Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Jaja na dziedzińcu

26.06.2002 00:00
Aż trudno zliczyć, ile setek biletów sprzedano na tę pierwszą wakacyjną, a zarazem jedną z większych dotychczas organizowanych na zamku zabaw. Wieczór kabaretowy, który odbył się w sobotę, 22 czerwca, z udziałem znanych aktorów - komików rozpoczął serię wakacyjnych imprez już na dobre. Andrzej Grabowski, znany jako Ferdek z serialu „Kiepscy", pokazał kilka swoich obliczy, a te rozbawiły publiczność do łez. Następny był Cezary Pazura, który jak zwykle mówił całym swoim ciałem i wykorzystywał wszystkie mięśnie swojej twarzy, co też spodobało się widzom. Jako trzeci wystąpił Jerzy Kryszak ze swoim dowcipem politycznym. Komik już nie tak ruchliwy jak Czarek wytknął wszystkie przywary naszych polityków. Jako ostatni wystąpili członkowie kabaretu Rak, którzy przygotowali program dla wszystkich raciborskich hanysów.

Andrzej Grabowski wystąpił wraz z Katarzyną Aleksandrowicz, dziennikarką Programu Trzeciego i aktorką krakowskich kabaretów. Przedstawili wspólnie scenkę, w której aktor miał odpowiedzieć na pytania dotyczące historii teatru. Motywacją dla niego była możliwość wygrania żółciuśkiego nesesera ze świńskiej skórki. Była ona tak wielka, że poradził sobie cał-kiem nieźle z pytaniem ostatniej szansy, dzięki czemu mógł wymienić porwaną „tytkę” na neseserek. I to żół-ciuśki! Telewizyjny Ferdek zainteresował się również naszym zamkiem, jednak miał trudności z określeniem jego wieku. Ostatecznie stwierdził, że budowla jest zdecydowanie starsza od niego, a nawet od babki z serialu „Kiepscy”. Kabareciarz co chwila się przebierał. Zaczął od garnituru, a skończył jako Jędruś Grabula - Curuś - Synuś, czyli porządny górol i sąsiad Adama Małysza. Wcielił się również w rolę Jędrzeja Grabkiewicza, czyli „przetykacza stulecia”. W tej scenie wystąpił w czapce, którą ukradł Paździochowi.
 
Racibórz spodobał się również Cezarowi Pazurze, nawet pochwalił nasze czyste, jak na Górny Śląsk powietrze, bo ponoć słyszał, że tu zamiast powietrza jest węgiel. Zastanawiał się nawet jak wygląda katar u górnika. Można powiedzieć, że Pazura najlepiej przygotował się do występu w Raciborzu. Jak twierdził, mył się już cały wtorek, a podczas przejazdu przez Rybnik kupił sobie dezodorant, bo w Raciborzu będą dziewczyny na występie! Na pożegnanie złożył raciborzanom życzenia noworoczne, zagrał bardzo krótki bis na bardzo długie brawa i pognał do Opola, bo tam miał wystąpić na kolejnym kabaretonie.
 
Jerzy Kryszak, podobnie jak jego poprzednicy, żartował sobie z klęski Polaków w mistrzostwach piłkarskich, bardzo sprawnie przechodząc w dowcip polityczny. Doskonale parodiował prezydentów Rzeczpospolitej. Wspomniał nawet o naszym prezydencie - Adamie Hajduku. Na koniec „odebrał” telefon od Danuśki Wałęsowej, za co otrzymał gromkie brawa.
 
Ostatni wykonawcy - śląski kabaret Rak, naśmiewali się głównie z goroli i hanysów, wzbogacając swój repertuar o zabawne piosenki. Kabareciarze przeprowadzili nawet referendum na temat wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jednym z tematów skeczy były również kobiety. Zresztą każdy z występujących komików miał w zanadrzu kilka dowcipów o płci pięknej. Andrzej Grabowski stwierdził: Wszystkie baby gupie są. A po chwili dodał: Wszystkie chłopy gupie tyż! Natomiast Pazura orzekł: Kobiety nie mają dwóch zmysłów - słuchu i wzroku. A kiedy doszedł do wniosku, że na dziedzińcu zamkowym jest więcej kobiet niż mężczyzn dorzucił: Faceci to są świnie.
 
Tuż przed północą, po kilku godzinach dobrej zabawy, wykonawcy z kabaretu Rak pożegnali audytorium  iście papieskim gestem i słowami „Idźcie, impreza skończona”. Na szczęście nie był to koniec weekendowych imprez letnich na dziedzińcu zamkowym. Przed nami wiele wakacyjnych koncertów popularnych wykonawców scen polskich, zabaw tanecznych i programów artystycznych. Najprawdopodobniej już w pierwszy weekend lipca odbędzie się, jak na siedzibę Piastów górnośląskich przystało, turniej rycerski, który w ubiegłym sezonie cieszył się dużą popularnością wśród raciborzan.

Ewa Wawoczny

  • Numer: 26 (534)
  • Data wydania: 26.06.02