Diamentowa para

Tak kochających się małżeństw jak Helena i Zygmunt Dębińscy jest dziś coraz mniej. Poznali się w Różance nad Bugiem. Wtedy to Pan Zygmunt po raz pierwszy, w 1946 r. w Gminnym Ośrodku Administracyjnym, ujrzał swoją przyszłą żonę. Pracowała tam. Od tego czasu odczuwał, jak wspomina, tęsknotę i pragnienie do wzajemnych z nią spotkań. W związku z tym wykorzystywał każdą sposobność aby się z nią zobaczyć. Bardzo przypadła mu do gustu również jej rodzina. Jego szczęście było pełne, kiedy poprosiwszy o rękę ukochanej został przyjęty. Ślub cywilny wzięli 23 października, dzień później ślub kościelny. Rozpoczęli nowy rozdział w swoim wspólnym życiu. Zawsze razem rozwiązywali różne trudne problemy, zarówno w życiu rodzinnym jak i zawodowym. Niestety, jako że był żołnierzem w służbie zawodowej WOP, musiał być dyspozycyjny w nieograniczonym czasie. Wiosną 1947 r. został przeniesiony do dalszej służby na granicę zachodnią do Oddziału WOP w Lubaniu. Obowiązki służbowe musiały być na pierwszym miejscu, szczególnie do roku 1960. W tych latach musiał pogłębiać wiedzę ogólną i wojskową, by sprostać stawianym przed nim wymaganiom. Wszystkie obowiązki domowe i rodzinne spoczęły na barkach pani Heleny. Była dla mnie zawsze oparciem w realizacji obowiązków służbowych i edukacyjnych w różnych okresach w naszym wspólnym życiu - mówi ze wzruszeniem pan Zygmunt. Od 1963 roku zamieszkali w Raciborzu. W 1976 r. jubilat został wojskowym emerytem, jego żona w 1989 r. Na emeryturze pracował jeszcze w straży miejskiej oraz od 1990 r. w WK OHP - Katowice w Oddziale Obrony Cywilnej w Raciborzu, podejmował również udział w pracach społecznych. Mają trzy córki, trzy wnuczki i dwóch wnuków. Do pełnego szczęścia brakuje nam tylko odpowiedniego zdrowia - stwierdzają zgodnie.

Ewa Halewska