Gorzki smak cukru
W zastraszającym tempie cukier znika ze sklepowych półek, a wraz z paniką klientów dramatycznie wzrasta jego cena. Dlaczego? Okazuje się, że przepisy handlowe obowiązujące w Unii Europejskiej nie są jedynym powodem całego zamieszania.
Sytuację na rynku skrupulatnie obserwuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak powiedziała nam Elżbieta Anders, rzecznik prasowy tej instytucji, nie wyklucza się, że to sami klienci napędzają koniunkturę. Popyt jest tak duży, że ceny automatycznie idą w górę. Kupiłam tyle cukru, żeby starczyło na długo. Bo nie wiadomo, jak bardzo wzrośnie jego cena. Lepiej być zapobiegliwym, nieprawdaż? - mówi jedna z mieszkanek Raciborza, którą spotkaliśmy w raciborskim miniMalu.
Cukier jest jedynym produktem spożywczym w Unii, którego cena jest regulowana. Cukrownie mają gwarancję sprzedaży po cenach ustalanych co roku przez Brukselę. Warto jednak zaznaczyć, że Polska wejdzie na unijny rynek dopiero 1 lipca (od tego czasu liczony jest rok gospodarczy). Tego dnia nasze cukrownie będą mogły zażądać od nabywcy 632 euro za tonę (tak ustaliła Unia), co w przeliczeniu wynosi ok. 3 zł za kg. Oznacza to, że na sklepowej półce może on kosztować od 3,5 do 4 zł.
Choć do lipca jeszcze sporo czasu, to do tej granicy cenowej jest niedaleko. W raciborskim miniMalu cena kilograma cukru bardzo szybko rosła. Jeszcze w sobotę 27 marca wynosiła 1,75 zł/kg, 30 marca - 2,20 zł/kg, 1 kwietnia już 2,89 zł/kg. Popyt był tak ogromny, że kierownictwo ustaliło limit sprzedaży 10 kg na osobę, czego oczywiście przy zakupach rodzinnych nie udało się wyegzekwować. Byli też tacy, którzy kilkakrotnie ustawiali się w kolejce do kasy z wózkami wypełnionymi po brzegi cukrem. Kierownik marketu Ireneusz Wiązowski sądzi, że cena wzrośnie najwyżej do 3,50 zł/kg, nie jak sądzą pesymiści do 4,80 zł, co daje w przeliczeniu 1 euro.
W Plusie nie chciano nam udzielić żadnych informacji, nawet co do ceny cukru, odsyłając do centrali w Krakowie. Jednak i z tamtą firmą rozmowa telefoniczna skończyła się fiaskiem. Nasza firma nie udziela informacji prasie - takie mamy wewnętrzne zarządzenie - oznajmiono. Cóż, jaka jest cena i tak sprawdziliśmy, udając się osobiście do sklepu. 1 kwietnia wynosiła ona 2,60 zł/kg rano, cała dostawa została błyskawicznie sprzedana, kolejna popołudniowa przyszła już po wyż-szych cenach - 2,99 zł.
W Biedronce rano, 1 kwietnia, cukier kosztował 2,89 zł, w sklepach takich jak Lewiatan czy Żabka cena nie schodziła poniżej 3 zł. Wynosiła 1 kwietnia od 3,09 do 3,29 zł. W PSS Bolko na Rynku można było 2 kwietnia kupić kilogram cukru po 3,29 zł.
Ludzie biorą po kilkanaście kilogramów. Nie stosujemy limitów - dowiedzieliśmy się w Albercie. W Nowexie też nie wprowadzili limitowania, były jednak okresowe braki ciągłości sprzedaży. Uzupełnialiśmy natychmiast dostawy, jednak z każdą kolejną cukier okazywał się droższy. Takie ceny dyktuje cukrownia, korzystając ze zwiększonego popytu. 29 marca kilogram kosztował 2,19 zł, 1 kwietnia już 3,35 zł. Nasza marża jest minimalna - mówi kierowniczka sklepu Maria Gaweł.
Hurtownicy, korzystając z sytua-cji, bez opamiętania podnoszą ceny cukru. Latem jednak sprzedaż prawdopodobnie spadnie, ponieważ zapasy teraz zrobione przez konsumentów będą wówczas wykorzystywane. Oni więc, jak i producent aż tyle nie zarobią.
Tajemnicą poliszynela jest informacja, kto na drastycznych podwyżkach zarabia. Prawdopodobnie sklepy nie zwiększyły marży i wynosi ona ok. 20 proc. W raciborskiej cukrowni nikt nie chce udzielić informacji. Podobnie jest z uzyskaniem wiadomości od hurtowników i dystrybutorów. Prezes UOKiK ostrzega, że jeżeli okaże się, że mamy do czynienia z celowym działaniem producentów lub dominującego na rynku podmiotu, zastosuje odpowiednie sankcje. Po wejściu do UE będzie mógł nakładać o wiele wyższe niż dotychczas kary. 1 maja wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z nią grzywny mogą sięgnąć 10 proc. obrotów firmy, ale nie więcej niż 50 mln euro. Dotychczas maksymalna kara mogła wynieść 5 mln euro.
(raj, E.H.)
W Plusie nie chciano nam udzielić żadnych informacji, nawet co do ceny cukru, odsyłając do centrali w Krakowie. Jednak i z tamtą firmą rozmowa telefoniczna skończyła się fiaskiem. Nasza firma nie udziela informacji prasie - takie mamy wewnętrzne zarządzenie - oznajmiono. Cóż, jaka jest cena i tak sprawdziliśmy, udając się osobiście do sklepu. 1 kwietnia wynosiła ona 2,60 zł/kg rano, cała dostawa została błyskawicznie sprzedana, kolejna popołudniowa przyszła już po wyż-szych cenach - 2,99 zł.
W Biedronce rano, 1 kwietnia, cukier kosztował 2,89 zł, w sklepach takich jak Lewiatan czy Żabka cena nie schodziła poniżej 3 zł. Wynosiła 1 kwietnia od 3,09 do 3,29 zł. W PSS Bolko na Rynku można było 2 kwietnia kupić kilogram cukru po 3,29 zł.
Ludzie biorą po kilkanaście kilogramów. Nie stosujemy limitów - dowiedzieliśmy się w Albercie. W Nowexie też nie wprowadzili limitowania, były jednak okresowe braki ciągłości sprzedaży. Uzupełnialiśmy natychmiast dostawy, jednak z każdą kolejną cukier okazywał się droższy. Takie ceny dyktuje cukrownia, korzystając ze zwiększonego popytu. 29 marca kilogram kosztował 2,19 zł, 1 kwietnia już 3,35 zł. Nasza marża jest minimalna - mówi kierowniczka sklepu Maria Gaweł.
Hurtownicy, korzystając z sytua-cji, bez opamiętania podnoszą ceny cukru. Latem jednak sprzedaż prawdopodobnie spadnie, ponieważ zapasy teraz zrobione przez konsumentów będą wówczas wykorzystywane. Oni więc, jak i producent aż tyle nie zarobią.
Tajemnicą poliszynela jest informacja, kto na drastycznych podwyżkach zarabia. Prawdopodobnie sklepy nie zwiększyły marży i wynosi ona ok. 20 proc. W raciborskiej cukrowni nikt nie chce udzielić informacji. Podobnie jest z uzyskaniem wiadomości od hurtowników i dystrybutorów. Prezes UOKiK ostrzega, że jeżeli okaże się, że mamy do czynienia z celowym działaniem producentów lub dominującego na rynku podmiotu, zastosuje odpowiednie sankcje. Po wejściu do UE będzie mógł nakładać o wiele wyższe niż dotychczas kary. 1 maja wchodzi w życie nowelizacja ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Zgodnie z nią grzywny mogą sięgnąć 10 proc. obrotów firmy, ale nie więcej niż 50 mln euro. Dotychczas maksymalna kara mogła wynieść 5 mln euro.
(raj, E.H.)
Najnowsze komentarze