Z Nędzy Warszawa
Wszystko odbyło się jak w podręcznikach historii a może i w filmie. Co roku już gimnazjaliści z Nędzy przygotowują na Święto Niepodległości mały historyczny happening, którego głównym tematem są oczywiście wydarzenia z 1918 r. - przyjazd z Magdeburga do Warszawy marszałka Józefa Piłsudskiego. W rolę wielkiego wodza wcielił się Mateusz Wydra, uczeń III d. Mundur co prawda nie przypominał wojskowego, raczej strażacki lub kolejarski, ale ważne były nie szczegóły, lecz sam fakt, że w ten to sposób można przeprowadzić ciekawą lekcję historii.
Tego dnia próżno było szukać na miejscowej stacji wskazówek, że to Nędza Wieś. Za zgodą PKP na tabliczki naklejono napis „Warszawa”. Komendantowi Piłsudskiemu marsza grała, a jakże, orkiestra pod batutą Mieczysława Drożdża. Potem wsiadł do podstawionej bryczki i przejechał przez wieś pozdrawiając licznie zgromadzoną młodzież. Na koniec wódz wyszedł do okna pokoju nauczycielskiego i przemówił do tłumów.
Przed przyjazdem marszałka w szkole odbyło się przedstawienie o życiu Polaków pod zaborami. Motyw przewodni: tępienie polskości. Odegrano scenkę, w której srogi rosyjski nauczyciel przyłapuje dwóch uczniów na rozmowie w języku polskim. Potem była zainscenizowana debata pomiędzy historykiem z Krakowa a Warszawy. Wniosek: to nie niedouczeni magnaci i król Stanisław Poniatowski są winni upadku Rzeczypospolitej, ale zaborcze Rosja i Prusy. Odbyła się też rozprawa sądowa Michała Drzymały, który wyjaśniał czy się różni wóz cyrkowy od nieruchomości. Na koniec wystąpił szkolny chór.
Szkolne obchody 11 listopada przygotowali: Anna Iskała, Radosław Niklewicz, Joanna Galas, Edyta Pala i Kornelia Czogalik.
(mat)
Najnowsze komentarze