Porozmawiajmy o Europie...
Choć od wprowadzenia reformy administracyjnej kraju minęło sporo czasu, nie można jeszcze mówić ani o rozwoju Polski regionalnej, ani nawet o jakimś przemyślanym planie i kierunku tego rozwoju. Nie bardzo wiadomo, na czym polega w województwie rola jego gospodarza, czyli Urzędu Marszałkowskiego, który nie może rządzić i kreować polityki regionalnej, bo do tego celu potrzebne są choćby pieniądze. W tej sytuacji Urząd Marszałkowski staje się jedynie kolejnym aparatem administracyjnym zarządzającym głównie pieniędzmi znaczonymi. Samorząd wojewódzki może wydać setki uchwał i zatwierdzić najmądrzejszą z możliwych strategię rozwoju województw, ale musi mieć narzędzia do tych wszystkich zamierzeń.
Tymczasem trwa marginalizacja wielu regionów - przy wyraźnej już dekoniunkturze gospodarczej - sprawia, że nawet realizacja podpisanych w tym roku - skromnych - kontraktów wojewódzkich jest mało realna. Liczenie, że fundusze, które dziś otrzymujemy z Unii Europejskiej przeznaczone dla poszczególnych województw cokolwiek rozwiążą jest złudne. Te fundusze, o ile zostaną oczywiście skutecznie i w całości wykorzystane, mogą co najwyżej uratować realizację kontraktów i zatrzymać degradację wielu obszarów Polski.
Już dziś widać bowiem wyraźnie, że nie tylko ściana wschodnia odstaje wyraźnie od poziomu gospodarczego takich regionów jak wielkopolski czy mazowiecki, ale także dołącza do niej powoli ściana zachodnia. Rosnące bezrobocie to tylko jeden z elementów wskazujących na wyraźny kryzys gospodarczy w tej części Polski. Region Śląski oparty wcześniej na sile przedsiębiorstw państwowych - dziś przeżywa wyraźny regres. Nic bowiem nie zastąpiło przemysłu ciężkiego, właściwie tylko handel utrzymuje gospodarkę śląską.
Ale to wszystko nie oznacza, że region jest ubogi. W rankingach dotyczących potencjału gospodarczego śląska i społecznego poszczególnych województw Śląsk nadal znajduje się w czołówce. Jeżeli więc jest tak dobrze i jest tak źle jednocześnie, to oznacza że owego potencjału albo nie możemy, albo nie potrafimy wykorzystać.
Nie uwalniając od odpowiedzialności lokalnych elit trzeba wyraźnie podkreślić, że nikt tak naprawdę - na razie przynajmniej - na Polskę regionalną nie postawił. Same ustawy, hasła, a nawet kontrakty wojewódzkie niczego jeszcze nie dowodzą. A postawić na regionalizację kraju, to znaczy dać województwom znacznie więcej swobody i możliwości w tworzeniu zarówno polityki gospodarczej jak i społecznej oraz w ograniczonym oczywiście zakresie polityki zagranicznej. Obawy, że regiony mogą zagrozić polskiej racji stanu ukazały się bezpodstawne. Co więcej to władze gminne, czy regionalne częściej alarmują np. o zjawisku wykupu ziemi i monitorują ten proces niż jakiekolwiek służby czy instytucje centralne. Scentralizowana Polska - a tak jest wbrew pozorom nadal - to słabe regiony. Problem bowiem nie w tym czy po wejściu do Unii Niemcy nas wykupią, ale problem w tym, żebyśmy przystępowali do tej wielkiej zjednoczonej gospodarki w miarę silni i konkurencyjni.
Dlatego kwestią fundamentalną wydaje się pilne rozpatrzenie przez wszystkie elity polityczne i naukowe projektu dalszej decentralizacji kraju - szczególnie w gospodarowaniu finansami publicznymi i polityce podatkowej. Dziś do ściągnięcia inwestora nie wystarcza już często zwolnienie z podatku od nieruchomości. Pieniądz krążący jak widmo po kraju z gminy do stolicy, a potem z powrotem do gminy - traci na wartości. Takie podejście do sprawy oznaczałoby znaczną decentralizację budżetu państwa, praktycznie likwidacje wszystkich funduszy celowych i spadek roli centrum w stosunku do regionów. Dziś polityki regionalna czy to w odniesieniu do gmin, powiatów, czy województw polega na dzieleniu - znaczonych - pieniędzy, które trzeba po prostu wydać na z góry wyznaczony cel, cel oparty na algorytmach i teorii urzędników z instytucji centralnych.
Ciąg dalszy w następnym numerze
Gabriela Lenartowicz
Naczelnik Wydziału Rozwoju i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miasta w Raciborzu, uczestniczka wielu seminariów i szkoleń dotyczących integracji Polski z UE
Najnowsze komentarze