Promocja czy agitacja?
Spór dotyczył bezpłatnych badań przesiewowych dla wczesnego wykrywania nowotworów u kobiet. Szpital Rejonowy w Raciborzu zakwalifikował się do programu profilaktycznego finansowanego przez ministra zdrowia, który zakupił w naszej lecznicy wykonanie tysiąca badań na wykrywalność raka szyjki macicy i 910 na wykrywalność raka piersi.
Szanowne Panie!
Od kilkunastu dni do wybranych losowo mieszkanek Raciborza, znajdujących się w zapisanej w programie grupie wiekowej (w dalszej kolejności mają go otrzymać także kobiety z gmin ościennych) trafiły listy, w których znajdowały się dwie ulotki. Jedna została podpisana przez starostę raciborskiego Marka Bugdola. Pisze on: „Szanowne Panie. Jako starosta raciborski, w trosce o zdrowie wszystkich Kobiet - mieszkanek naszego Powiatu apeluję: skorzystajcie z bezpłatnych badań przesiewowych dla wczesnego wykrywania raka szyjki macicy oraz raka piersi. Pamiętajcie, że wykrycie raka we wczesnym stadium rozwoju to 100 proc. uleczalności. Badania te są całkowicie bezpieczne i bezbolesne, a wczesne rozpoznanie do duża szansa na uniknięcie tragedii. Pragnę, by w powiecie raciborskim takich tragedii było jak najmniej!”. Drugą, dotyczącą badań mammograficznych, podpisał zastępca dyrektora ds. medycznych, Roman Gnot, także radny powiatowy.
To skandal
Na ubiegłotygodniowej sesji, ulotka wywołała prawdziwą burzę, a to za sprawą podejrzeń co do prowadzonej w ten sposób kampanii wyborczej. Starosta raciborski ubiega się bowiem o fotel prezydenta Raciborza, a Roman Gnot o mandat rajcy miejskiego (obaj panowie startują z tego samego ugrupowania Forum Samorządowe Regionu Raciborskiego). To robienie sobie kampanii na kobiecym strachu. Zbijanie w ten sposób politycznego kapitału jest nieprzyzwoite. Badania dotyczą sfery niesłychanie intymnej. Z tego powodu takie postępowanie pozwalam sobie nazwać obrzydliwym - mówiła radna Urszula Kozak, która pytała również, jak dokonano wyboru adresatek, skoro już w ubiegłym roku zapraszano na badania cytologiczne na obecność raka szyjki macicy. Zdaniem radnej Małgorzaty Rother-Burek cała sprawa to skandal. Radny Franciszek Waniek mówił, że niektóre panie w jego dzielnicy pytały, czy to starosta będzie wykonywał badania. Na liście przed nazwiskiem widnieją bowiem tytuły: dr hab. prof. nadz.
To tylko promocja zdrowia
Idea tych badań zrodziła się znacznie wcześniej. W ustawie zapisano jako zadanie własne powiatu promocję zdrowia - odpowiadał starosta Marek Bugdol dodając, że spodziewał się awantury, bo „od miesiąca huczy o tym cały powiat”. Wstyd mi za tych, którzy tak to właśnie odbierają. Pokażcie co wyście zrobili w profilaktyce zdrowotnej. Kompletnie nic - mówił radny Roman Gnot nie omieszkując dodać, że „kampania wyborcza zaćmiewa niektórym umysły”. Na pytanie o sposób wyboru kobiet wyjaśnił, że szpital nie był w stanie sprawdzić, czy ktoś już był badany.
Nie jest to pierwsza taka akcja prowadzona przez Szpital Rejonowy. W ubiegłym roku panie zapraszano na cytologiczne badania szyjki macicy (nie dołączano wówczas listów starosty) i, jak poinformował nas dyrektor lecznicy Bogdan Łaba, z zaproszenia tego skorzystało mniej kobiet niż się spodziewano (1,5 tys. na 7 tys. wysłanych zaproszeń). W tym roku, by wziąć udział w programie ministerstwa należało spełnić wymagania sprzętowe i kadrowe oraz zgodzić się na wykonanie badań w cenie zaproponowanej przez resort. Nasz szpital je spełnił.
Jak poinformował nas rzecznik prasowy władz powiatu, zaproszenie do wystosowania listu do mieszkanek powiatu przesłała staroście dyrekcja Szpitala. Ten skorzystał, gdyż, jak dalej wyjaśnia rzecznik, jest to realizacja jednego z zadań własnych (promocja zdrowia zapisana w art. 4 ustawy o samorządzie powiatowym). Dyrektor Szpitala Bogdan Łaba wyjaśnił nam, że dzięki zaproszeniu chciano zachęcić większą liczbę kobiet do skorzystania z badań. Na koszt powiatu (380 zł) wydrukowano 5 tys. ulotek starosty, których wysyłkę, z budżetu ministerialnego programu, sfinansował Szpital.
Życzliwe komitety
Przedwyborcze emocje wywołało także zaproszenie na festyn z okazji Międzynarodowego Dnia i Roku Niesłyszących. Impreza odbyła się 29 września na zamku. Jej organizatorami byli Rada Rodziców oraz dyrekcja podległego Starostwu Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Raciborzu. Honorowy patronat sprawowali starosta, Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie oraz „życzliwe komitety wyborcze”.
Dyrektor OSWdNiS Agata Tańska wyjaśniła nam, że „życzliwe komitety to wszystkie te, którym leży na sercu dobro ludzi z uszkodzonym słuchem, które w ten jeden dzień w roku chcą bawić się razem z nami niekoniecznie promując siebie”. „Ze zdziwieniem starosta przyjął treść zaproszenia, w której jest mowa o honorowym patronacie nad imprezą „życzliwych komitetów wyborczych”. Jednocześnie starosta Marek Bugdol podkreśla, że nie ma wpływu na treść zaproszeń, które otrzymuje - nawet w przypadku jednostek podległych. 29.09 starosta ma wcześniej zaplanowane inne obowiązki służbowe, toteż udziału w imprezie tej nie weźmie (...)” - wyjaśnił nam oficjalnie rzecznik prasowy władz powiatu.
Gazeta swoje
Jeden z „życzliwych komitetów wyborczych” wskazała tymczasem gazeta Mniejszości Niemieckiej „Schlesische Wochenblatt” z 20-26 września. W artykule pt. „Szeroka koalicja” opisuje ona m.in. skład i działania przedwyborcze komitetu Forum Samorządowe Regionu Raciborskiego (w jego skład wchodzi Mniejszość Niemiecka), którego kandydatem na prezydenta jest właś-nie starosta Marek Bugdol. Powołując się na informacje uzyskane od liderów komitetu podała, że 29 września Forum organizuje na zamku festyn wyborczy. W tym samym dniu swoją imprezę w tym samym miejscu organizował ośrodek dla głuchych.
To właśnie publikacja „Schlesische Wochenblatt” skłoniła radnego Adama Hajduka do stwierdzenia na ostatniej sesji powiatowej, że dzieci i młodzież nie powinny być wykorzystywane do kampanii wyborczych.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze