Oj! Będą młócić Euro
Jakie będą pierwsze widoczne na ziemi raciborskiej efekty wejścia Polski do Unii Europejskiej? Z szacunków miejscowego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że do naszego powiatu z tytułu dotacji obszarowych wpłynie rocznie ponad 10 mln zł. To potężny zastrzyk gotówki dla borykającej się z niskimi dochodami wsi
Powiat raciborski zyska tak dużo, bo ma najlepiej rozwinięte w województwie śląskim rolnictwo. Formalnie w powiecie mamy ponad 2650 gospodarstw rolnych. W praktyce może ich być około 2200. Prawdopodobnie tyle wpłynie do nas wniosków o wpisanie do unijnego spisu producentów rolnych - mówi Henryk Panek, szef powiatowej placówki ARiMR w Raciborzu. Pod koniec kwietnia wniosków tych było już ponad 1600. Ostateczny termin złożenia przypada na 24 maja.
Wniosek o wciągnięcie na spis to dopiero pierwszy krok. Pod koniec maja będzie wiadomo, ile tak naprawdę mamy gospodarstw w Raciborskiem i jak wielkie. Już dziś, jak mówi H. Panek, można powiedzieć, że komasacja gruntów poszła mocno do przodu. Znikają gospodarstwa małe, tworzą się duże o powierzchni od 30 do 60 ha użytków rolnych. Oznacza to, że z pracy na roli wycofuje się znaczna część ludności wiejskiej, ale ci, co pozostali gospodarują na coraz większą skalę. Są w okolicy rolnicy mający ponad 200 ha. Około 3,0 tys. ha we wniosku wykaże Agromax. Po 500 ha zgłaszają rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Daje się zauważyć głód ziemi. Po prostu jej brakuje - mówi H. Panek.
Czy bycie rolnikiem będzie się opłacać? Odpowiedź jest trudna. Każdy gospodarz ujęty w spisie może składać wnioski obszarowe (przyjmowane są od 15 kwietnia do 15 czerwca), na podstawie których otrzyma dopłatę. Ich wysokość znana będzie w lipcu-sierpniu. Jak będą wielkie, można oszacować po globalnej kwocie ponad 10 mln zł rocznie mającej przypaść na około 30 tys. ha użytków rolnych w powiecie raciborskim. Za każdy hektar obrabianych użytków rolnych, w tym pastwisk i łąk, rolnik dostanie około 40 euro, czyli blisko 190 zł. Do tego dojdą dopłaty uzupełniające w przypadku upraw zbożowych (nie przysługują przy uprawie buraków cukrowych i ziemniaków na cele paszowe i konsumpcyjne) - 60 euro na hektar. W sumie więc z każdego hektara rolnik może mieć rocznie około 100 euro, w przypadku 50 ha około 5 tys. euro żywej gotówki (według obecnego kursu ponad 24 tys. zł). Do tego dojdą dochody ze sprzedaży płodów.
Trzeba jednak pamiętać, że dotacje to jedna strona medalu. Wprowadzono VAT na maszyny rolnicze, nawozy i środki ochrony roślin. Polski rolnik będzie też musiał konkurować z tym z Europy Zachodniej. Czas pokaże, jaki będzie bilans zysków i strat. Wydaje mi się jednak, że uda się wyrównać poziom dochodów między wsią a miastem, gdzie zarabia się lepiej. Na integracji zyskają duzi rolnicy - przekonuje H. Panek.
Grzegorz Wawoczny
Wniosek o wciągnięcie na spis to dopiero pierwszy krok. Pod koniec maja będzie wiadomo, ile tak naprawdę mamy gospodarstw w Raciborskiem i jak wielkie. Już dziś, jak mówi H. Panek, można powiedzieć, że komasacja gruntów poszła mocno do przodu. Znikają gospodarstwa małe, tworzą się duże o powierzchni od 30 do 60 ha użytków rolnych. Oznacza to, że z pracy na roli wycofuje się znaczna część ludności wiejskiej, ale ci, co pozostali gospodarują na coraz większą skalę. Są w okolicy rolnicy mający ponad 200 ha. Około 3,0 tys. ha we wniosku wykaże Agromax. Po 500 ha zgłaszają rolnicze spółdzielnie produkcyjne. Daje się zauważyć głód ziemi. Po prostu jej brakuje - mówi H. Panek.
Czy bycie rolnikiem będzie się opłacać? Odpowiedź jest trudna. Każdy gospodarz ujęty w spisie może składać wnioski obszarowe (przyjmowane są od 15 kwietnia do 15 czerwca), na podstawie których otrzyma dopłatę. Ich wysokość znana będzie w lipcu-sierpniu. Jak będą wielkie, można oszacować po globalnej kwocie ponad 10 mln zł rocznie mającej przypaść na około 30 tys. ha użytków rolnych w powiecie raciborskim. Za każdy hektar obrabianych użytków rolnych, w tym pastwisk i łąk, rolnik dostanie około 40 euro, czyli blisko 190 zł. Do tego dojdą dopłaty uzupełniające w przypadku upraw zbożowych (nie przysługują przy uprawie buraków cukrowych i ziemniaków na cele paszowe i konsumpcyjne) - 60 euro na hektar. W sumie więc z każdego hektara rolnik może mieć rocznie około 100 euro, w przypadku 50 ha około 5 tys. euro żywej gotówki (według obecnego kursu ponad 24 tys. zł). Do tego dojdą dochody ze sprzedaży płodów.
Trzeba jednak pamiętać, że dotacje to jedna strona medalu. Wprowadzono VAT na maszyny rolnicze, nawozy i środki ochrony roślin. Polski rolnik będzie też musiał konkurować z tym z Europy Zachodniej. Czas pokaże, jaki będzie bilans zysków i strat. Wydaje mi się jednak, że uda się wyrównać poziom dochodów między wsią a miastem, gdzie zarabia się lepiej. Na integracji zyskają duzi rolnicy - przekonuje H. Panek.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze