Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Powtórka sprzed roku

29.10.2003 00:00
Wodzisławska Odra po raz kolejny wygrała na własnym stadionie z krakowską Wisłą 3:2. Wodzisławianie już w pierwszej połowie rozbili kopaczy spod Krakowa aż 3:0, a w drugiej całkowicie oddali im inicjatywę, omal nie tracąc całej przewagi z pierwszych trzech kwadransów. Mecz w całej swej okazałości przypominał wszystkim tą samą rozgrywkę niemal sprzed roku. Wtedy również wodzisławianie prowadzili 3:0, by dać sobie wbić dwie bramki.

Spore zainteresowanie towarzyszyło temu spotkaniu. Już dawno na wodzisławskim stadionie nie zagościło 5 tysięcy kibiców, którzy w mroźny wieczór przyszli dopingować cały zespół. Ale nie sama frekwencja na trybunach mogła świadczyć o randze meczu, który miał niesamowicie mocną obsadę medialną. Decyzją PZPN i telewizji CANAL+ został on przesunięty z soboty na piątek, by móc go bezpośrednio transmitować na antenie. Były też wozy transmisyjne TVP, TVN oraz największych stacji radiowych.

Mecz dla wodzisławian mógł rozpocząć się tragicznie. Już w 30 sekundzie spotkania wspaniałą wrzutką z prawej strony popisał się Damian Gorawski, piłka trafiła na głowę Macieja Żurawskiego, ten jednak z bliskiej odległości posłał ją nad poprzeczkę. I to był jedyny przejaw gry ze strony krakowskiej Wisły. Od tego momentu całkowitą inicjatywę przejęli gospodarze, a przyjezdni mogli tylko obserwować jak piłka po trzykroć lądowała w bramce Adama Piekutowskiego.

Pierwsza bramka padła jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry. Robert Górski idealnie wysunął między krakowskimi obrońcami do Mariusza Nosala, ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Piekutowskim i ładnym strzałem otworzył worek z bramkami, co było całkowitym zaskoczeniem dla gości. Tylko tak w skrócie można opisać to, co działo się wtedy na boisku. Aktualni mistrzowie Polski, którzy jeszcze niedawno rozbili holenderski Nijmegen w rozgrywkach Pucharu UEFA, a w ubiegłej kolejce pięcioma bramkami rozgromili Dospel Katowice, w meczu z Odrą nie istnieją na boisku.

Po 10 minutach od zdobycia prowadzenia było już 2:0. Prawą stroną przedzierał się Marek Sokołowski, ale towarzyszący mu Daniel Dubicki próbując wybić piłkę za wysoko uniósł nogę i arbiter główny podyktował rzut wolny. Dobrą centrą popisał się Marcin Nowacki, minimalnie minął się z piłką Mariusz Nosal, ale końcówką buta trącił ją obrońca Odry Radim Sablik i wepchnął ją do siatki Piekutowskiego.

Kolejne 10 minut przyniosły kolejną bramkę. Znowu na prawej stronie szalał Marek Sokołowski, zmylił towarzyszącego mu Dubickiego, przymierzył i Adam Piekutowski mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę w samo okienko swojej bramki.

Ale 37 minuta to jeszcze nie był koniec pierwszej połowy. Wodzisławianie parli nadal na bramkę Piekutowskiego jakby wynik większą różnicą był dla Odry przepustką do dalszych rozgrywek. I gdyby nie dobry refleks krakowskiego golkipera, wiślacy schodziliby na przerwę z bagażem przynajmniej 5 bramek. Wodzisławianie wbili ich jednak aż 3, a całe spotkanie zaczęło przypominać to rozegrane niemal równo rok temu na tym samym stadionie. Wodzisławianie również wygrywali wtedy do przerwy 3:0, by później pozwolić sobie wbić aż dwie bramki.

W drugiej połowie Henryk Kasperczak rozpoczął do zmian w drużynie. W miejsce Brasilii i Pawła Strąka weszli kolejno Piotr Brożek i Ouadia Lantame.

Jak na dłoni widać było, że Wisła chciała przypomnieć, że jest Mistrzem Polski i coś w Wodzisławiu pokazać. Spodziewany scenariusz zaczął się spełniać w 54 minucie, kiedy niespodziewanie bramkę na 3:1 strzelił Piotr Brożek. Wiślacy zepchnęli gospodarzy do obrony, co chwila zagrażając bramce Marcina Bębna. Przejęli całkowitą inicjatywę na boisku. Ostatnia bramka padła w 74 minucie spotkania, kiedy Roman Madej pociągał w polu karnym Jacka Paszulewicza. Arbiter główny meczu, Mirosław Ryszka z Warszawy, już kilka razy z przymrużeniem oka patrzył na poczynania wodzisławskich obrońców we własnym polu karnym, ściągając na siebie wściekłe reakcje kopaczy spod Wawelu. Tym razem nie odpuścił. Od razu zdecydował się podyktować rzut karny, który na kontaktową bramkę zamienił Maciej Żurawski. Na szczęście gospodarze nie dali się już niczym zaskoczyć, choć przyjezdni robili, co mogli by wywieźć z Wodzisławia chociaż jeden punkt.

Odra Wodzisław - Wisła Kraków 3:2 (3:0).

Bramki:
dla Odry - Mariusz Nosal (13), Radim Sablik (25), Marek Sokołowski (38);
dla Wisły - Piotr Brożek (54), Maciej Żurawski (75-karny).
Żółte kartki: Radim Sablik, Aleksander Kwiek (Odra), Mirosław Szymkowiak, Damian Gorawski (Wisła). Sędziował Mirosław Ryszka (Warszawa). Widzów 5 000.
Odra: Marcin Bęben - Wojciech Grzyb, Radim Sablik, Roman Madej, Robert Górski - Marcin Radzewicz, Wojciech Górski, Aleksander Kwiek (71-Rafał Jarosz), Marek Sokołowski (90-Łukasz Masłowski) - Marcin Nowacki (82-Dariusz Kłus) - Mariusz Nosal.
Wisła: Adam Piekutowski - Marcin Baszczyński, Mariusz Jop, Jacek Paszulewicz, Daniel Dubicki - Damian Gorawski, Paweł Strąk (46-Lantame Ouadja), Mirosław Szymkowiak, Brasilia (46-Piotr Brożek) - Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski (74-Paweł Brożek).

Tabela ekstraklasy po X kolejce:
1. Amica Wronki 15:9 22
2. Górnik Łęczna 14:10 22
3. Wisła Kraków 25:13 21
4. Legia Warszawa 17:9 19
5. Groclin 21:11 15
6. Odra Wodzisław 14:14 15
7. Dospel Katowice 9:16 15
8. Wisła Płock 16:18 14
9. Górnik Zabrze 10:12 11
10. Widzew Łódź 15:18 10
11. Lech Poznań 15:16 8
12. Górnik Polkowice 7:18 5
13. Polonia Warszawa 6:11 4
14. Lukullus 6:15 4

Marcin Macha

  • Numer: 44 (603)
  • Data wydania: 29.10.03