Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Nie ulega huraganom nastrojów

15.05.2002 00:00

Trzecią kadencją obowiązki sołtysa sprawuje w Pogrzebieniu Eugeniusz Kura. To najdłużej pełniący ten urząd w gminie Kornowac gospodarz wsi. Przekonany jest, że na jego społeczną funkcję „pracował” wcześniej ojciec Andrzej Kura, który przez 40 lat był prezesem miejscowego kółka rolniczego oraz radnym: „Przy każdych wyborach w pamięci ludzi pozostaje spuścizna, jaką pozostawiają po sobie poprzednie pokolenia.” Pogodny, energiczny i otwarty na ludzi, pan Eugeniusz sam jednak doskonale radzi sobie z problemami. W rozwiązywaniu ich pomaga mu bardziej wrodzony charakter społecznika niż pozostawiona przez ojca opinia. Sołtys, jak wiatrak na wietrze, tak powinien ustawiać skrzydła, by wytworzyć jak najwięcej energii nie przegrzewając hamulca. Musi przetrwać też huragany, nie ulegając ich sile - obrazowo opowiada o swej dyplomacji w kontaktach z mieszkańcami i władzami samorządowymi.
 
Wybrany w grudniu 1989 r. na soł-tysa, tak wspomina początki 13-letniego okresu sprawowania tej funkcji: Mój wybór przypadł na przełom demokracji i komunizmu. W Pogrzebieniu np. brakowało wtenczas kombajnów. Udało mi się wypożyczyć kilka z RSP Krzyżanowice, do czasu aż we wsi „odbudowano” kółko rolnicze oraz gospodarze kupili własne maszyny. Był to też czas tworzenia nowej gminy Kornowac. Pogrzebień posiada najwięcej rolników w gminie, co uwarunkowane jest dobrymi glebami III i IV klasy, które występują na przeważającym terenie sołectwa. Istnieje tam sześć dużych gospodarstw liczących 20 ha i więcej. We wsi posiadaliśmy największe w gminie stada bydła oraz plantacje buraka cukrowego, który dziś wypierany jest przez kukurydzę - tłumaczy.
 
Eugeniuszowi Kurze doskonale znane są problemy rolnictwa, gdyż sam jest rolnikiem gospodarującym na 12 ha ojcowizny oraz na areale wydzierżawionym. Żona Iwona pracuje w Przedszkolu w Pogrzebieniu. Państwo Kurowie mają dwoje dzieci - 15-letniego Kamila oraz Martynę, która jest uczennicą II klasy szkoły podstawowej.
 
W poprzedniej kadencji rady pan Eugeniusz był również radnym. Przeświadczony jest jednak, że obie funkcje pozostają w sprzeczności, gdyż szersze problemy gminy, często spychają na drugi plan interes wsi. Dobrze jeśli tak jak u nas radni współ-pracują z sołtysem tworząc kolektyw, który stara się wspólnie rozwiązywać najpilniejsze sprawy miejscowości - mówi z przekonaniem. Pogrzebieński sołtys wie, że niczego nie można zrobić samemu: Cieszę się, że udało się wybrać Radę Sołecką skupiającą ludzi młodych i chętnych do działania.
 
Pogrzebień, to największa miejscowość gminy Kornowac, którą zamieszkuje ok. 1200 mieszkańców. Obecnie w każdym domu są telefony, a powstały Społeczny Komitet Budowy Gazociągu doprowadził do ułożenia w części wsi nitki gazowej. Nasze drogi polne są lepsze niż asfaltowe, choć i te nie są złe - sołtys kwituje ten stan rzeczy przysłowiem.: „Tak krawiec kraje, jak materiału staje”. W sumie w Pogrzebieniu 90 proc. dróg jest wyasfaltowanych, a drogi polne zrekultywowane. Wyremontować udało się w ostatnim czasie ulice Piaskową i Wrzosową, a do zrobienia pozostała Klasztorna. Gmina przygotowała projekt i rozpoczęła budowę chodnika przy ul. Pamiątki. Po utworzeniu powiatów, zadanie to zakończył Powiatowy Zarząd Dróg, który jest właścicielem tej drogi. Kwestią czasu jest rozpoczęta w gminie kanalizacja, którą objęta zostanie również nasza wieś - mówi pan Eugeniusz. Ponadto Pogrzebień posiada walory turystyczno-krajoznawcze. Należy do najstarszych miejscowości Raciborszczyzny, gdyż wzmiankowany był po raz pierwszy przy okazji fundacji klasztoru w Rudach w 1258 r. W ubiegłym roku oddano do użytku Oratorium wraz z kompleksem boisk - opowiada sołtys o jednym z najważniejszych wydarzeń w gminie. Powstało dzięki salezjanom, w których to posiadaniu jest miejscowy pałac. Oratorium budowano dwa lata, a całą inwestycję nadzorował oddelegowany do tego zadania ks. Zdzisław Wrona. Ciekawostką jest, że Pogrzebień odwiedzał niemiecki poeta Józef von Eichendorff. Znajdująca się tam posiadłość ziemska należała bowiem do rodziny Larischów, z których córką Alojzją (Luizą) ożenił się ten znany romantyk z Łubowic. Siadając pod lipą rosnącą w sąsiedztwie pałacu opisywał lesiste wzgórza Pogrzebienia. To ostatnia górka przed Beskidami - krótko kwituje sołtys specyficzne położenie wsi.
 
Jesteśmy sołectwem, którego mieszkańcy potrafią się w trudnych chwilach zjednoczyć. W czasie powodzi w 1997 r. byliśmy jednymi z pierwszych, którzy ruszyli z pomocą. Do Bukowa, Nieboczów oraz na Płonię wieźliśmy, nierzadko jeszcze w wodzie, płody rolne i pasze dla podtopionych rolników - wspomina.
 
Każda inicjatywa we wsi, jak np. budowa wodociągu czy gazociągu wymagała udziału pogrzebienian, lub co najmniej ich zgody na poprowadzenie mediów przez teren ich posesji. Przykładem wspólnych działań mogą być dożynki organizowane m.in. przy udziale pań z KGW, które to koło w ostatnim roku wznowiło swą działalność. Z inicjatywy samorządu i przy współpracy Klubu „Okey” od dwóch lat organizowany jest też Mikołaj dla całej wsi, natomiast od sześciu lat na pl. Jana Nepomucena odbywa się uroczystość noworoczna z udziałem niemal wszystkich mieszkańców. Obok codziennej pracy musi być czas na wspólną zabawę, która bardziej niż cokolwiek jednoczy mieszkających tu ludzi - uważa sołtys.

(os)

  • Numer: 20 (528)
  • Data wydania: 15.05.02