Kobieta na 102
Już trzeci rok z kolei odwiedziliśmy w domu, razem z prezydentem miasta Janem Osuchowskim i kierownikiem USC Beatą Bańczyk, najstarszą raciborzankę Janinę Kłopotowską. 4 stycznia obchodziła 102 rocznicę urodzin.
Zacną jubilatkę zastaliśmy w dobrym zdrowiu, pełną pogody ducha. Mieszka z córką Eleonorą w centrum miasta. Nie wychodzi już z domu, natomiast żywo interesuje się wszystkim, co się wokół dzieje. Z upodobaniem, regularnie czyta Nowiny Raciborskie oraz inne gazety i książki. I to bez okularów! O tym jak dobry ma wzrok świadczy również fakt, że czasem, również bez użycia okularów, pomaga córce nawlekać nitkę na igłę. Chętnie ogląda telewizję. Ma dobrą pamięć, w nocy doskonale śpi, tryska humorem. Jest pełna optymizmu i bardzo życzliwa w stosunku do ludzi. Przyznaje, że nie ma recepty na długowieczność. Żyję normalnie, odżywiam się zwyczajnie - nie stosuję żadnych diet. Tak szybko mija czas, nawet nie wiem kiedy minęły te sto dwa lata! - stwierdza z uśmiechem.
Była świadkiem wielu wydarzeń historycznych minionego wieku. Urodziła się w Warszawie. Mieszkała tam do czasu powstania warszawskiego. Przez trzy miesiące więziono ją na Pawiaku za kolportaż konspiracyjnej prasy. Brutalnie bita, do dziś ma kłopoty ze słuchem, dlatego nosi aparat słuchowy. Te trudne chwile przyszło jej przeżyć bez męża - Stanisław zmarł przed wojną. Był pułkownikiem Wojska Polskiego, pracował w Sztabie Generalnym. W czasie wojny ich dom w Warszawie został całkowicie zniszczony, dlatego nie było do czego wracać. Do Raciborza przeprowadziła się z córką w 1945 roku - zostały tu skierowane przez Przesiedleńczą Grupę Operacyjną. Pani Janina pracowała jako rachmistrz. Na emeryturę przeszła w 1966 roku. Ma jedną córkę, dwie wnuczki, trzech prawnuków i praprawnuczkę Martę, która skończyła 4 lata.
Życzymy pani Janinie jeszcze wielu lat życia w dobrym zdrowiu i aby nie opuszczała ją radość życia.
Ewa Halewska
Była świadkiem wielu wydarzeń historycznych minionego wieku. Urodziła się w Warszawie. Mieszkała tam do czasu powstania warszawskiego. Przez trzy miesiące więziono ją na Pawiaku za kolportaż konspiracyjnej prasy. Brutalnie bita, do dziś ma kłopoty ze słuchem, dlatego nosi aparat słuchowy. Te trudne chwile przyszło jej przeżyć bez męża - Stanisław zmarł przed wojną. Był pułkownikiem Wojska Polskiego, pracował w Sztabie Generalnym. W czasie wojny ich dom w Warszawie został całkowicie zniszczony, dlatego nie było do czego wracać. Do Raciborza przeprowadziła się z córką w 1945 roku - zostały tu skierowane przez Przesiedleńczą Grupę Operacyjną. Pani Janina pracowała jako rachmistrz. Na emeryturę przeszła w 1966 roku. Ma jedną córkę, dwie wnuczki, trzech prawnuków i praprawnuczkę Martę, która skończyła 4 lata.
Życzymy pani Janinie jeszcze wielu lat życia w dobrym zdrowiu i aby nie opuszczała ją radość życia.
Ewa Halewska
Najnowsze komentarze