Bajkowa chirurgia
Oddział chirurgii dziecięcej raciborskiego szpitala zyskał nowe oblicze. Na ścianach pojawiły się postacie z bajek o Kubusiu Puchatku. Jeśli dzięki nim mali pacjenci poczują się choć odrobinę lepiej, cel został osiągnięty.
Na pomysł upiększenia ścian oddziału wpadł lekarz Marek Labus, pełnomocnik dyrektora ds. kontraktowania. Realizacją, w ramach pleneru plastycznego, zajęli się studenci pierwszego roku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu - specjalności Wychowanie Plastyczne z Grafiką Użytkową: Małgorzata Bednarczuk, Justyna Brząkalik, Małgorzata Kilian, Monika Kołodziej, Agnieszka Steciak i Arkadiusz Urbańczuk. Ze strony organizacyjnej dużym zaangażowaniem wykazała się pielęgniarka pracująca na oddziale, Ewa Ząbek.
Po przeanalizowaniu różnych koncepcji zdecydowaliśmy wspólnie, że będą to postacie z „Kubusia Puchatka”, ponieważ są dobrze znane, budzą ogromną sympatię, dają poczucie bezpieczeństwa. Kubuś jest kojarzony z kimś kto kocha i rozumie. W miejscu takim jak to, gdzie istnieje ból, a co się z tym wiąże również strach, jest to niezwykle istotne. Zaczęliśmy od tego, że zwróciliśmy się do Studia Walta Disney’a o bezpłatne użyczenie praw autorskich do rysunków. Wywołało to zdziwienie, że... w Polsce są one respektowane. Spotkaliśmy się z dowodami życzliwości - chcieli służyć pomocą, przysłali więc gotowe wzorce. Opracowaliśmy je w odpowiedniej skali, dobraliśmy kolory i ... prace ruszyły wielką parą - mówią Agnieszka Bieniasz, autorka projektu, kierowniczka grupy plenerowej i jej ojciec prof. Maciej Bieniasz, znany artysta plastyk.
Malowanie przebiegło niezwykle sprawnie. Spodziewano się, że będzie to uciążliwe dla personelu oddziału i chorych, tymczasem studenci nie chlapali farbą, wykonywali swoje zadanie z dużym zaangażowaniem i zachowywali spokój, tak przecież potrzebny w tym miejscu. Fajnie było z nimi posiedzieć i popatrzeć jak rysują. Postacie są moim zdaniem trafione. Szczególnie przypadną do gustu małym dzieciom. Ja osobiście wolałbym Shreka, ale Kubuś też jest dobry - powiedział 12-letni pacjent, Wojtek.
Do malowania oddziału wybrano najzdolniejszych studentów. Cieszy mnie to, że po tym doświadczeniu, związanym z malowaniem w szpitalu, przestali bać się pustej ściany, uwierzyli we własne możliwości. Po takim plenerze, można powiedzieć, stali się początkującymi fachowcami. To co stworzyli, mimo iż są to postacie z bajek, nie kojarzy się w żaden sposób z kiczem. Po to kształcą się na plastyków, by prowokować rzeczy piękne - zaznacza Maciej Bieniasz.
Dzieciaki trafiające na oddział już na korytarzu wita postać Kubusia. W każdym pokoju pojawił się inny motyw - Kubuś i jego przyjaciele. Wszystkie w pastelowych kolorach. Używane do malowania farby posiadają odpowiednie atesty - mogą być wykorzystywane w szpitalach. Marek Labus myśli już o akcji, która miałaby szerszy wymiar, można by ją określić słowami „Sztuka pomaga w leczeniu, przynosi ulgę w cierpieniu”. Mamy dużo planów, a ta akcja na pewno nie jest ostatnią. Myślimy już o malowaniu innych oddziałów, również tych, na których przebywają dorośli. Oczywiście motywy na ścianach będą już inne. Do pomalowania jednej lub dwóch ścian mogliby się włączyć zarówno pacjenci jak i odwiedzający chorych. Można by też organizować, nie tyle na oddziałach, co na korytarzach, wystawy fotograficzne i plastyczne. Choroba jest czasem zatrzymania się w codziennym zabieganiu, jest momentem zastanowienia się nad życiem i samym sobą. Kontakt ze sztuką mógłby to ułatwić - stwierdza.
Ewa Halewska
Malowanie przebiegło niezwykle sprawnie. Spodziewano się, że będzie to uciążliwe dla personelu oddziału i chorych, tymczasem studenci nie chlapali farbą, wykonywali swoje zadanie z dużym zaangażowaniem i zachowywali spokój, tak przecież potrzebny w tym miejscu. Fajnie było z nimi posiedzieć i popatrzeć jak rysują. Postacie są moim zdaniem trafione. Szczególnie przypadną do gustu małym dzieciom. Ja osobiście wolałbym Shreka, ale Kubuś też jest dobry - powiedział 12-letni pacjent, Wojtek.
Do malowania oddziału wybrano najzdolniejszych studentów. Cieszy mnie to, że po tym doświadczeniu, związanym z malowaniem w szpitalu, przestali bać się pustej ściany, uwierzyli we własne możliwości. Po takim plenerze, można powiedzieć, stali się początkującymi fachowcami. To co stworzyli, mimo iż są to postacie z bajek, nie kojarzy się w żaden sposób z kiczem. Po to kształcą się na plastyków, by prowokować rzeczy piękne - zaznacza Maciej Bieniasz.
Dzieciaki trafiające na oddział już na korytarzu wita postać Kubusia. W każdym pokoju pojawił się inny motyw - Kubuś i jego przyjaciele. Wszystkie w pastelowych kolorach. Używane do malowania farby posiadają odpowiednie atesty - mogą być wykorzystywane w szpitalach. Marek Labus myśli już o akcji, która miałaby szerszy wymiar, można by ją określić słowami „Sztuka pomaga w leczeniu, przynosi ulgę w cierpieniu”. Mamy dużo planów, a ta akcja na pewno nie jest ostatnią. Myślimy już o malowaniu innych oddziałów, również tych, na których przebywają dorośli. Oczywiście motywy na ścianach będą już inne. Do pomalowania jednej lub dwóch ścian mogliby się włączyć zarówno pacjenci jak i odwiedzający chorych. Można by też organizować, nie tyle na oddziałach, co na korytarzach, wystawy fotograficzne i plastyczne. Choroba jest czasem zatrzymania się w codziennym zabieganiu, jest momentem zastanowienia się nad życiem i samym sobą. Kontakt ze sztuką mógłby to ułatwić - stwierdza.
Ewa Halewska
Najnowsze komentarze