Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Kto rządzi Raciborzem?

16.10.2002 00:00
Mieszkanki powiatu raciborskiego wyraźnie stronią od najwyższych stanowisk politycznych. Widać je jednak na kierowniczych stanowiskach niższego stopnia. Płeć piękna zarządza urzędami i komunalnymi finansami. Potwierdza się stare porzekadło, że mężczyzna jest głową, a kobieta nią kręci.

W nowej kadencji samorządu żadna z kobiet nie będzie prezydentem Raciborza, bo do fotela pretendują jedynie panowie. Dość nikłe jest także zainteresowanie pań zasiadaniem w Radzie Miasta i Powiatu. Na czterech kandydatów do mandatu radnego miejskiego przypada jedna kobieta. Łącznie startuje ich blisko dziewięćdziesiąt, choć jeszcze w 1998 r. siedemdziesiąt jeden. O mandat radnej powiatowej ubiegają się 34 panie, o dwie mniej niż cztery lata. W minionej kadencji w Radzie Miasta zasiadło sześć pań. W pierwszej kadencji Rady Powiatu były cztery.
 
Widać więc, że polityczne konkury to domena męska. Ile pań zasiądzie w nowych radach, zobaczymy po 27 października. Na razie widać, że najbardziej feministyczny jest Komitet Wyborczy Ruch Prawych Raciborzan. Co drugi kandydat tego ugrupowania chodzi w spódnicy. Problem w tym, że RPR ma mało kandydatów, co też zmniejsza jego szanse w wyścigu po mandaty. Z dużych ugrupowań największy odsetek pań, po 17,4 proc., mają SLD-UP i Ruch Samorządowy „Racibórz 2000”. To pierwsze ugrupowanie, zgodnie z zapowiedziami Leszka Milera, powinno ich mieć przynajmniej 30 proc. Wymóg okazał się niemożliwy do zrealizowania, bo nie mieliśmy chętnych do startowania pań - wyjaśnia Edmund Stefaniak, radny SLD-UP minionej kadencji. Na pocieszenie wypada dodać, że powiatowym SLD niepodzielnie rządzi Jadwiga Hyrczyk, notabene radna wojewódzka. Podobny kłopot, co lewica miał RS „Racibórz 2000”. Cieszymy się z tych pań, które mamy, bo wiemy, że są wartościowe i na pewno dużą wniosą do miejskiej polityki, nie tylko złagodzenie obyczajów, ale i wiedzę merytoryczną - mówi lider ugrupowania, Tadeusz Wojnar.
 
Bacząc na działalność samorządów, trudno jednak osiągnięć płci pięknej nie zauważyć. W poprzedniej Radzie Miasta dwie panie szefowały komisjom; Maria Wiecha zajmującej się sprawami zdrowia i opieki społecznej, Teresa Gołębiowska rewizyjnej, która kontrolowała poczynania zarządu miasta. M. Wiecha kieruje też Centrum Rehabilitacji Osób Niepeł-nosprawnych, Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i Raciborskim Funduszem Lokalnym. Działa aktywnie w Polskim Komitecie Zwalczania Raka. Jest typem społecznika pracującego przez cały tydzień.

T. Gołębiowska poza działalnością w samorządzie zajmuje się prowadzeniem biznesu. W Radzie Powiatu, Urszula Kozak przewodniczyła komisji promocji. Była jedną z najaktywniejszych.
 
Dużo więcej pań, już poza sferą polityczną, zajmuje się zarządzaniem gminami piastując ważne stanowiska w urzędach. Prawie że totalnie sfeminizowany jest Urząd Miasta w Raciborzu. W spódnicy chodzi skarbnik ratusza i rzecznik prasowy. Kobiety szefują tu wydziałami: obywatelskim, lokalowym, gospodarki miejskiej, ochrony środowiska i rolnictwa, geodezji i gospodarki nieruchomościami oraz promocji i współpracy zagranicznej a także biurem prawnym. Wieloletniego kierownika USC Adama Krawczyka zastąpiła młoda prawniczka Beata Bańczyk. Facetom pozostała jedynie straż miejska, obrona cywilna, inwestycje i urbanistyka oraz oświata, sport i kultura a także fotel sekretarza miasta, najważniejszej osoby po prezydentach.
 
Czy zarządzanie miastem nosi cechy „Rzeczpospolitej Babskiej”? W dużym stopniu tak, jeśli zważyć, że płeć piękna kieruje jeszcze: Muzeum, Miejską i Powiatową Biblioteką Publiczną, Ośrodkiem Pomocy Społecznej, Przedsiębiorstwem Robót Drogowych oraz Zakładem Usług i Higieny Komunalnej, czterema z pięciu gimnazjów, większością szkół podstawowych i wszystkimi przedszkolami oraz żłobkiem. Generalnie na szczycie władzy w mieście są mężczyźni, ale to, co uda im się osiągnąć w dużym stopniu zależy od kobiet.
 
Trochę mniej na pracę kobiet stawiają w powiecie, choć powiatowymi finansami i to bardzo dobrze rządzi właśnie kobieta - Ewa Tapper, niegdyś pracownik wydziału finansowego Urzędu Miasta, a całym Starostwem zawiaduje Urszula Romanowska-Stanek. Na stanowisku kierowniczym jest też Grażyna Kowalska, szefowa referatu komunikacji. Resztę sfer - geodezję, ochronę środowiska, promocję i współpracę z zagranicą, kontakty z prasą, obsługę prawną, oświatę, opiekę społeczną, ochronę praw konsumenta, biuro pracy, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, szpital rejonowy, Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego - zarezerwowali sobie panowie. Panie nie dominują w ponadgimnazjalnej oświacie, tak jak jest to w miejskiej. Świetnie z obowiązkami dyrektora Młodzieżowego Domu Kultury radzi sobie za to Elżbieta Biskup.
 
Doświadczonych pań nie brakuje też w gminach. Funkcje sekretarzy pełnią m.in. w Kuźni Raciborskiej, Krzyżanowicach, Krzanowicach, Rudniku i Nędzy. Są też skarbniczkami we wszystkich samorządach wiejskich.

Tadeusz Wojnar; przewodniczący Rady Miasta w latach 1994-2002, szef Komitetu Wyborczego RS „Racibórz 2002”.
 Wydaje mi się, że wiele ambitnych pań obserwuje to, co dzieje się na scenie politycznej i nabiera dystansu. A szkoda, bo wiele kobiet, z którymi współpracuję, świetnie radzi sobie ze swoimi obowiązkami. Przyznam, że chcieliśmy mieć więcej kobiet na listach, ale nie udało się. Cóż, panie same decydują dziś, w jaki sposób chcą się zrealizować w życiu rodzinnym i zawodowym i jako mężczyźni powinniśmy to uszanować.

Jan Osuchowski; były prezydent, wieloletni radny miejski, kandydat na prezydenta koalicji SLD-UP.
 Zawsze bardzo dobrze układała mi się współpraca z kobietami. Można powiedzieć, że mam słabość do kobiet. Cechuje je bowiem duże zdyscyplinowanie, fachowość, rzetelność itp. Nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie, dlaczego udział kobiet w życiu społecznym (samorządowym) nie jest większy. Może właśnie praca na dwie zmiany, tzn. praca zawodowa i prowadzenie gospodarstwa domowego, opieka nad dziećmi ogranicza im czas na działalność społeczną. Coś za coś.

Mirosław Lenk; wiceprezydent Raciborza, kandydat na prezydenta Komitetu „Razem dla ziemi raciborskiej”;
 Kobiety w samorządzie i biznesie? Jak najbardziej. Jako mężczyźni nie zapominajmy jednak, by docenić ich troskę o rodzinne ognisko. Faceci o tym zapominają, a dla kobiet to bardzo ważne. Wiele zawdzięczam żonie i matce. Staram się zawsze im dziękować. „Kocham Cię” powiedziane żonie wprowadza do naszego życia szczyptę romantyzmu. Razem iść przez życie jest dużo łatwiej. To, co mówię jest może banałem, ale naprawdę szanujmy swoje panie.

Marek Bugdol; starosta raciborski, kandydat na prezydenta Raciborza Forum Samorządowego Regionu Raciborskiego.
Forum Samorządowe nie różnicuje w żaden sposób swoich kandydatów, nawet ze względu na płeć. Doceniamy i szanujemy wszystkie kobiety. Nasze listy są zawsze otwarte dla pań. Faktem jest, że w zbliżających się wyborach samorządowych z naszego ugrupowania kandyduje mało kobiet. Być może panie nie chcą uczestniczyć lub też nie są zainteresowane lokalną polityką. Sądzę, że o powody należy właśnie pytać kobiety.

Adam Hajduk; prezydent Raciborza, szef komitetu wyborczego Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej.
 W Urzędzie Miasta pracuje wiele kobiet na stanowiskach kierowniczych. Widzę, że dobrze sobie radzą z obowiązkami i - trzeba być sprawiedliwym - nieraz lepiej niż mężczyźni. Kobieca ambicja potrafi podnieść poprzeczkę, a o to przecież chodzi. Mit kobiety jako kury domowej chyba odchodzi już do lamusa.

Krzysztof Kowalewski; wicestarosta raciborski, kandydat na radnego powiatowego z Forum Samorządowego Regionu Raciborskiego.
 Dzisiejsze tempo życia, nie najlepsza sytuacja gospodarcza sprawia zapewne, że kobiety są bardziej zajęte domem i swoimi obowiązkami zawodowymi, pozostawiają politykę na boku. Polityka kojarzy im się chyba z czymś twardym, przez co nie widzą w sobie predyspozycji do jej uprawiania. Stąd mniej kobiet w samorządzie niż można się spodziewać.

Helena Kitzinger; wieloletnia pracowniczka Urzędu Miasta, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej.
 W mojej ocenie kobiety traktowane są w polityce jak intruzki. Tymczasem przykłady w naszym raciborskim i polskim życiu publicznym wskazują, że są bardzo odpowiedzialne, posiadają dużą wyobraźnię i charyzmę. Rozwijając to można wskazać na pierwszą damę RP - prezydentową Jolantę Kwaśniewską, która może nie realizuje się w polityce, ale jej działania wskazują na dużą odpowiedzialność i upór w dążeniu do celu. Prywatnie, nie jako przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej, mogę wskazać na motor działań społecznych w Raciborzu, panią Marię Wiechę oraz na Jadwigę Hyrczyk, reprezentantkę Raciborza w sejmiku wojewódzkim, która bardzo dobrze reprezentuje interesy nie tylko kobiet, ale i sprawy naszego miasta. Kobiety mają więcej wyobraźni niż mężczyźni, a to z kolei pociąga za sobą możliwość widzenia w perspektywie zagrożeń mogących wyniknąć z podjętych decyzji. Krótko mówiąc, kobieta najpierw myśli, a potem działa ...

Jadwiga Hyrczyk, przewodnicząca Rady Powiatowej SLD w Raciborzu, była radna Sejmiku Wojewódzkiego w Katowicach.
 Pełnię wiele funkcji i wiem, że wymagają dyspozycyjności i poświęcenia. Kobiety pracujące, matki i żony, tego czasu nie mają. Na pierwszym planie pozostaje rodzina i wychowanie dzieci. Polityka schodzi na plan drugi i często nie da się jej pogodzić z codziennymi obowiązkami. Niestety gros mężczyzn nie jest zainteresowanych promowaniem kobiet. Mają własne „ego”. Dużo się mówi o równouprawnieniu kobiet, ale tylko mówi. W Polsce ważne stanowiska samorządowe piastują mężczyźni i stanowią większość. Znam wiele przykładów, że wykształ-cona, dyspozycyjna i doświadczona kobieta nie jest awansowana, choć awans uzyskuje gorszy pod tym względem mężczyzna. Dla pracodawców przed przyjęciem do pracy liczy się to, czy kobieta ma zamiar wyjść za mąż i urodzić dziecko. Jest to żałosne i upokarzające. Sądzę, że panie powinny obarczyć mężczyzn większym zakresem obowiązków domowych i zająć się działalnością społeczno-polityczną.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 42 (549)
  • Data wydania: 16.10.02