Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Jak zdobywano komisariat

11.09.2002 00:00
Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach dopatrzyła się nieprawidłowości w postępowaniu policjantów z Kuźni Raciborskiej i ich przełożonych, w tym z Komendy Powiatowej w Raciborzu. Wszczęto postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie. Okoliczności zajścia bada też Prokuratura Rejonowa.

O Komisariacie Policji w Kuźni Raciborskiej było już głośno w mediach od dłuższego czasu. Na jednej z sesji Rady Miejskiej były komendant jednostki, obecnie szef policji w Krzyżanowicach, pytany przez radnego, dlaczego drzwi do budynku komisariatu są zamknięte wyjaśnił, że to z obawy przed napadem. Szukający pomocy musieli najpierw wyjaśnić w jakiej sprawie przybyli, a gdy funkcjonariusz nabrał pewności, że nic złego stać się nie może, wpuszczał petenta do budynku. W nocy z 30 na 31 sierpnia zachowanie takie być może uchroniłoby kuźniańską policję przed blamażem, ale przecież nie w tym rzecz, by policja się bała, tak samo, jak teraz mieszkańcy gminy, których stróżowie porządku nie odparli ataku podchmielonej młodzieży.

Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja o strzałach, jakie miały paść na Komisariacie pewnego wieczora. Ze służbowej broni strzelał ponoć wysoki rangą oficer i to ... pod nogi podwładnego. Komenda Wojewódzka Policji wszczęła w tej sprawie wewnętrzne postępowanie sprawdzające, które informacji tych nie potwierdziło, choć niedługo potem szef Komisariatu został przeniesiony do Krzyżanowic, a tamtejszego komendanta przeniesiono do Kuźni. Jednocześnie Komenda Wojewódzka wszczęła kontrole w kuźniańskim Komisariacie i Komendzie Powiatowej w Raciborzu. Jaki był ich wynik, nie wiadomo. Wiadomo natomiast tylko, że niektórym politykom SLD zależało na odwołaniu powiatowego komendanta z Raciborza.
 
Wydarzenia z nocy 30 na 31 sierpnia wstrząsnęły całym krajem. Grupa młodych ludzi zaatakowała Komisariat i odbiła dwóch zatrzymanych tu kolegów. Zaczęło się od awantury przed kuźniańską dyskoteką. Młodemu mężczyźnie grożą pobiciem. Broni go kuzynka, która bawi się tu ze swoim chłopakiem. Chwilę potem kieruje się na niego agresja grupy podchmielonych biesiadników z Kuźni. Dziewczyna wzywa ojca. Razem z chłopakiem i kuzynem chcą się stąd wynosić. Ojciec w końcu przyjeżdża, ale ma pecha, bo młodzi napastnicy uszkadzają mu samochód. Poszkodowany podjeżdża na Komisariat. Zgłasza zdarzenie, policjanci udają się pod dyskotekę i tu zatrzymują dwóch winnych zniszczenia mienia. Zostają odwiezieni na Komisariat do wyjaśnienia. Obaj są nietrzeźwi, wiek 22 i 30 lat. Jeden z nich to pracownik lokalnego mafiosa - jak słyszymy w Kuźni Raciborskiej. To jego szef miał „zmontować” atak na jednostkę.
 
Zatrzymani na Komisariacie bez problemów skontaktowali się przez telefon komórkowy ze swoimi kolegami. Policjanci wpuścili do nich jakieś dziewczyny. Widziała to młoda kobieta, której kuzyna i chłopaka atakowano (jej wypowiedź w tej sprawie wyemitowała raciborska Telewizja Kablowa). Z naszych ustaleń wynika, że na Komisariat dzwonił także ów lokalny mafioso. Miał ponoć żądać wypuszczenia swoich kolegów, bo rzekomo dogadał się z właścicielem uszkodzonego pojazdu i zapłacił za szkody. Funkcjonariusze odmówili.
 
Jakiś czas potem mieszkańcy ul. Słowackiego i Powstańców Śląskich w Kuźni Raciborskiej widzieli grupę około trzydziestu młodych mężczyzn idących na Komisariat. Krzyczeli i się śmiali. Na czele szedł wspominany już mafioso. Grupa natarła na kraty wejściowe. Te puściły. Napastnicy uwolnili kolegów i odeszli. Nie atakowali policjantów, którzy nic też, poza zaparciem się o kraty, nie zrobili, by odstraszyć agresorów. „Funkcjonariusze przebywający w tym czasie w budynku (...) nie użyli dostępnych im środków przymusu bezpośredniego i niewłaściwie zareagowali na powstałą sytuację” - czytamy w komunikacie KWP o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego. W czasie ataku z budynku uciekła dziewczyna, której kuzyna i chłopaka atakowano. Wsiadła do wozu ojca i razem z nim odjechała. Bała się pobicia.
 
„Sprzątaniem” po awanturze zajęły się dopiero posiłki z Raciborza. Policjanci przez całą noc wyszukiwali i zatrzymywali uczestników zajścia, w tym, jak wynika z naszych informacji, synów znanych w Kuźni Raciborskiej osób, m.in. jednego z urzędników. Ujęto też jednego z wcześniej zatrzymanych, którego uwolniono. Postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Raciborzu. „Sprawcom najścia na Komisariat przedstawiono zarzut uwolnienia dwóch osób pozbawionych wolności na podstawie prawnego nakazu wydanego przez organ państwowy tj. o przestępstwo z art. 243 kk” - czytamy w komunikacie prokuratora Janusza Smagi. Dwaj „odbici” mężczyźni odpowiedzą za zdemolowanie samochodu ford escort.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 37 (545)
  • Data wydania: 11.09.02