Plan minimum
Sobotnia inauguracja, zepsuta przez śnieżyce i huraganowy wiatr, przeszłaby bez echa wśród kibiców - których na stadionie Miejskim zjawiło się niespełna stu - gdyby gospodarze się „potknęli”. Tak jednak nie było i podopieczni Józefa Golli wzbogacili się o kolejne trzy punkty.
Pierwsze minuty były dość niemrawe w wykonaniu gospodarzy, którzy wprawdzie byli częściej przy piłce, ale znacznie więcej ochoty do gry wykazywali rywale. I to oni jako pierwsi zmusili Zająca do interwencji - na szczęście niegroźnej. Ale potem nastąpił wreszcie zdecydowany szturm na bramkę Nowaka i posypał się grad bramek. Konto otworzył w 12 min. Błaszczyk, który po kornerze Kowalczyka i sprytnej główce Jordana strzelił mocno w światło bramki z 5 m. Zdeprymowani rywale szybko popełnili kolejny błąd - Żbikowski wyłuskał piłkę obrońcom i zagrał w tempo do Kopczyńskiego. Ten ubiegł Nowaka i trącił futbolówkę butem, wprost do siatki. Unia grała od tego momentu spokojniej. Piłka długo krążyła między zawodnikami, od skrzydła do skrzydła. Aktywnie wspierali napastników skrzydłowi, pewnie poczynali sobie obrońcy. Jeszcze lepiej było po akcji z 25 min., gdy po szarży Jordana i jego potężnym strzale z 18 m golkiper gości nie zdołał utrzymać piłki w rękach i z dobitką pośpieszył Kowalczyk.
Wysokie prowadzenie uśpiło jednak unitów - piłkarze chyba za bardzo zapatrzyli się na sine chmury, nadciągające nad stadion i nie upilnowali Kobeszki. Napastnik gości przytomnie wyskoczył do wrzutki Kempy i strzałem z bliska pokonał Zająca. Po przerwie więcej energii przejawiali przyjezdni. Jeszcze Kobeszko dwukrotnie próbował skopiować swój wyczyn, ale w porę wkraczali obrońcy. Unia spokojnie wytrwała bez strat do ostatniego gwizdka - w końcówce trener Golla dokonał zmian. Wynik utrzymał się jednak do końca.
Unia - Górnik Czerwionka 3:1 (3:1). Br. 12. Błaszczyk, 15. Kopczyński, 25. Kowalczyk - 33. Kobeszko. Unia: Zając - Soroka, Derleta, Mużelak, Janowicz (75. Marców), Moneta, Kowalczyk, Błaszczyk (75. Behrendt), Jordan (85. Świerczek), Kopczyński (80. Frydryk), Żbikowski. Trener. J. Golla
(sem)
Najnowsze komentarze