Znaki zapytania
Prokuratura Rejonowa wyjaśnia okoliczności śmierci 31-letniego raciborzanina. Mężczyzna 21 lutego rano wypadł z okna swojego mieszkania na poddaszu kamienicy przy ul. Długiej. Wstępne ustalenia wskazują na nieszczęśliwy wypadek.
Zdarzenie miało miejsce około godz. 10.00. Jeden ze świadków w sprawie widział młodego mężczyznę zsuwającego się po dachówkach głową w dół. Po chwili znajdował się już na chodniku. Z licznymi obrażeniami został odwieziony do szpitala. Tam, niestety, zmarł. Sekcja zwłok wykazała liczne obrażenia wewnętrzne i urazy głowy - bezpośrednie przyczyny zgonu. Biegły medyk sądowy nie stwierdził śladów działania osób trzecich, na przykład pobicia tuż przed upadkiem.
Prokurator chce jednak dokładnie wyjaśnić wszelkie okoliczności sprawy. W swoich pierwszych meldunkach policja podawała, że do zdarzenia doszło podczas libacji alkoholowej. Potem to odwołano. Wiadomo bowiem tylko, że zmarły przebywał do późnej nocy w lokalu rozrywkowym. Rankiem poszedł do swojego remontowanego mieszkania z młodą kobietą i starszym mężczyzną, który od czasu do czasu zatrudniał go przy organizacji imprez rozrywkowych. Te dwie osoby widział jeden ze świadków, kiedy wychodziły z mieszkania tuż po zdarzeniu. Około godz. 13.00 pojawiły się na komendzie policji. Badania na alkomacie wykazały, że były nietrzeźwe. Nie ma jeszcze wyniku badania krwi zmarłego.
Niejasności budzi usytuowanie okna. Framuga znajduje się dość wysoko. Ofiara, dość niskiego wzrostu, musiała się podciągnąć i mocno przechylić, by wypaść. W okolicach okna natrafiono na wymiociny. W mieszkaniu nie było śladów walki. Kobieta, która tam była znajduje się w szoku. Mężczyzna zeznał, że nie widział zdarzenia.
Jak powiedział nam prokurator rejonowy Janusz Smaga, w sprawie ma szereg informacji, które musi sprawdzić, zanim podejmie ostateczną decyzję. Na razie ustalenia wskazują, że był to nieszczęśliwy wypadek.
(waw)
Od redakcji: W poprzednim numerze „NR”, bazując na informacji policji, podaliśmy, że do zdarzenia doszło w trakcie libacji alkoholowej. Policja wniosła sprostowanie, ale już po zamknięciu gazety do druku. Wszystkie osoby, które mogły się poczuć tym urażone, przepraszamy.
Prokurator chce jednak dokładnie wyjaśnić wszelkie okoliczności sprawy. W swoich pierwszych meldunkach policja podawała, że do zdarzenia doszło podczas libacji alkoholowej. Potem to odwołano. Wiadomo bowiem tylko, że zmarły przebywał do późnej nocy w lokalu rozrywkowym. Rankiem poszedł do swojego remontowanego mieszkania z młodą kobietą i starszym mężczyzną, który od czasu do czasu zatrudniał go przy organizacji imprez rozrywkowych. Te dwie osoby widział jeden ze świadków, kiedy wychodziły z mieszkania tuż po zdarzeniu. Około godz. 13.00 pojawiły się na komendzie policji. Badania na alkomacie wykazały, że były nietrzeźwe. Nie ma jeszcze wyniku badania krwi zmarłego.
Niejasności budzi usytuowanie okna. Framuga znajduje się dość wysoko. Ofiara, dość niskiego wzrostu, musiała się podciągnąć i mocno przechylić, by wypaść. W okolicach okna natrafiono na wymiociny. W mieszkaniu nie było śladów walki. Kobieta, która tam była znajduje się w szoku. Mężczyzna zeznał, że nie widział zdarzenia.
Jak powiedział nam prokurator rejonowy Janusz Smaga, w sprawie ma szereg informacji, które musi sprawdzić, zanim podejmie ostateczną decyzję. Na razie ustalenia wskazują, że był to nieszczęśliwy wypadek.
(waw)
Od redakcji: W poprzednim numerze „NR”, bazując na informacji policji, podaliśmy, że do zdarzenia doszło w trakcie libacji alkoholowej. Policja wniosła sprostowanie, ale już po zamknięciu gazety do druku. Wszystkie osoby, które mogły się poczuć tym urażone, przepraszamy.
Najnowsze komentarze