Nikt nie posprzątał
Stos starych opon zalega teren byłego kąpieliska przy ul. Bema. Co jakiś czas ktoś je podpala, straż gasi, a mieszkańcy okolicznych bloków zamykają okna, bo smród w okolicy jest niemiłosierny. Radni w maju prosili prezydenta, by zajął się problemem. Nic nie zrobił. 9 czerwca znów gaszono pożar.
Od podłożenia ognia do ogromnych, gryzących w oczy kłębów dymu wydobywających się ze starych opon mija zaledwie kilkanaście minut. Tylko szybka interwencja strażaków jest w stanie zapobiec znacznemu zadymieniu okolicy.
9 czerwca ogień podłożono kilkanaście minut przed 15.00. Zapaliła się góra opon tuż przy wyjściu na ul. Bema. Tuż przed 15.00 z pożarem poradziły sobie szybko dwie jednostki raciborskiej straży.
W sprawie kąpieliska już na majowej sesji interweniował radny Stanisław Borowik, na co dzień strażak. Prezydent Jan Osuchowski obiecał wówczas, że do usunięcia opon wezwie byłego dzierżawcę terenu, któremu były one potrzebne jako wyposażenie pola do paintballa. Po dzierżawcy nie ma dziś już śladu, nie licząc kilkudziesięciu opon, od małych po wielkie z samochodów ciężarowych. Nie ma również efektów interwencji prezydenta, który zapewniał, że ostatecznie teren będą mogły wysprzątać służby miejskie.
(waw)
9 czerwca ogień podłożono kilkanaście minut przed 15.00. Zapaliła się góra opon tuż przy wyjściu na ul. Bema. Tuż przed 15.00 z pożarem poradziły sobie szybko dwie jednostki raciborskiej straży.
W sprawie kąpieliska już na majowej sesji interweniował radny Stanisław Borowik, na co dzień strażak. Prezydent Jan Osuchowski obiecał wówczas, że do usunięcia opon wezwie byłego dzierżawcę terenu, któremu były one potrzebne jako wyposażenie pola do paintballa. Po dzierżawcy nie ma dziś już śladu, nie licząc kilkudziesięciu opon, od małych po wielkie z samochodów ciężarowych. Nie ma również efektów interwencji prezydenta, który zapewniał, że ostatecznie teren będą mogły wysprzątać służby miejskie.
(waw)
Najnowsze komentarze