Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Sylwia najlepsza

15.06.2004 00:00
Jak informowaliśmy w poprzednim numerze NR, zapaśniczka Dębu Brzeźnica Sylwia Bileńska wywalczyła kilka dni temu w Łodzi tytuł akademickiej mistrzyni świata. To jeden z największych triumfów pochodzącej z Grzegorzowic w gminie Rudnik zawodniczki.
Sylwia Bileńska jest obecnie studentką raciborskiej Państwowej Wyższej Szkoły Technicznej. Reprezentując barwy tej uczelni na czerwcowych Akademickich Mistrzostwach Świata w Łodzi przeszła z impetem przez wszystkie szczeble rywalizacji. Wygrała cztery walki, tracąc zaledwie jeden punkt. A za rywalki miała Amerykankę, Francuzkę, Chinkę i Ukrainkę - tę ostatnią w finale pokonała wysoko 8:0. Sylwia bardzo dobrze trafiła z formą - stwierdził trener klubowy Hubert Skornia. Szkoda zatem, że jej szanse na udział w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach są małe. Zawodniczka Dębu miała kilka miesięcy temu słabszą formę i w Mistrzostwach Europy (Szwecja) tym razem zajęła piąte miejsce - a prawo startu w olimpiadzie uzyskiwały automatycznie pierwsze cztery. Poza tym nie powiodło się jej na jednym z turniejów kwalifikacyjnych w Tunezji. A na inne nie pojechała - jak twierdzą działacze klubowi - z powodów nie całkiem sportowych... Na olimpiadzie nie ma wszystkich kategorii wagowych, tylko co druga. Sylwia walczy generalnie w kategorii 55 kg. Jedna z zawodniczek wałbrzyskich Dominika Witkowska, z kategorii wyższej, by mieć możność walki o olimpiadę, zbiła wagę, by się zmieścić w tej samej kategorii. Klub wałbrzyski ma silne lobby w Związku i z tego względu była bardziej faworyzowana. Zbicie wagi nie wyszło jej jednak na dobre, bo straciła siłę i w kwalifikacyjnych turniejach przepadła z kretesem - wyjaśnił Hubert Skornia. Szkoda że to trochę odbywało się przy zielonym stoliku. Szkoda że obie zawodniczki nie miały szansy jakiejś konfrontacji, by ustalić ich rzeczywistą formę, która jest naprawdę lepsza. Sylwia ma jeszcze szansę wyjazdu, gdyby Polski Związek Zapaśniczy otrzymał dziką kartę od organizatorów imprezy dla którejś reprezentantki. Gdyby olimpiada była wcześniej, Sylwia dzięki trzeciej pozycji na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy załapałaby się nań bez kłopotu - dodaje prezes Dębu Janusz Gałązka.
 

Sylwia Bileńska i bez tego zapisze się w kronikach klubowych jako dotąd najlepsza zawodniczka. Ma na swym koncie mnóstwo medali i tytułów mistrzowskich. A jej kariera wcale nie zaczęła się imponująco. Sporo wody w pobliskiej Odrze upłynęło, zanim zaczęła odnosić poważniejsze sukcesy. Ale miała talent i ostro trenowała. Została mistrzynią Śląska młodziczek i juniorek, w latach 1998-2003. Potem pięła się coraz wyżej. Ma na koncie tytuły mistrzyń kraju juniorek 2001-2003, była międzynarodową mistrzynią seniorek Norwegii, juniorek Ukrainy i Białorusi. Jest zdobywczynią Pucharu Polski seniorek i także sukcesorką mistrzostw krajowych w tej kategorii wiekowej. Została kadrowiczką narodową, w 2002 r. w szwajcarskich Mistrzostwach Świata juniorek była szósta, potem zdobyła brązowy medal na Mistrzostwach Europy seniorek w Łotwie, a potem taki sam na Mistrzostwach Świata juniorek w Turcji - oba w 2003 r. Nie ma sensu przy tym wymieniać laurów imprez regionalnych i ogólnokrajowych różnych szczebli.
 

Aktualna akademicka mistrzyni świata mieszka obecnie w Grzegorzowicach z rodzicami Renatą i Antonim Bileńskimi.  Jej bracia Jacek i Krzysztof starają się także w klubie dorównać siostrze. Z powodu wyjazdów na liczne zgrupowania i zawody ma na uczelni indywidualny tok nauczania.

(sem)

  • Numer: 25 (635)
  • Data wydania: 15.06.04