Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Jak wejść w kanał?

17.04.2002 00:00
Czy mieszkańcy Obory zostali wpuszczeni w kanał? Niektórzy z nich uważają, że tak, bo mają przed domami sieć kanalizacyjną, ale podłączenie do niej to wydatek nawet kilku tysięcy złotych. W ratuszu objaśniają, że miejska kasa nie może sfinansować budowy indywidualnych przyłączy.

W dzielnicy Obora trwa obecnie budowa sieci kanalizacyjnej, która połączy z oczyszczalnią ścieków na Starej Wsi jeszcze Brzezie i Markowice. W dzielnicach tych ludzie korzystają na razie z szamb. Przyłączenie się do kanalizacji to wygoda i tańsze rozwiązanie problemów ze ściekami. Problem jednak jest w podłączeniu się do sieci. Innym słowem, trzeba najpierw sporo zapłacić, by oszczędzać.
 
Sprawa związana jest z budową kolektora o przekroju 500 m w ciągu ulicy Drzewieckiego. Ścieki popłyną nim przy wykorzystaniu siły grawitacji. Na jednym końcu ulicy rura jest więc 2,5 metra pod ziemią, na drugim 1,5 metra głębiej. Wykonawcą projektu sieci jest firma Strefa z Orzesza, a inwestycji, w tym budowy sieci na całym osiedlu, raciborski TAK-BUD. W marcu wzdłuż Drzewieckiego wykonano wykop, położono rurę, zamontowano studzienki, do których mają się podłączyć mieszkańcy, całość zasypano i dano płyty betonowe, które były tu wcześniej. Teraz drogę trzeba przywrócić do dawnego stanu.
 
Wykonawca na zlecenie miasta zrobił swoje, a mieszkańcy pozostali z dylematem, czy do sieci się przyłączyć. Dla jednych nie będzie to drogie, dla drugich bardzo kosztowne. Miasto miało się zająć koordynacją naszych prac z przyłączeniem mieszkańców. Ponieśliby dużo mniejsze koszty, gdyby swoje przyłącza budowali przy odkrytym wykopie. Teraz niektórzy muszą się wkopać cztery metry w głąb i to pod drogą, bo kolektor biegnie przy wałach na Uldze. Pół biedy jeśli studzienka jest blisko ich domostw. W niektórych przypadkach tego kopania będzie sporo - mówi Adam Jemczura, szef TAK-BUD-u.

Wiceprezydent Wojciech Krzyżek, odpowiedzialny w zarządzie za inwestycje, przyznaje, że sprawa przyłączenia się do sieci w niektórych przypadkach nie będzie łatwa. Z budową kanalizacji w Oborze mieliśmy dużo problemów - dodaje. Pod bardzo wąską ulicą Emilii Plater biegną już wszystkie możliwe sieci: gazowa, wodociągowa i telekomunikacyjna. Kanalizację ciągnięto więc w sposób dość nietypowy, albo pomiędzy domostwami, albo wzdłuż drogi. Z przyłączami indywidualnymi nie będzie jednak tu kłopotu, bo mieszkańcy wykonają je sobie w ramach jednego projektu.
 
Mieszkańcy ulicy Drzewieckiego wiedzieli, że będzie budowany kolektor, bo byli o tym zawiadamiani przynajmniej cztery razy, albo na etapie wydawania decyzji o warunkach zabudowy, albo samego pozwolenia. Były też organizowane spotkania osiedlowe. Przepisy zabraniają gminie finansowanie budowy przyłączy indywidualnych, przez co nigdy się ich nie robi. Podrażałoby to zresztą znacznie koszt inwestycji - objaśnia wiceprezydent. W przypadku tej ulicy wystąpił ten sam problem, co na Emilii Plater. W części drogi przy domach biegną już inne sieci. Kolektor musiał więc być odsunięty w stronę Ulgi. Mieszkańcom zaproponowano, by wybudować go na części ich posesji, przez co budowa przyłączy byłaby bardzo tania. Nie wszyscy się zgodzili - słyszymy w ratuszu.
 
Co dalej? Urząd Miasta chce, by ludzie jednak budowali przyłącza. Zapewnia bezpłatne doradztwo Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, uproszczone procedury załatwiania wszystkich spraw formalnych oraz zwolnienie z opłat za zajęcie pasa drogowego.
 
Prawdopodobnie koszt przyłączenia spowodował również, że wciąż wielu mieszkańców Studziennej, gdzie także niedawno zakończono budowę sieci, nie chce skorzystać z jej dobrodziejstwa. Problem również w tym, że nie ma możliwości prawnych, by ludzi do tego zmusić. W przypadku, gdy budowa sieci kanalizacyjnej jest technicznie lub ekonomicznie nieuzasadniona, zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, właściciel posesji ma jedynie obowiązek wyposażyć nieruchomość w zbiornik bezodpływowy, czyli szambo lub przydomową oczyszczalnię. Urzędnikom musi jednak przedstawić dowód, że szambo jest opróżniane przez firmę, która ma zgodę na tego typu działalność.

Grzegorz Wawoczny

  • Numer: 16 (524)
  • Data wydania: 17.04.02