Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Słodki rabunek

31.07.2002 00:00
Lato - szczególnie ciepłe i wilgotne - jest wymarzonym okresem dla pszczelarzy. Ich brzęczący podopieczni zaczynają bowiem produkować miód. Pszczelarze przygotowują się do miodobrania, ale dla samych owadów to nic innego, jak najzwyklejszy rabunek.

Po zimie, kiedy rodziny pszczele są osłabione i budzą się do nowego życia, pszczelarzom nie brakuje roboty. Nawet jeśli chodzi o krzątaninę przy kilku zaledwie ulach. Rodziny pszczele, które miały za mało pokarmu, nie przezimowały. Choć owady te wykształciły doskonały system organizacji społecznej i są bardzo zapobiegliwe, okazują się wrażliwe na zmiany pogody i nie zawsze mogą w porę uzupełnić zapasy. Liczebność roju niekiedy bardzo spada, stanowiąc zagrożenie dla jego bytu.
 
Samo miodobranie jest starannie przygotowaną operacją. Leon Mludek i inni pszczelarze z Koła w Pietrowicach Wielkich w tym roku już dwukrotnie zbierali miód. Nie ma stałych terminów, kiedy powinno się to czynić. Wszystko zależy od szeregu okoliczności. Bartnik obserwuje swoich podopiecznych i korzysta z odpowiedniej chwili - najczęściej dobrej aury, gdy owady wybierają się na pożytek - by wejść między ule, okadzić je dymem i szybko wyciągnąć na zewnątrz ramkiz dojrzałym miodem. A te włożyć rychło do wirówki. Miód osadza się na jej ściankach i spływa na dół, do specjalnego pojemniczka.
 
Bywa, że rozwścieczone tak jawnym rabunkiem pszczoły tną jednak ile wlezie - nic dziwnego tedy, że lepiej nie zbliżać się do nich bez ubrania ochronnego. Pszczelarz uzbrojony w kominek i dostatecznie osłonięty  odzieżą, z kapturem na głowie może i dziwnie wygląda, ale za to jest zabezpieczony przed żądłami broniących zawzięcie ula robotnic. Nie cały miód można oczywiście wybrać, bo to zagrażałoby jedności rodziny i naraziłoby ją na poważne kłopoty, w najgorszym przypadku na śmierć głodową - wyjaśnił L. Mludek. Miód, nagromadzony przez owady w ramkach z plastrami, w miodarce zostaje odwirowany. Cała operacja nie trwa zbyt długo.
 
Miodobranie przeprowadza się zwykle w najdogodniejszej dla zbieraczek porze - wtedy to bowiem nie ma ich w ulach za wiele i łatwiej wydostać ramki. Samo odymianie powoduje pobieranie przez robotnice miodu i odlot - takie postępowanie z reguły kojarzy się z próbą uratowania części zapasów przed „kradzieżą”. A dym jest tego oznaką. Dlatego też odymianie powinno jedynie otumanić pszczoły na krótki czas, na tyle by poczuły się zdezorientowane, ale nie uciekały - twierdzą pszczelarze. Jeśli bowiem rój wyleci na dobre, trudno go z powrotem zagnieździć w starej siedzibie.
 
Przed rozpoczęciem wirowania pszczelarze odsklepiają komórki - specjalnymi widelcami lub nożem. Jeśli ramka nie wypaczyła się zanadto, idzie to gładko. Jeżeli plastry były uszkodzone, w czasie wirowania mogą zostać rozerwane i być niezdatne do użytku. A to strata nie tylko dla hodowcy, ale i pszczół. W wirówce najpierw ściąga się miód z jednej strony ramek, potem z drugiej. Później zostawia się w słoikach na jakiś czas, by dobrze skrystalizował. Taki też jest najlepszy. Jeśli spotykamy miód w formie płynnej, to znaczy, że został poddany obróbce termicznej. A to wpływa ujemnie na jego jakość, bo temperatura niszczy składniki organiczne. Niestety większość profesjonalnych firm pszczelarskich stosuje ten zabieg, bo ułatwia smakoszom nabieranie miodu na łyżkę - wyjaśnił pietrowicki pszczelarz. Coraz częściej stosuje się więc tzw. kremowanie - miód nie twardnieje wtedy całkiem.
 
Pierwsze miodobranie w roku zwykle jest najbardziej owocne. Jednak zostaje po nim w ulu mało miodu. Tyle, by pszczoły mogły się wyżywić, produkując następną partię. Niebezpieczna staje się dla nich zła pogoda, bo wtedy rzadko wylatują na pożytek. I może im grozić głodówka. Tego lata, na szczęście było dobrze. Drugie miodobranie już nie jest tak obfite, ale pszczoły często produkują właśnie wtedy miody gatunkowe, np. lipowe - twierdzą hodowcy z Pietrowic. Miód wielokwiatowy różni się smakiem od rzepakowego, spadziowego, akacjowego czy faceliowego. Gatunkowy wymaga, by pobierały pożytek z jednego rodzaju kwiatu. Najlepiej pomóc im w tym, siejąc go w pobliżu pasieki.

(sem)

  • Numer: 31 (539)
  • Data wydania: 31.07.02