Browaru Książęcego Racibórz. Promowano markę Racibor, ale sprzedawane piwo przywieziono z Zabrza. Browar nie zdążył bowiem zakończyć prac modernizacyjnych i do pierwszego warzenia przystąpi we wrześniu. Hasło „Pozdrowienia z serca Śląska” mogło się jednak podobać.
Organizatorami imprezy była strażacka Solidarność, Urząd Miasta oraz Miejski Klub Zapaśniczy „Unia” Racibórz.
(waw)
Najnowsze komentarze