Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

„Wg.ląd” do duszy pieśniarza

20.03.2002 00:00
Jest gitarowym samoukiem. Śpiewa własne utwory. Zamiłowanie do muzyki wystarczyło, by zajął się nią na poważnie. I udało się. Dziś Grzegorz Zimałka jest członkiem Związku Autorów Tekstów i Kompozytorów „ZAKR”, ma na swoim koncie dziesiątki koncertów w Polsce i za granicą oraz własne nagrania na debiutanckiej płycie „Wg.ląd” i „Pladze Rocka”. A wszystko tak naprawdę zaczęło się na początku lat 90-tych.

Od szkolnych imprez się zaczęło
 
Dokładnie dwadzieścia lat temu powstał pierwszy projekt muzyczny, w który zaangażował się raciborzanin Grzegorz Zimałka. Wraz z Romanem Frostem, grającym na gitarze elektrycznej, perkusistą Januszem Luleczką i basistą Aleksem Piniorem, założyli zespół pod nazwą „Metro”, w którym wykonywali utwory starych i lubianych kapel rockowych takich jak: Perfect, Azyl P, Oddział Zamknięty, czy Lady Pank. W tym składzie zespół zaczął osiągać pierwsze drobne sukcesy występując na szkolnych imprezach. Grzegorz nigdy nie zapomni swojego pierwszego koncertu w sali gimnastycznej Szkoły Mistrzostwa Sportowego z okazji Dnia Kobiet. Poprzednio występowałem na szkolnych akademiach, gdzie śpiewałem jako solista lub w duetach. Odkąd pamiętam zawsze lubiłem śpiewać, począwszy od przedszkola, gdzie wychowywałem się w rozśpiewanym towarzystwie - opowiada. W międzyczasie zrodziła się we mnie potrzeba napisania własnych tekstów, ponieważ do tej pory śpiewałem „cudze” piosenki. Pomyślałem, że fajnie byłoby zaśpiewać coś od siebie - dodaje.
 
W ten oto sposób, jak sam wspomina, otworzył swoją furtkę do twórczości, próbując ubrać w słowa te myśli, które wydawały mu się ważne i składały się na jego osobistą rzeczywistość. Nastąpił dla mnie okres twórczy, poznawałem wartość słowa, skojarzenia i metafory, szlifowałem też swój warsztat. Niestety nie potrafiłem jeszcze zamknąć myśli w formie piosenki. Spod mojej ręki zaczęły wychodzić wiersze, trochę pokraczne, ale na całe szczęście nie „odpuściłem” temu zajęciu i dalej ćwiczyłem swój charakter. Wiersze mnie pochłonęły, pisałem ich coraz więcej, poznając nowe wartości - próbuje sobie przypomnieć tamten okres.
 
Wreszcie nadszedł czas na piosenki. Pierwszą - „Sen” napisał w Gliwicach, gdzie w tym czasie pobierał nauki w Pedagogicznym Studium Technicznym. Poprosiłem wówczas kolegę grającego na gitarze, aby ułożył do tego tekstu muzykę. Tak powstała pierwsza piosenka z własnym tekstem, którą mogłem zaśpiewać - tłumaczy. W tym samym czasie wraz ze szkolnym kolegą Jurkiem Teodorowiczem, który przygrywał na gitarze i z Remigiuszem Niewiadomskim, który akompaniował na skrzypcach, stworzyli grupę poezji śpiewanej, wykonując utwory Starego Dobrego Małżeństwa, Wolnej Grupy Bukowiny, Wałów Jagiellońskich, i tym podobnych w klimatach piosenki turystycznej. Wypady w góry stwarzały możliwość zaprezentowania się szerszej publiczności. Zachęcony dobrym odbiorem słuchaczy, postanowił nauczyć się grać na gitarze.

Podbić świat poezją
 
Był wtedy 1991 rok, kiedy powstało trio: Grzegorz Zimałka, Waldemar Tański i Marian Czerner. Ci młodzi ludzie zadawali sobie wówczas wiele pytań dotyczących własnej egzystencji, dlatego też postanowili zbratać się na poważnie z poezją, wykorzystując ją do własnych aranżacji muzycznych. I tak powstała grupa „dlaczegoja”. Zaczęło się od prostych i znanych śpiewogier oraz wakacyjnego muzykowania przy ognisku. Potem członkowie zespołu wraz z Marzeną Junik zaczęli już koncertować na Śląsku i uczestniczyli w pierwszych edycjach konkursu poetyckiego „Nadzieja”. Śpiewali, jak wszyscy młodzi ludzie, o miłości, ludzkich przyziemnych sprawach i o myślach wylatujących w nieznaną przestrzeń. Byli ciekawymi świata optymistami. W tym czasie wzięli również udział w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim w Rybniku, w którym zdobyli wyróżnienie w kategorii poezji śpiewanej, jednak zostali zdyskwalifikowani za śpiewanie własnych utworów. Porażka jednak ich nie zraziła. Nadal uważali, że są w stanie podbić świat. Wtedy też zrodził się w ich głowach dosyć odważny pomysł.

Z ulicy na festiwal
 
W 1992 r. Grzegorz Zimałka wraz Waldkiem Tańskim postanowili wyjechać do Brukseli. Wyszli bowiem z założenia, że skoro są jeszcze młodzi, ten czas jest szansą na zrobienie czegoś ciekawego i niezapomnianego. Koncertowali tam w galeriach, sklepach, ucząc się przy okazji języków obcych. Utrzymywali się głównie z grania na belgijskich, holenderskich i luksemburskich ulicach. Zestawienie klasycznej gitary ze skrzypcami wzbudzało szczególne zainteresowanie przechodniów. Dało się przeżyć i jeszcze wiele zwiedzić, bo graliśmy na weselach, chrzcinach, w pubach, galeriach sztuki. Grając na ulicy, zdarzało się, że byliśmy zachęcani przez właścicieli sklepów by ulokować się właśnie pod ich witryną aby przyciągnąć klientelę - tłumaczy G. Zimałka.
Młodzi raciborzanie przeżyli tam wiele niezapomnianych przygód, zatrzymywali się w Schroniskach Młodzieżowych, lub wynajmowali pokoje w miasteczkach studenckich, chociaż zdarzyło się im też spać pod mostem. Ulica codziennie pozwalała na poznanie nowych ludzi. Zdarzało się ,że nowo poznani przyjaciele umożliwiali nam zwiedzenie ciekawych miejsc, o których nawet nie mieliśmy pojęcia - opowiada Grzegorz. Jestem im wdzięczny za to do dziś, że okazali nam tyle serca i pozwolili nam się odnaleźć w tej obcej dla nas rzeczywistości.
 
Pewnego dnia, kiedy tak grali na ulicy - Waldek na skrzypcach, a Grzegorz na gitarze, przysłuchiwał się im pewien mężczyzna. Okazało się, że jest on przedstawicielem teatru belgijskiego. Od razu zaproponował im zagranie na prestiżowym festiwalu w ramach Międzynarodowych Dni Kultury Europejskiej w Antwerpii. Muzycy mieli reprezentować tam Polskę. Wraz ze śpiewającym poetą Mirosławem Czyżykiewiczem, zaprezentowali swoje własne autorskie programy. Występ Polaków podczas dwudniowej imprezy w Antwerpii został zarejestrowany przez Telewizję Polską i jakiś czas później wyemitowany. Do ciepłego przyjęcia tamtejszej publiczności przyłączyły się gratulacje ze strony Ambasady Polskiej.
 
Po powrocie z zagranicznych wojaży „dlaczegoja” zaczęło powoli ulegać metamorfozie. Z zespołu odszedł Marian Czerner, a jego miejsce zajęła Grażyna Zajączkowska, która podczas występów zajmowała się malowaniem obrazu, tworząc w ten sposób małą formę plastyczno-teatralną w połączeniu z muzyką i słowem śpiewanym. Ten program zatytułowany był: „Czarne na Białym” Owocem pracy grupy poezji śpiewanej „dlaczegoja”, był materiał zarejestrowany w Studiu Polskiego Radia w Katowicach, wydany później na kasecie. Do ważniejszych wydarzeń artystycznych, jakie udało się nam w tym czasie przeżyć zaliczam występ na wernisażu Zbigniewa Kozikowskiego - rybnickiego malarza i plastyka, któremu towarzyszyła Barbara, Agnieszka Osiecka - twórczyni swetrów artystycznych wykonanych w oparciu o motywy zaczerpnięte z jego obrazów; Artystyczny Tryptyk w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru, gdzie zaprezentowaliśmy się wraz z przedstawieniem „Więzy” w wykonaniu teatru Oneiron 2 - Andrzeja Urbanowicza, w połączeniu z autorską prezentacją wierszy Urszuli Benka, no i oczywiście wspomniany już wcześniej Festiwal w Antwerpii - podsumowuje Grzegorz.
 
„Okres poznawczy Grzegorza”, znalazł teraz swoje miejsce w „rodzinnych stronach”, zaczyna jeździć do Katowic, gdzie prężnie działa środowisko twórcze, głównie związane z teatrem, malarstwem i słowem pisanym, to motywuje go do dalszych działań. Poznając to środowisko, a w szczególności widząc efekty ich działań, poczułem w sobie moc twórczą, która pewnie drzemie w każdym z nas, w moim przypadku wtedy właśnie nadszedł czas aby ją obudzić i narodzić się na nowo. W tym czasie powstało wiele wierszy i piosenek, które wykonuję do dziś, między innymi „urodziny obchodzone”, „przysłowność”, czy „czasochłonka” - opowiada Grzegorz.

„dlaczegoja” zostało „perspektywą okolicy”
 
Do zespołu dołączyli nowi muzycy, piosenki wzmocniły się brzmieniowo, zmieniła się forma wyrazu, dzięki czemu zmieniał się również charakter wykonywanych utworów. W zespole pojawił się Janusz Ciechanowski (gitara elektryczna) i Leszek Prędkiewicz (bas). W nowym składzie, grupa wystąpiła już na eliminacjach spotkań zamkowych „Śpiewajmy poezję” w Olsztynie. Po jakimś czasie z zespołu odszedł Waldemar Tański. Odeszły skrzypce, na których grał. Znowu powstało trio, które rozpoczęło swoją nową trasę koncertową na Śląsku. Grupa zmieniła też nazwę na „Perspektywę Okolicy”.

Przygotowania do sesji nagraniowej
 
Po ciekawym okresie twórczo-wykonawczym, nadeszła kolejna zmiana w zespole w miejsce Leszka Prędkiewicza w szeregi formacji wszedł inny basista - Andrzej Jaroniak., z którym zagrali kilka koncertów Potem zrodził się pomysł, by utrwalić swoje utwory na płycie. Przestali koncertować na rzecz pracy w studio. W 1997 r. w raciborskim Studiu Nagrań „Dynamic” powstały cztery pierwsze utwory do debiutanckiej płyty „Wg.ląd”. Rok później po powrocie Grzegorza z Londynu, gdzie uczył się i pracował, muzycy dograli resztę materiału, który w całości nagrał i zrealizował Janusz Ciechanowski. W ten sposób w 2000 r. ukazał się krążek z 12 utworami zespołu „Perspektywa okolicy”.
 
Dwa lata temu Grzegorz Zimałka, wraz z Januszem Ciechanowskim postanowili zaprezentować nowy materiał na koncertach, zaczęli „montować” skład, ale bezskutecznie, po kilku nieudanych próbach poszukiwań basisty i perkusisty w zespole wystąpił kryzys. Występowali w dwójkę wspomagając się półplejbekiem z dogranym basem i perkusją, ale nie byli z tego zadowoleni i postanowili zawiesić działalność zespołu. W tym czasie ich utwór „Sztućce z przed weselnego obiadu” znalazł się na płycie „Plaga Rocka” obok 17 innych wokalistów z całej Polski z udziałem takich gwiazd jak Anja Orthodox, Tomek Lipnicki, Wojtek Pilichowski, czy zespół Farben Lehre. Płyta została rozesłana do ponad 300 rozgłośni radiowych w całej Polsce.
 
Dawniej muzykowanie było zdecydowanie większą częścią mojego jestestwa, dzisiaj traktuję to jako przyjemność, oczywiście dalej piszę i komponuję, ponieważ to co się kiedyś we mnie obudziło i kiełkowało, mam nadzieję, że w przyszłości stanie się owocem mojej twórczej pasji. W tej chwili mam większe zobowiązania wobec rodziny i to jej chciałbym poświęcić więcej czasu - mówi Grzegorz
 
Na tegorocznym rozstrzygnięciu konkursów poetyckich „Okruch” i „Nadzieja” Grzegorz Zimałka stworzył nowy projekt pod roboczą nazwą „Gregory Wintercry”. Nie zamierza jeszcze porzucić muzykowania. W wolnym czasie, planuje grać dalej koncerty i zrobić dobry materiał muzyczny, zamierza również wydać swoje wiersze. Ma jak zwykle kilka nowych pomysłów.

E.Wa

  • Numer: 12 (520)
  • Data wydania: 20.03.02