Wziąć się w garść
Druga połówka rundy jesiennej niestety nie przyniosła poprawy sytuacji ekip raciborskiego regionu. Słaba dyspozycja sprawiła, że dolną część tabeli zapełniły one ciasno, z rzadka przeplatając się z rybnickimi sąsiadami. Nasza elita wyraźnie przeżywa kryzys - nie ma mowy o tym, by ktoś nie tylko pokusił się o walkę w czołówce. Prawie wszystkim w tym sezonie przyświeca dużo mniej chwalebny cel - utrzymać się w piątoligowym towarzystwie. Honor samego podokręgu ratowały zespoły bliższe Wodzisławia Śląskiego. Czarni Gorzyce mają bardzo udany okres i nieprzypadkowo zajmują aż trzecie miejsce w lidze. Naprzód Syrynia po dobrym starcie przystopował, jakby przestraszył się własnej siły i ostatecznie zajmuje ósmą lokatę. Na dziesiątej pozycji zakończyła jesień lubomska Silesia - ona z kolei rozpoczęła grę słabiutkimi wynikami, przebudzenie przyszło później. Choć końcówka znów była mizerna.
A za Lubomią - niemal jeden za drugim zespoły z okolic Raciborza. Począwszy od LKS Studzienna, który niezłe osiagnięcia popsuł sobie w ostatnich meczach. Kolejarz Chałupki, Buk Rudy, LKS Krzyżanowice i Maxpol Kuźnia Rac. mają na koncie zaledwie dwie, góra trzy wygrane na 15 stoczonych w sumie pojedynków. Żałośnie mało. Z bilansem bramkowym też niewesoło. Szczególnie uderza duża liczba straconych bramek - gry defensywnej nie można określić nawet na średnim poziomie. Ze strzelaniem goli też nie było lepiej - Kolejarz i szczególnie Maxpol przodują w folgowaniu golkiperom rywali.
Miniony sezon źle się układał ekipom raciborskim. Trudna sytuacja finansowa nie pozwalała myśleć o poważniejszych wzmocnieniach. A rywale rośli w siłę. W efekcie to oni dominują w lidze i dzielą się najważniejszymi rolami. Marklowicka Polonia już kolejny sezon puka do czwartoligowych bram. Po ciężkiej zapaści podnosi się niedobczycki Rymer, a mające niewielki w sumie staż piątoligowców jedenastki z Chwałowic i Połomi, jeszcze niedawno w miarę równorzędni rywale dla naszych zespołów, teraz gładko odsyłają je z pokaźnym bagażem goli. Nawet beniaminek ze Skrzyszowa okazywał się lepszy.
Zespoły naszego regionu, niestety od kilku lat zmuszone są realizować ten sam schemat. Studzienna tradycyjnie słabiej spisuje się jesienią - licząc na lepsze wyniki w drugiej połówce. Kolejarz ugrywa punkty w spotkaniach najważniejszych dla siebie - czyli z prawie równymi sobie potencjałem ekipami - choć potrafił parę razy nieźle zaskoczyć. Rudzki Buk również nastawia się głównie na mecze ze słabszymi - a w konfrontacjach z tuzami zdarza mu się dostać bolesne dwucyfrowe baty. Beniaminek z Krzyżanowic otrzymał z początku surową lekcję, że na naprawdę wysokie progi od razu się nie podskoczy. Ale potrafił stawić lepszym piłkarsko od siebie skuteczny opór - choć nie zawsze udawało się mu dowieźć korzystny wynik do ostatniej minuty. Nie przegrywał jednak większości pojedynków wysoko. Co ciekawe, w ofensywie team ten wcale nie był słaby - wszak ma na koncie tyle samo goli, co trzecie w tabeli Gorzyce. A inne drużyny nie bywały skuteczniejsze. Za to niemoc strzelecka Maxpolu raziła w oczy od początku. W 10 spotkaniach golkiperzy przeciwnika zachowywali czyste konto. A bez przełamania impasu w tej formacji młoda kuźniańska ekipa może mieć kłopoty ze zrealizowaniem założonego przez działaczy celu - utrzymania się w V lidze.
(sem)
Najnowsze komentarze