Unia mistrzem Polski!
Tak było. Zespół juniorów Unii Racibórz wywalczył w 1954 roku Mistrzostwo Polski. Dwa lata później sukces udało się powtórzyć, lecz o ile o tytule z 1956 roku wspomina się w kronikach piłkarskich, o tyle o pierwszych mistrzach trochę zapomina. Może dlatego, że coraz mniej już ich zostało?
Tak było. Zespół juniorów Unii Racibórz wywalczył w 1954 roku Mistrzostwo Polski. Dwa lata później sukces udało się powtórzyć, lecz o ile o tytule z 1956 roku wspomina się w kronikach piłkarskich, o tyle o pierwszych mistrzach trochę zapomina. Może dlatego, że coraz mniej już ich zostało?
Kiedy naszą redakcję odwiedził Reinhard Kurzydem i nieśmiało zapytał, czy w gazecie nie znalazłoby się trochę miejsca na przypomnienie wydarzenia sprzed 50 lat, przyjęliśmy propozycję z entuzjazmem. Były piłkarz „złotej jedenastki” przyniósł nam zdjęcia i wycinki prasowe, po czym zaczął wspominać...
Pod koniec czerwca, gdy piłkarze Unii byli już Mistrzami Opolszczyzny i Dolnego Śląska (tytuł zapewnił im mecz w Świdnicy, wygrany w dogrywce 3:2) droga do Mistrzostw Polski stała otworem. W lipcu rozpoczęły się finały we Wrocławiu, do których zakwalifikowało się 8 klubów. Na stadionie olimpijskim unitom z meczu na mecz szło coraz lepiej. Wygrali 3:0 z „Górnikiem” Bytom, 5:0 z broniącym tytułu „Kolejarzem” Bytom i 2:0 z „Gwardią” Kraków. Objawiło się parę talentów, z których szczególne wrażenie robił Stefan Michalski, prawdziwy „mózg drużyny”. Raciborzanie nie liczyli na sukces, bo ekipy z Łodzi czy Krakowa były dużo silniejsze. A jednak „Unia” radziła sobie znakomicie - w siedmiu meczach zgromadziła 12 punktów i strzeliła 20 goli, tracąc ledwie 5. Denerwowało to młodzików z drużyn rywali, którzy tak skutecznie okazywali niechęć piłkarzom z prowincji, że ci musieli się wyprowadzić z pola namiotowego, gdzie byli zakwaterowani wszyscy. W całym turnieju mistrzowskim zespół z Raciborza przegrał jedynie z CWKS 1:4, grając bez swoich „podpór” - Michalskiego i Bugdola, których nagle powołano na zgrupowanie młodzieżowej kadry Polski. Na zakończenie mistrzostw w jedenastce najlepszych graczy turnieju znalazło się siedmiu unitów. Znakomitą atmosferę w drużynie potrafił wytworzyć trener Karol Mroczkowski, który „przemawiał do serca”.
Mistrza Polski Juniorów uhonorowała wpierw delegacja WKKF z Opola (do tego województwa należał wówczas Racibórz), a później w naszym mieście, przy dźwiękach orkiestry dętej piłkarze przeszli do Zakładów Chemicznych im. 1 Maja (ZEW, dziś SGL Carbon), gdzie ich ówczesny dyrektor Karol Nowak podziękował zawodnikom za „rozsławienie zakładu i miasta w skali kraju”.
Dwa lata później, kolejny zespół „Unii” wywalczył Mistrzostwo Polski Juniorów, a piłkarze z tych dwóch drużyn później stworzyli trzon pierwszoligowej ekipy seniorów.
(ma.w)
Kiedy naszą redakcję odwiedził Reinhard Kurzydem i nieśmiało zapytał, czy w gazecie nie znalazłoby się trochę miejsca na przypomnienie wydarzenia sprzed 50 lat, przyjęliśmy propozycję z entuzjazmem. Były piłkarz „złotej jedenastki” przyniósł nam zdjęcia i wycinki prasowe, po czym zaczął wspominać...
Pod koniec czerwca, gdy piłkarze Unii byli już Mistrzami Opolszczyzny i Dolnego Śląska (tytuł zapewnił im mecz w Świdnicy, wygrany w dogrywce 3:2) droga do Mistrzostw Polski stała otworem. W lipcu rozpoczęły się finały we Wrocławiu, do których zakwalifikowało się 8 klubów. Na stadionie olimpijskim unitom z meczu na mecz szło coraz lepiej. Wygrali 3:0 z „Górnikiem” Bytom, 5:0 z broniącym tytułu „Kolejarzem” Bytom i 2:0 z „Gwardią” Kraków. Objawiło się parę talentów, z których szczególne wrażenie robił Stefan Michalski, prawdziwy „mózg drużyny”. Raciborzanie nie liczyli na sukces, bo ekipy z Łodzi czy Krakowa były dużo silniejsze. A jednak „Unia” radziła sobie znakomicie - w siedmiu meczach zgromadziła 12 punktów i strzeliła 20 goli, tracąc ledwie 5. Denerwowało to młodzików z drużyn rywali, którzy tak skutecznie okazywali niechęć piłkarzom z prowincji, że ci musieli się wyprowadzić z pola namiotowego, gdzie byli zakwaterowani wszyscy. W całym turnieju mistrzowskim zespół z Raciborza przegrał jedynie z CWKS 1:4, grając bez swoich „podpór” - Michalskiego i Bugdola, których nagle powołano na zgrupowanie młodzieżowej kadry Polski. Na zakończenie mistrzostw w jedenastce najlepszych graczy turnieju znalazło się siedmiu unitów. Znakomitą atmosferę w drużynie potrafił wytworzyć trener Karol Mroczkowski, który „przemawiał do serca”.
Mistrza Polski Juniorów uhonorowała wpierw delegacja WKKF z Opola (do tego województwa należał wówczas Racibórz), a później w naszym mieście, przy dźwiękach orkiestry dętej piłkarze przeszli do Zakładów Chemicznych im. 1 Maja (ZEW, dziś SGL Carbon), gdzie ich ówczesny dyrektor Karol Nowak podziękował zawodnikom za „rozsławienie zakładu i miasta w skali kraju”.
Dwa lata później, kolejny zespół „Unii” wywalczył Mistrzostwo Polski Juniorów, a piłkarze z tych dwóch drużyn później stworzyli trzon pierwszoligowej ekipy seniorów.
(ma.w)
Najnowsze komentarze