Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Pod merdającym ogonkiem

10.08.2004 00:00
Lato w pełni, okres wakacji i urlopów. Niejeden właściciel czworonoga zastanawia się, gdzie i z kim, w razie wyjazdu, zostawić swojego ulubieńca. Na szczęście jest takie miejsce, gdzie będzie bezpieczny. W hotelu dla psów i kotów.
Hotel przyjmuje czworonożnych gości przez cały rok. Funkcjonuje przy Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Komunalnej. Za małego psa trzeba zapłacić 12,20 zł za dobę, średniego - 14,64 zł, dużego - 17,08 zł. Za kota 7,32 zł. Pieniądze te są przeznaczone na opiekę weterynaryjną i karmę. W tym roku w raciborskim hotelu „mieszkało” już dwanaście psów.  Najczęściej są tu zostawiane na dwa tygodnie, ale bywa, że i na parę zaledwie dni. Właściciele obchodzą jakąś uroczystość, na przykład I Komunię Św. lub ślub, i nie mają czasu zajmować się wtedy zwierzakiem. Jak dotąd, w tym roku nikt nie zdecydował się „przechować” tu kota.

Tęsknota i smutek
 

Nie da się ukryć, że pozostawiony w hotelu pies bardzo tęskni, przynajmniej przez pierwsze dni. Nie może zrozumieć, dlaczego jego ukochany pan zostawił go w obcym miejscu i odszedł. Swoją tęsknotę i przerażenie demonstruje zazwyczaj odmawiając przez pierwszy dzień przyjmowania pokarmu - mówi Wojciech Priebe, kierownik Schroniska. Wszyscy właściciele odbierają swoich pupili. Może dlatego, że i tak muszą za usługę zapłacić z góry?
 Pieski przebywające w hotelu nie są, niestety, wyprowadzane na spacer. Przyczyna jest prosta. W Schronisku przebywa około osiemdziesięciu psów i kilkanaście kotów, którymi trzeba się zaopiekować. Panuje przepełnienie, bo tak naprawdę powinno być ich tutaj zaledwie pięćdziesiąt. Trzeba też pozałatwiać sporo papierkowej roboty. Tymczasem zaledwie 3,5 etatu przypada na tę placówkę. Chyba, że znajdą się wolontariusze, którzy podejmą się tego zadania. Kierownik planuje zagospodarować na ten cel przyległy plac. Jedynym luksusem jest to, że pieski korzystające z hotelu są nieco odseparowane od tych bezdomnych. Poza tym mogą dostawać pokarm przyniesiony przez właściciela. Pracownicy traktują je na równi z psami bezdomnymi.

Najprościej porzucić
 

Dobrze się dzieje, kiedy zwierzęta te są umieszczane w hotelu, a nie po prostu porzucane na ulicy. Wiele bowiem jest takich przypadków, szczególnie latem. Wiadomo, niektórym szkoda pieniędzy, aby zapłacić na opiekę nad nimi lub oddać na stałe do Schroniska, co kosztuje 122 zł. Dlatego pracownicy placówki znajdują je przywiązane do drzew. Bywa też i tak, że są one przerzucane w nocy przez płot lub przywiązywane do drzwi Schroniska. W tym roku trafiło tu w ten sposób już około trzydziestu psów.
 

Dążę do pozyskania takich środków z Urzędu Miasta, aby wykastrować i wysterylizować wszystkie zwierzęta przebywające w Schronisku - objaśnia Wojciech Priebe. Koszt takiego zabiegu to 80 zł za kota i 120 zł za psa. To jedyna szansa, aby ich nie przybywało. To i tak bardzo humanitarny sposób postępowania z nimi. Na przykład w Belgii i Holandii psy w schroniskach mają dziewięć miesięcy na znalezienie nowego właściciela. Kiedy to nie nastąpi, dokonywana jest eutanazja. U nas niektóre psy są już piąty rok - dodaje kierownik.

Stworzyć lepsze warunki
 

Schronisko jest obecnie intensywnie modernizowane. Wykorzystywana jest praca społeczna osób skazanych za różne wykroczenia. Podwyższono standard kojców poprzez utwardzenie podłoża. Przygotowano nową kociarnię, a młode kocięta mają przestronne, czyste i jasne pomieszczenia. Do zimy będzie zrobiona ocieplona izolatka dla chorych zwierząt. Należy bowiem pamiętać, że na Schronisko przeznaczono niegdyś garaże i wiele z tej prowizorki pozostało do dziś. Miasto przeznaczyło na placówkę na ten rok 150 tys. zł brutto. Już obecnie dług wynosi 15 tys. zł. Gdyby nie dotacja Przedsiębiorstwa Komunalnego, które nią zarządza, byłoby jeszcze gorzej.

Ewa Halewska

  • Numer: 33 (643)
  • Data wydania: 10.08.04