Cudzoziemcy górą
Prawie stu dwudziestu zapaśników z kilku krajów europejskich i Stanów Zjednoczonych zjechało w miniony weekend do Raciborza, by w hali sportowej OSiR rywalizować o tytuły międzynarodowych mistrzów Polski. Dla wielu była to jedna z ostatnich przymiarek przed igrzyskami olimpijskimi w Atenach.
Ranga imprezy sprawiła, że kibice mogli zobaczyć na żywo w akcji wielu czołowych zapaśników polskich i zagranicznych. Dwudniowe zmagania były nie lada wydarzeniem w sportowej historii Raciborza. Ich otwarcia dokonali prezydenci Raciborza oraz prezes Polskiego Związku Zapaśniczego Stanisław Szponar wespół z prezesem MKZ Unia Grzegorzem Pieronkiewiczem.
Dominowali, co rzucało się w oczy, cudzoziemscy zapaśnicy. A przyjechali nie tylko goście z republik poradzieckich - Białorusi, Kazachstanu, Ukrainy, Litwy i Estonii - ale także Szwedzi, Finowie, Czesi, Słowacy. A także grupy Izraelczyków, Irańczyków i Amerykanów. Dla nich raciborskie mistrzostwa były jednym z ostatnich sprawdzianów formy w olimpijskim sezonie, tym uważniej trenerzy i działacze przyglądali się ich poczynaniom.
Polscy zapaśnicy nie wypadli na tle zagranicznych rywali najlepiej. Dość powiedzieć, że zaledwie w dwóch kategoriach dominowali. W najlżejszej kategorii wagowej 55 kg Dariusz Jabłoński z chełmskiego Cementu Gryf przegrał w finale z Irańczykiem Hamidem Banitamim - trzecie miejsce wywalczył Kazach Askar Zhursymabyer. Występujący w tejże kategorii raciborscy zapaśnicy Piotr Kneć i Grzegorz Bulak zajęli 9 i 10 miejsca.
W cięższej wadze 60 kg prym wiedli Ukraińcy - wygrał Siergiej Biełobaba przed Alekandrem Khuobschem i Lucjanem Kwitem z wałbrzystkiego Zagłębia. Polacy byli za to na podium kategorii 66 kg. Wygrali warszawscy legioniści - Marcin Panasiuk przed Włodzimierzem Zawadzkim i Sylwestrem Chrzewskim z Cementu Gryf. Zawadzki - legenda polskich zapasów - spotkał się z gorącym przyjęciem raciborskiej publiczności, w finale uległ na punkty młodszemu koledze klubowemu. „Młodzież naciera” - skwitował krótko stan rzeczy.
Bardzo interesująco kończyła się w niedzielę rywalizacja pozostałych grup. Kategorię 74 kg wygrali Ukraińcy - Władimir Shasrikh przed Vasilijem Rachybą, trzeci był Białorusin Alim Selimam. Najlepszy polski zapaśnik Jerzy Szelbinger z Wałbrzycha był czwarty. Polacy niewiele zdziałali też w kategorii 64 kg - triumfował Szwed Ara Abrahamian, kolejne miejsca zajęli Białorusin Shata Narmaniva i Słowak Attila Batky. W wadze tej startowało dwóch unitów - Grzegorz Kostka zajął 14 miejsce, zaś Piotr Morawiec 17 pozycję.
Polskie akcenty liczniejsze były w najcięższych wagach. Kategorię 96 kg wygrali wrocławianie Marek Sitnik przed Michałem Mierzejewskim, trzecie miejsce zajął legionista Jacek Fafiński - raciborzanin Wojciech Magdziński sklasyfikowany został na 10 pozycji. Mile raciborską imprezę z racji gorącego dopingu, zgotowanego przez kibiców, będzie zapewne wspominał nestor krajowych zapasów Andrzej Wroński. W finale kategorii 120 kg był bliski pokonania Litwina Mindaugasa Mizgatisa, ale pod koniec remisowej walki nie miał szczęścia w losowaniu tak zwanej „klamry” i jej zerwanie kosztowało go porażkę. Nie był jednak specjalnie zmartwiony tym faktem. Mam nadzieję, że rewanż będzie w Atenach - stwierdził z uśmiechem. Techniki i doświadczenia, prezentowanego w starciach na macie, może mu nadal pozazdrościć niejeden młodszy zawodnik.
(sem)
Dominowali, co rzucało się w oczy, cudzoziemscy zapaśnicy. A przyjechali nie tylko goście z republik poradzieckich - Białorusi, Kazachstanu, Ukrainy, Litwy i Estonii - ale także Szwedzi, Finowie, Czesi, Słowacy. A także grupy Izraelczyków, Irańczyków i Amerykanów. Dla nich raciborskie mistrzostwa były jednym z ostatnich sprawdzianów formy w olimpijskim sezonie, tym uważniej trenerzy i działacze przyglądali się ich poczynaniom.
Polscy zapaśnicy nie wypadli na tle zagranicznych rywali najlepiej. Dość powiedzieć, że zaledwie w dwóch kategoriach dominowali. W najlżejszej kategorii wagowej 55 kg Dariusz Jabłoński z chełmskiego Cementu Gryf przegrał w finale z Irańczykiem Hamidem Banitamim - trzecie miejsce wywalczył Kazach Askar Zhursymabyer. Występujący w tejże kategorii raciborscy zapaśnicy Piotr Kneć i Grzegorz Bulak zajęli 9 i 10 miejsca.
W cięższej wadze 60 kg prym wiedli Ukraińcy - wygrał Siergiej Biełobaba przed Alekandrem Khuobschem i Lucjanem Kwitem z wałbrzystkiego Zagłębia. Polacy byli za to na podium kategorii 66 kg. Wygrali warszawscy legioniści - Marcin Panasiuk przed Włodzimierzem Zawadzkim i Sylwestrem Chrzewskim z Cementu Gryf. Zawadzki - legenda polskich zapasów - spotkał się z gorącym przyjęciem raciborskiej publiczności, w finale uległ na punkty młodszemu koledze klubowemu. „Młodzież naciera” - skwitował krótko stan rzeczy.
Bardzo interesująco kończyła się w niedzielę rywalizacja pozostałych grup. Kategorię 74 kg wygrali Ukraińcy - Władimir Shasrikh przed Vasilijem Rachybą, trzeci był Białorusin Alim Selimam. Najlepszy polski zapaśnik Jerzy Szelbinger z Wałbrzycha był czwarty. Polacy niewiele zdziałali też w kategorii 64 kg - triumfował Szwed Ara Abrahamian, kolejne miejsca zajęli Białorusin Shata Narmaniva i Słowak Attila Batky. W wadze tej startowało dwóch unitów - Grzegorz Kostka zajął 14 miejsce, zaś Piotr Morawiec 17 pozycję.
Polskie akcenty liczniejsze były w najcięższych wagach. Kategorię 96 kg wygrali wrocławianie Marek Sitnik przed Michałem Mierzejewskim, trzecie miejsce zajął legionista Jacek Fafiński - raciborzanin Wojciech Magdziński sklasyfikowany został na 10 pozycji. Mile raciborską imprezę z racji gorącego dopingu, zgotowanego przez kibiców, będzie zapewne wspominał nestor krajowych zapasów Andrzej Wroński. W finale kategorii 120 kg był bliski pokonania Litwina Mindaugasa Mizgatisa, ale pod koniec remisowej walki nie miał szczęścia w losowaniu tak zwanej „klamry” i jej zerwanie kosztowało go porażkę. Nie był jednak specjalnie zmartwiony tym faktem. Mam nadzieję, że rewanż będzie w Atenach - stwierdził z uśmiechem. Techniki i doświadczenia, prezentowanego w starciach na macie, może mu nadal pozazdrościć niejeden młodszy zawodnik.
(sem)
Najnowsze komentarze