Uczta kinomana w RCK
Projekcja filmu „Ogród rozkoszy zimskich” i spotkanie z jego autorem, Lechem Majewskim odbyło się w ramach czwartkowego Dyskusyjnego Klubu Filmowego, 15 kwietnia w Raciborskim Centrum Kultury.
O Lechu Majewskim można śmiało powiedzieć: człowiek renesansu. Jest nie tylko znanym w świecie reżyserem filmowym, lecz również poetą, pisarzem, kompozytorem, twórcą oper, malarzem. Brał udział w wysokobudżetowych produkcjach hollywoodzkich.
W swym reżyserskim dorobku posiada wiele filmów z miedzynarodową obsadą, m.in. „Lot świerkowej gęsi” (’87), „Więzień Rio” (’89), „Pokój saren” (’97), „Angelus” (’01). W Polsce uznanie przyniósł mu nakrecony w 1999 r. czarnobiały, niskobudżetowy film „Wojaczek”, który zdobył wiele laurów na międzynarodowych festiwalach.
Majewski w filmie porusza zagadnienia, rzadko spotykane w komercyjnych projektach. Obecnie śmierć wyprana jest ze znaczenia. Telewizja, gry komputerowe uczą łatwego, bezsensownego jej zadawania. Brakuje mi rozmów o rzeczach ważnych i stąd ten film - przyznaje reżyser.
Film opowiedziany jest za pomocą nakreconych przez bohaterów ujęć. Nie było dubli - przyznaje Majewski. Co ciekawsze, nie było również scenariusza. Praca ekipy filmowej opierała się na tekscie książki. Tymczasem, na festiwalu w Rzymie film, oprócz Grand Prix, zdobył nagrodę również za scenariusz. Warunkiem jej odbioru było zdeponowanie tekstu u organizatora festiwalu. Był to chyba jeden z rzadkich przypadków pisania scenariusza po filmie - śmieje się Majewski.
(A.P.)
W swym reżyserskim dorobku posiada wiele filmów z miedzynarodową obsadą, m.in. „Lot świerkowej gęsi” (’87), „Więzień Rio” (’89), „Pokój saren” (’97), „Angelus” (’01). W Polsce uznanie przyniósł mu nakrecony w 1999 r. czarnobiały, niskobudżetowy film „Wojaczek”, który zdobył wiele laurów na międzynarodowych festiwalach.
Majewski w filmie porusza zagadnienia, rzadko spotykane w komercyjnych projektach. Obecnie śmierć wyprana jest ze znaczenia. Telewizja, gry komputerowe uczą łatwego, bezsensownego jej zadawania. Brakuje mi rozmów o rzeczach ważnych i stąd ten film - przyznaje reżyser.
Film opowiedziany jest za pomocą nakreconych przez bohaterów ujęć. Nie było dubli - przyznaje Majewski. Co ciekawsze, nie było również scenariusza. Praca ekipy filmowej opierała się na tekscie książki. Tymczasem, na festiwalu w Rzymie film, oprócz Grand Prix, zdobył nagrodę również za scenariusz. Warunkiem jej odbioru było zdeponowanie tekstu u organizatora festiwalu. Był to chyba jeden z rzadkich przypadków pisania scenariusza po filmie - śmieje się Majewski.
(A.P.)
Najnowsze komentarze