Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Finiszowe zagadki

01.01.2004 00:00
Końcówka sezonu jesiennego okazała się zbyt forsowna dla wielu faworytów, dotąd pewnie ciągnących stawkę w poszczególnych ligach. Zdecydowanych liderów na razie brak, a grono ewentualnych spadkowiczów wciąż jest spore i na nikim nie można kłaść ad hoc krzyżyka.
Tegoroczna jesień piłkarska niezbyt wywróciła dotychczasowe hierarchie - tradycyjnie mocne tuzy nadal w czołówkach, ale kilka drużyn mile zaskoczyło kibiców znacznie lepszą grą. Po sytuacji w tabelach widać też wyraźnie, że grono klubów przeżywających kłopoty kadrowe wciąż się powiększa - a najłatwiej uchwycić ów negatywny objaw spadku poziomu sportowego po wahnięciach wyników. Niestety, brak pracy dla młodych ludzi w okolicy skutkuje ich wyjazdami sezonowymi do Niemiec i Holandii. Ekonomia odciska piętno na sportowym obliczu raciborskiego futbolu.
   
Sytuacja naszych czwartoligowców już dawno nie była tak kiepska - seniorzy Unii i krzanowickiego MKS wygrali tylko po jednym meczu, remisując sześć innych, resztę przegrywając. Oba zostały poważnie osłabione przed sezonem, nowi zawodnicy nie zdążyli załapać rytmu gry na tym szczeblu rozgrywek i w efekcie zapowiada się dlań niezwykle ciężka walka wiosną o uniknięcie degradacji. Dla raciborskiej drużyny miniona jesień była najgorszą w historii jej czteroletnich występów w IV lidze.
   
Nie najgorzej, ale też nie najlepiej wiodło się drużynom raciborskim w okręgówce. Wyjąwszy wciąż będący na fali czyżowicki Naprzód - reszta miewała poważne dołki. Ambitny LKS Chałupki dotrzymywał kroku czołówce, ale szans na walkę o awans raczej nie ma. Mimo kilku niespodzianek in minus, z kolei jego sąsiad z Krzyżanowic udanym finiszem poprawił nastroje kibiców. Lepsza forma przyszła też Maxpolowi, dzięki czemu dźwignął się w górę tabeli - kosztem Silesii Lubomia i Naprzodu Syrynia, które zaczęły niebezpiecznie dryfować w przeciwnym kierunku.
   
W klasie A jak na razie zdecydowanego lidera brak, a miejscami w ścisłej czołówce tasowały się długi czas się ekipy Naprzodu Krzyżkowice, rezerw Unii Racibórz i Bematu Lyski. Te zespoły miały jednak także wpadki i wskutek strat nie wyprzedziły konkurentów na tyle, by myśleć spokojniej o fotelu lidera - cała czołówka solidarnie zresztą poprzegrywała swe starcia w końcówce, wyraźnie nie wytrzymując trudów długiego sezonu. Niewielkie straty do tej trójki systematycznie niwelowały tradycyjnie solidne ekipy rezerw Przyszłości Rogów, Czarnych Nowa Wieś i trochę niespodziewanie LKS Tworków. Na drugim biegunie znalazły się ekipy spadkowicza z klasy okręgowej - LKS Studzienna - oraz beniaminka LKS Pstrążna. Oba nie radziły sobie dotąd najlepiej - odmłodzona ekipa byłego okręgowca smaku pierwszego zwycięstwa zaznała zresztą dopiero w ostatniej kolejce. Poważny kryzys przeżywała w tym sezonie ponadto Odra Nieboczowy, której zaczyna brakować dobrych zawodników i w efekcie choć nie wysoko, to jednak przegrywa kolejne mecze. Inny beniaminek z Turzy Śląskiej, choć na razie dość nisko w tabeli, nie grał źle - dwukrotnie potrafił nawet utemperować liderów z Raciborza i Krzyżkowic - choć „wywalał” się na słabszych brakiem doświadczenia.
   
Klasa B po początkowym galimatiasie stała się przejrzysta, a ton rywalizacji nadali jej, zgodnie z oczekiwaniami, spadkowicze z Górek i Rafako - tym ostatnim w końcówce sezonu przytrafiła się ostra zadyszka. Niespodzianka, mimo także słabszej końcówki i zaskakująco wysokiej klęski w Rudzie Kozielskiej to wysokie trzecie miejsce LKS Ocice - a przecież zawodnicy tego teamu jesienią zmuszeni są grać na cudzych boiskach. Mimo to uzbierali dość punktów, by myśleć nadal nawet o awansie. Po niemrawym początku pozbierały się ekipy z Zawady Książęcej i Grzegorzowic, choć straty do czołówki mają już spore i przez długi czas raczej nie będą w stanie dogonić rywali. Udaną koncówką do czołówki doszlusował także pietrowicki Start. Z beniaminków lepiej na razie poradziła sobie babicka Sparta, ale i ona będzie musiała bardziej myśleć na razie o utrzymaniu się w lidze. Rok temu lider jesieni, Wypoczynek Buków, tym razem walczy o drugą skrajność, a niedawny A-klasowy Strzelec Rzuchów buduje po spadku drużynę od nowa i będzie dobrze, jak nie zaliczy kolejnego spadku.
   
Najniższą ligę podokręgu zdominowały jesienią bardzo silne kadrowo ekipy. Niespodziewanie na czoło szyku wysforował się LKS Dzimierz, który już wiosną zdradzał zwyżkę formy. Spadkowicz z Rudnika skrzętnie ciułał punkty, został mistrzem jesieni i wcale nie jest bez szans w walce o miejsca premiowane awansem. Tym bardziej, że inni groźni konkurenci - szczególnie Gosław Jedłownik i LKS Pawłów - potracili po drodze punkty i w ich poczynaniach widać było coraz większą nerwowość. Gosław w pewnym momencie zdawał się być poza zasięgiem rywali i szczególnie niepokonany u siebie, ale wpadka z dzimierzanami, z nieobliczalnym Brzeziem oraz klęska w Bogunicach może przekonać inne zespoły do tego, by nie tylko na jego terenie śmielej zaatakować - Goliat okazał się zdatny do pobicia nawet dla średniaków. Ekipa brzeska, gdyby zaś nie straciła za wiele na początku rozgrywek, także mogłaby liczyć się poważniej w dalszej walce o awans - wiosną, choćby wygrywała nadal, długi czas będzie jednak skazana oczekiwać na potknięcia najgroźniejszych rywali w pozostałych pojedynkach. Z pozostałych ekip niewykluczone jest przebudzenie jakiegoś jeszcze teamu, lecz chyba bez poważniejszych konsekwencji dla „wyklarowanego” do tej pory układu zespołów.

(sem)
  • Numer: 1 (611)
  • Data wydania: 01.01.04