Co strzał to gol
Mimo niezłej gry wciąż grzeszyli fatalną skutecznością. Do czasu - w sobotę rozgromili rudzki Grunwald aż... 6:1 (3:1). Może to początek przełomowej passy piłkarzy raciborskiej Unii. Sobotnie zwycięstwo czwartoligowców ucieszyło zapewne klubowych działaczy. Zmartwiła bardziej porażka piłkarek w pojedynku z Tęczą Kozłówki Kietrz 0:3 (0:2).
Puchar w Lubomii
Miniony tydzień piłkarze RTP mieli dość trudny. Najpierw w środę rozegrali na stadionie w Lubomii finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Racibórz z ekipą Przyszłości Rogów. Co ciekawe, na ten szczebel rozgrywek dotarła w tym roku drużyna Unii II - ale zgodnie z przepisami mogła być wzmocniona graczami pierwszego zespołu. Rogowianie wygrali 2:0 (2:0) po bramkach Piotra Kusia i Marcina Bednarka, ale zespołem lepszym tego dnia byli raciborzanie. Rywale wyraźnie nie wytrzymali spotkania kondycyjnie.
Pogrom grunwaldzki
Co nie udało się w środę, wyszło w sobotę na stadionie przy ul. Srebrnej. Drużyna Dariusza Widawskiego rozgromiła Grunwald Ruda Śl. 6:1 (3:1), głównie dzięki kapitalnej skuteczności. Gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko. Czego się tknęli, wpadało. Fatalnie przy tym interweniował golkiper przyjezdnych. Już po kwadransie gry gospodarze prowadzili 2:0 po bramkach Dariusza Pawłowskiego i Edwarda Kowalczyka, a trzecie trafienie dołożył kilka minut przed końcem połówki Michał Podolak. Grunwald odpowiedział jedynie trafieniem Gielzy z karnego w 45 min. Po przerwie Unia wciąż panowała niepodzielnie na boisku i w kwadrans zdobyła trzy kolejne gole - zaczął Pawłowski, podwyższyli Mariusz Frydryk i Dariusz Świtała. Goście po czwartej straconej bramce zmienili bramkarza. Mogli przegrać jeszcze wyżej, bo kilka innych strzałów tylko ostemplowało słupki ich bramki.
Nic nie strzeliły
Nie miały z kolei tak dobrego dnia piłkarki RTP, występujące w II lidze kobiet. Dzień później przegrały bowiem z ekipą Tęczy Kozłówki Kietrz 0:3 (0:2). Fatalnie zaczął się dla nich pojedynek, rywalki wykorzystały śliskie po deszczu boisko i po kwadransie prowadziły już dwoma bramkami, które zdobyły Katarzyna Nawacka i Beata Dworzyńska.
Raciborzanki po przerwie uzys-kały wyraźną przewagę, ale celowniki miały katastrofalnie rozregulowane. Z ogromnym wyczuciem broniła też w tym meczu filigranowa bramkarka kietrzanek. Jej koleżanki nastawiły się po przerwie na grę z kontry i kilka minut przed końcem po jednej z nich Beata Sęga strzeliła bardzo ładną bramkę.
(sem)
Miniony tydzień piłkarze RTP mieli dość trudny. Najpierw w środę rozegrali na stadionie w Lubomii finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Racibórz z ekipą Przyszłości Rogów. Co ciekawe, na ten szczebel rozgrywek dotarła w tym roku drużyna Unii II - ale zgodnie z przepisami mogła być wzmocniona graczami pierwszego zespołu. Rogowianie wygrali 2:0 (2:0) po bramkach Piotra Kusia i Marcina Bednarka, ale zespołem lepszym tego dnia byli raciborzanie. Rywale wyraźnie nie wytrzymali spotkania kondycyjnie.
Pogrom grunwaldzki
Co nie udało się w środę, wyszło w sobotę na stadionie przy ul. Srebrnej. Drużyna Dariusza Widawskiego rozgromiła Grunwald Ruda Śl. 6:1 (3:1), głównie dzięki kapitalnej skuteczności. Gospodarzom wychodziło dosłownie wszystko. Czego się tknęli, wpadało. Fatalnie przy tym interweniował golkiper przyjezdnych. Już po kwadransie gry gospodarze prowadzili 2:0 po bramkach Dariusza Pawłowskiego i Edwarda Kowalczyka, a trzecie trafienie dołożył kilka minut przed końcem połówki Michał Podolak. Grunwald odpowiedział jedynie trafieniem Gielzy z karnego w 45 min. Po przerwie Unia wciąż panowała niepodzielnie na boisku i w kwadrans zdobyła trzy kolejne gole - zaczął Pawłowski, podwyższyli Mariusz Frydryk i Dariusz Świtała. Goście po czwartej straconej bramce zmienili bramkarza. Mogli przegrać jeszcze wyżej, bo kilka innych strzałów tylko ostemplowało słupki ich bramki.
Nic nie strzeliły
Nie miały z kolei tak dobrego dnia piłkarki RTP, występujące w II lidze kobiet. Dzień później przegrały bowiem z ekipą Tęczy Kozłówki Kietrz 0:3 (0:2). Fatalnie zaczął się dla nich pojedynek, rywalki wykorzystały śliskie po deszczu boisko i po kwadransie prowadziły już dwoma bramkami, które zdobyły Katarzyna Nawacka i Beata Dworzyńska.
Raciborzanki po przerwie uzys-kały wyraźną przewagę, ale celowniki miały katastrofalnie rozregulowane. Z ogromnym wyczuciem broniła też w tym meczu filigranowa bramkarka kietrzanek. Jej koleżanki nastawiły się po przerwie na grę z kontry i kilka minut przed końcem po jednej z nich Beata Sęga strzeliła bardzo ładną bramkę.
(sem)
Najnowsze komentarze