Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Błądzący w chmurach

28.08.2002 00:00
Raciborzanin Roman Kiełpikowski spełnia swoje marzenia sprzed 30 lat. Wówczas nie pozwolono mu latać na szybowcach, bo nie przeszedł skomplikowanych badań lekarskich. Teraz ma najlepsze wyniki badań wśród rówieśników. Ostatnio wziął udział w Międzynarodowych Zawodach Zabytkowych Szybowców.

Imprezę zorganizowano po raz drugi, w Gliwicach. Pierwsze zawody odbyły się 3 lata temu. Od 3 do 11 sierpnia dwunastu pasjonatów latania zabytkowymi szybowcami rywalizowało w ogółem czterech konkurencjach. Najlepszym okazał się jedyny w tym gronie cudzoziemiec - Emil Sliva z czeskiego Hronova (okolice Kudowy Zdroju). Latał szybowcem z Czech „Orlik II”. Roman Kiełpikowski z Raciborza pojechał do Gliwic z wypożyczoną z Aeroklubu Rybnik „Foką-5”. Na miejscu, w ciągu tygodnia, zorganizowano jedną konkurencję „przelotową” i trzy „na celność lądowania”. Mimo zamierzeń nie udało się przeprowadzić ich więcej. Szyki pokrzyżowała kiepska na początku sierpnia pogoda. Zawodnicy używali własnych szybowców a w jednej z konkurencji na celność, szybowca „Bocian”. Za udział w elitarnej, bądź co bądź, imprezie Kiełpikowski otrzymał pamiątkowy medal i dyplom. Aktualnie posiada srebrną odznakę pilota, ale marzy mu się złota. Pierwszą uzyskał spełniając kryteria: pięciu godzin utrzymywania szybowca w powietrzu, samodzielnego osiągnięcia nim wysokości 1000 m oraz przelotu dystansu 50 km. Aby zdobyć złotą odznakę wymogi są jeszcze większe - dystans 300 km i wysokosć 3000 m, ten drugi warunek ma już spełniony. Na zawodach Raciborzanin spotkał się z gronem przyjaciół-pasjonatów, z których większość lata na sprzęcie wypożyczonym z aerokolubów, ale są i właściciele prywatnych szybowców. Taka impreza to bardziej zabawa niż sportowa rywalizacja. Za dwa lata będą kolejne zawody w Gliwicach, tym razem połączone z europejskim zlotem zabytkowych szybowców. To duża impreza, być może pojawi się tam ponad 100 szybowców. W przyszłym roku w Finlandii odbędzie się zlot sympatyków latania zabytkami. Żeby tam pojechać Kiełpikowski będzie musiał znaleźć hojnego sponsora, o co dzisiaj niełatwo. Raciborski pilot chce też pokusić się o konsolidację środowiska osób zainteresowanych lataniem (od modelarzy po motolotniarzy), być może nawet doprowadzeniem do budowy w naszym mieście małego lotniska i utworzenia aeroklubu. Wszyscy, którzy chcieliby wiedzieć więcej na temat jego zamierzeń w tym kierunku, mogą napisać do Romana Kiełpikowskiego na adres: romankie@polbox.com. Być może w ten sposób spełnią się kolejne marzenia „błądzącego w chmurach”.

(ma.w)

  • Numer: 35 (543)
  • Data wydania: 28.08.02