Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Mieszkania na tapecie

06.03.2002 00:00
Rada Miasta przyjęła przygotowany przez zarząd projekt uchwały w sprawie programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy do 2007 r.

Gmina, obok Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowoczesna”, dysponuje największym w Raciborzu zasobem mieszkaniowym, składającym się z około 5 tys. lokali. Niewiele z nich znajduje się w nowych budynkach. Z reguły są one w starych kamienicach od lat nie mogących się doczekać na remont kapitalny. Stan techniczny zasobu nie jest jednak najgorszy. Sukcesywnie przeprowadzane są renowacje elewacji najbardziej eksponowanych budynków. Modernizowane są systemy grzewcze. Z mieszkań znikają piece, a pojawia się centralne ogrzewanie.
 
Do opracowania programu zobowiązała samorząd wprowadzona w ubiegłym roku w życie ustawa o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy. Akt ten jest mocno krytykowany m.in. za wprowadzenie czasowej umowy najmu mieszkania na okres minimum trzech lat. Rząd zapowiada zmianę tego przepisu. Główne zręby ustawy jednak pozostaną. Sprzeciw samorządów wywołuje jej zapis ograniczający podwyżki czynszów do 15 proc. ponad inflację. Władze wielu miast sygnalizują, że nie będą miały pieniędzy na niezbędne remonty obiektów. Wpływy z niskich czynszów na to nie wystarczą, a wolnych środków w budżecie brakuje.
 
Przygotowany przez zarząd miasta Raciborza program gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy do 2007 r. ukazuje skalę problemu. Lokale, jak wynika z dokumentu, pozostaną własnością miasta. Ich sprzedaż, mimo preferencji, całkowicie siadła. Ludzie nie chcą się uwłaszczać, bo musieliby wówczas partycypować w kosztach remontów. Jeśli pozostaną najemcami, koszty te poniesie za nich gmina. Zarząd szacuje, że z 5 tys. mieszkań sprzeda w ciągu pięciu lat maksymalnie 380, a i ta wielkość, bacząc na zubożenie społeczeństwa, może budzić wątpliwości.

Generalnie więc, co wynika ze złego prawa mieszkaniowego, zmuszone do utrzymywania niskich czynszów miasto musi łożyć ogromne sumy na swój zasób. Musi nie oznacza wcale, że pieniądze wyda. Oszacowano, że na remonty będzie potrzebne do 2007 r. ponad 28,6 mln zł. W tym samym czasie na modernizacje (remonty elementów konstrukcyjnych, nowe elewacje, modernizacja systemów c.o.) potrzeba blisko 10 mln zł. Tyle pobożne życzenia wyrosłe na gruncie wyliczeń najważniejszych potrzeb. W tym roku dotacja z budżetu ratusza i nadwyżka z czynszów wyniesie 2,88 mln zł. Tyle też zaplanowano wydać na remonty i modernizację. W roku przyszłym wydatki powinny wynieść ponad 7,27 mln zł, podczas gdy wiadomo, iż będzie do dyspozycji 3,3 mln zł. Jak szacuje zarząd, miejskiej kasie zabraknie do 2007 r. 15,5 mln zł. Brak tych pieniędzy oznacza zaś wprost, że stan substancji mieszkaniowej będzie się stale pogarszał.
 
Program, podobnie zresztą jak w przypadku wielu innych miast, pokazuje, że obecne ograniczenia w podwyższaniu lub, jak kto woli, urealnianiu czynszów prowadzą do destrukcji obiektów. Jeśli ustawa się nie zmieni i czynsze nadal nie będą pokrywać rzeczywistych kosztów utrzymania zasobu, najemcy miejskich lokali nie mają co liczyć, że będzie się im żyło lepiej i wygodniej.

(waw)

  • Numer: 10 (518)
  • Data wydania: 06.03.02