Dom z sarkofagiem
Obok Tworkowa, Bieńkowic, Bolesławia i Zabełkowa, krzyżanowicki dom pogrzebowy jest już piątym, który posiada sarkofag chłodniczy do przechowywania zwłok. Wszystkie te urządzenia, zgodnie z decyzją rady, zakupione zostały z pieniędzy gminy. Władze samorządowe w ten sposób partycypują w kosztach budowy lub adaptacji odpowiednich obiektów i pomieszczeń na cele domów pogrzebowych.
W Krzyżanowicach na takie miejsce wykorzystano dotychczasowe pomieszczenie gospodarcze, znajdujące się w przybudowanej części kościoła. Prace adaptacyjne - jak wyjaśnił ks. proboszcz Jerzy Witeczek - rozpoczęły się w połowie listopada ub.r., a zakończono je w styczniu. Sponsor, który wcześniej dla kościoła ufundował zegary, przeznaczył na nasz dom pogrzebowy 5 tys. marek, pozostałe koszty pokryła parafia.
Przykościelny dom pogrzebowy wyłożony został kafelkami i boazerią, a znajdujący się tam sarkofag chłodniczy może pomieścić dwie trumny. Ścianę zdobi piękny drewniany krzyż. Umieszczony na nim cierpiący Chrystus przeniesiony został z miejscowej nekropolii. Ważąca ok. 50 kg figura była zbyt ciężka i trzeba było na cmentarzu zastąpić ją inną - wyjaśnia ksiądz proboszcz. Niektóre prace, jak np. malowanie czy założenie boazerii wykonała we własnym zakresie Rada Parafialna wspólnie z mieszkańcami. Sami parafianie obsługują też specjalny wózek, którym przewozi się trumnę.
Dom pogrzebowy szczególnie jest przydatny, gdy mamy do czynienia z małymi mieszkaniami lub blokami. Do czasu jego powstania mieszkańcy swych zmarłych trzymali w domu lub umieszczali u sióstr w przyklasztornej kaplicy cmentarnej - tłumaczy ks. Jerzy Witeczek. Uroczyste otwarcie połączone z poświęceniem nowego obiektu nastąpiło podczas pierwszej odbywającej się tam uroczystości pogrzebowej.
Przystosowanie pomieszczenia przy kościele było zdecydowanie tańszym przedsięwzięciem niż budowa nowego domu pogrzebowego. Być może jednak w przyszłości, gdy wprowadzone zostaną nowe unijne zasady trzeba będzie, tak jak na Zachodzie wybudować kaplicę na cmentarzu - przyznaje ks. Jerzy Witeczek.
(os)
Najnowsze komentarze