Drzewka rodowe
Co roku uczniowie klasy IV na lekcji historii przygotowują pod okiem miejscowego historyka Andrzeja Pawłowskiego drzewka - rodowody swych przodków. Angażują w to przedsięwzięcie cale rodzinki - od rodziców po dziadków i rodzeństwo. Wybór pracy mają dowolny - w ruch zazwyczaj idą pędzle i farby, nożyczki i linijki. W tym roku było podobnie - najwięcej prac to plastyczne wyobrażenia własnej przeszłości. Uczniowie prezentowali później na dwugodzinnej lekcji swe dzieła, przedstawiając najstarszych ustalonych przodków, ciekawostki z życia rodziny. Jak się bowiem okazuje, niektórzy swe korzenie wywodzą z Czech lub Niemiec, inni zaś są kolejnym pokoleniem ze śląskiej wsi. Jedni wykuli się wręcz tematu „rodzinnego” na pamięć, innych zżerała trema. W niektórych przypadkach nie obeszło się dla młodocianych „detektywów historii” bez dylematu, co zrobić z wysupłanymi pośród szpargałów starymi fotografiami, jak wpiąć je w drzewka. Ale dzięki temu nieco zapomniane historie rodzin z Budzisk zyskały jednak nowy blask.
(sem)
Najnowsze komentarze