Strażacy podpalacze
To był groźny pożar. Budynek gospodarczo-magazynowy przy ul. Topolowej znajduje się tuż za cmentarzem, schowany za drzewami w małym zagajniku. Produkowane były tu ogrodzenia. Około godz. 23.00 nagle i z wielką siłą wybuchł pożar. Na miejsce zdarzenia przyjechały cztery jednostki OSP z gminy Kuźnia Raciborska (miejska, Siedliska, Turze, Ruda Kozielska) oraz dwa wozy zawodowej straży z Raciborza. Akcja trwała do godz. 1.00 i była bardzo trudna. Mieliśmy dużo szczęścia. W środku, jak się później okazało, były butle z tlenem i acetylenem - powiedział nam dowodzący akcją st. asp. Wiesław Szczygielski z KP PSP w Raciborzu.
Pożar strawił trzy maszyny do produkcji siatki, dwie trzecie dachu drewnianego, zewnętrzne ściany budynku. Po całej zabudowie tak naprawdę niewiele zostało. Rano właściciel mógł tylko uprzątnąć teren. Wszędzie rozchodził się okropny swąd i trzask pękających, spalonych belek.
Jak się dowiedzieliśmy, sprawcami pożaru było dwóch młodych strażaków z OSP w Kuźni Raciborskiej w wieku 17 i 18 lat. Do budynku mieli wrzucić tzw. koktajl Mołotowa zrobiony przez nieznanego jeszcze policji innego mieszkańca Kuźni. Jednego z podpalaczy złapało dwóch mężczyzn, którzy tuż przed wybuchem pożaru wracali z baru. Wpadł wprost na nich wybiegając na chodnik z bocznej dróżki prowadzącej do zagajnika. Mężczyźni natychmiast go ujęli i zaprowadzili do remizy. Tu pilnowali aż do czasu przyjazdu policji. Na Komisariacie miał powiedzieć, że działał z kolegą, który w tym czasie ...gasił pożar.
Postępowanie w sprawie pożaru prowadzi kuźniański Komisariat. Wyjaśni on wszelkie okoliczności zdarzenia. Poszukiwany jest mężczyzna, który przygotował podpalaczom koktajle.
Być może znajdzie się też odpowiedź na pytanie, czy zatrzymani mają jakiś związek z licznymi ostatnio celowymi podpaleniami okolicznych lasów. Na miejscu znajdywano również butelki sugerujące, że drzewostan podpalano w ten sam sposób, co zabudowania przy ul. Topolowej.
Grzegorz Wawoczny
Najnowsze komentarze