Poniedziałek, 18 listopada 2024

imieniny: Klaudyny, Romana, Filipiny

RSS

Pech się zdarza

19.11.2003 00:00
Przedszkole nr 11 mieści się przy ul. Jana na Ostrogu, w budynku, który po powodzi w 1997 r. został generalnie odremontowany w latach 1997-2000. Jako jedyne w mieście od dwóch lat prowadzi oddział czynny do godz. 18.00. W placówce realizowany jest program wychowania przedszkolnego wybrany z wykazu MEN „Rośnij z Didasko”.

W odpowiedzi na coraz większe wymagania, które niesie z sobą teraźniejszość, wprowadzono w przedszkolu dodatkowe zajęcia: naukę języka angielskiego, niemieckiego oraz rytmiki. Są one prowadzone przez specjalistów. W związku z coraz częstszymi przypadkami wad postawy u dzieci, pozyskano fundusze na zorganizowanie bezpłatnych zajęć z gimnastyki korekcyjnej. Do tradycji należy, od ponad 40 lat, wystawianie bajek noworocznych dla rodziców, gości oraz społeczności Raciborza. Uroczystości te wzmacniają pozytywne zachowania dzieci, uczą zasad postępowania wobec kolegów i starszych osób. W ramach współpracy z Ośrodkiem Pomocy Społecznej, nauczyciele i rodzice organizują i pomagają w przeprowadzeniu zbiórek odzieży i zabawek dla dzieci z rodzin potrzebujących pomocy. Przedszkolaków zapytaliśmy co to znaczy mieć pecha.

Adriana
Pech to taka rzecz, że po prostu nic nie wychodzi. To zły dzień. Kiedyś miałam pecha: chciałam się bawić, ale ciągle tacy niby koledzy mi dokuczali i brali zabawki. W taki dzień budowa może nie wyjść, wszystko się rozpada. W mojej rodzinie nikt nie miał nigdy pecha.

Sarah
Jak się ma pecha, to nic się nie może udać. Mnie nie udała się praca domowa - robiłam wtedy szlaczki z mamą. A i wtedy, gdy w przedszkolu malowaliśmy farbkami. Jak się widzi czarnego kota to nie jest pech. Kiedy się ma pecha trzeba o tym powiedzieć mamie, a potem usiąść i robić dalej.

Karolina
Miałam pecha - kiedy jechałam na rolkach upadałam do tyłu, do przodu. Jak byłam na łyżwach to też upadłam. Jak buduję zamki z piasku albo klocków to mi się nie udaje przejście. W taki dzień trzeba biec do mamy i jej o tym powiedzieć.

Justyna
Miałam kiedyś pecha. Jeździłam na rolkach na balkonie, upadłam i bolała mnie kostka. Albo wtedy, gdy tata mnie wiózł na bagażniku i noga mi weszła w szprychy. Trzeba w taki dzień powiedzieć mamie, że jest źle i że się ma pecha. Mama mówi wtedy, żebym o tym zapomniała i wtedy zapominam, że miałam pecha.

Patryk
Pech to jest takie coś jak ktoś sobie coś zrobi. Mojemu tacie odbiło się szkło i musiał mieć szycie. Mój dziadek ma pecha, bo chodzi o kulach. Ja też miałem pecha, bo zbiłem babci szklankę a ona dała mi klapsa. A kiedyś spadłem z hulajnogi i na dodatek kolega mnie przejechał. Nie płakałem. Poszedłem do mamy i poprosiłem, żeby mi dała plaster.

Tomek
Miałem pecha ze cztery, pięć albo i więcej razy. Na przykład wtedy, gdy się przewróciłem i leciała mi krew z zębów. Musiałem jechać do szpitala. W taki pechowy dzień trzeba iść do lekarza. A mój kolega się wywrócił (pokazuje w jaki sposób - przyp. red.).

  • Numer: 47 (606)
  • Data wydania: 19.11.03