Czwartek, 26 grudnia 2024

imieniny: Szczepana, Dionizego

RSS

Historia dziennikarskich wpadek

30.01.2002 00:00
Różne rzeczy nam się zdarzały. Pierwotny tytuł pewnego artykułu o mammografii brzmiał „Mammo znaczy sutek”. W tragicznej informacji o wypadku śmiertelnym, złośliwy chochlik drukarski sprawił, iż w tytule zamiast „Śmierć na drodze” było „Śmieć na drodze”. Trafiliśmy także do telewizyjnego MdM-u. Nasz redakcyjny kolega, nieświadomie przestawiając wyrazy, puścił do druku tekst: „samochód opel prawidłowo potrącił idącą kobietę”. Nasi dziennikarze cuda nieraz wypisywali. Wszystkie te najdziwniejsze i najśmieszniejsze informacje oraz złote myśli bohaterów naszych artykułów podajemy teraz na tacy, jako wielki tort niezamierzonych wpadek 10-lecia.

Złote myśli

- Słusznie więc zauważył wójt na wstępie: w tym temacie jest to taki temat, który jest tematem dyskusyjnym.

- Jedna z kobiet opowiedziała o tym, jak szła o 6 rano z pracy boczną drogą i spotkała dwóch mężczyzn, którzy pytali ją o Monar. „Musiałam przejść obok nich kilkaset metrów. Nic się nie stało, ale co będzie, gdy spotkam podobnych wieczorem, po ciemku”?

- Chętnie bym tym wszystkim rzucił, ale jestem splątany wężami całej tej afery.

- Wiedzę o seksie czerpię z reguły z gazet i telewizji. Słyszałem, że „takimi” sprawami zajmuje się psycholog szkolny, a ja nawet nie wiem jak on wygląda. Wydaje mi się, że mógłby mi źle poradzić i tym samym zaszkodzić. (...) Większość klasy ma ten „pierwszy raz” za sobą. Reszta chłopaków nie doświadczyła „tego” tylko dlatego, że nie są zbyt urodziwi.

- ...sołtys często, ale skutecznie, pokazuje się w urzędzie gminy i załatwia tzw. męskie sprawy.

- Kradnąc, dziecko rozwija w sobie takie zalety jak samodzielność, spryt, zaradność w trudnej a niezawinionej przez nie sytuacji. (...) Żebrzące dziecko nie rozwija w sobie żadnych pozytywnych cech, gdyż od początku liczy na pomoc innych.

Ogłoszenia drobne

- Proszę o wybaczenie moją Żonę, którą naraziłem na niezliczone przykrości. Dziwka z którą ją zdradziłem zasługuje wyłącznie na pogardę. Wybacz mi dla dobra naszych dzieci. Mirek

- Poszukuję kobiety na stałe. Jestem inwalidą I grupy.

Towarzyskie

- Mężczyzna pragnie poznać panią chcącą sobie podreperować budżet domowy.

- Student masuje panie - przyjadę.

- Odnowiona, odmieniona Marzena zaprasza do Wodzisławia, z pochodzenia Włoszka.

- Para razem i osobno zaprasza do Wodzisławia. Pan utalentowany, obdarzony, wiele może.

- Fachowo i przystępnie.

- Raz a dobrze, czy też kilka razy z rzędu.

- Nie brunetka, nie farbowana blondynka, lecz długowłosa szatynka. 25 lat, szczupła, była gimnastyczka.

i wersja zagraniczna

- Herzlich Willkommen! Szczupła, długie włosy, była gimnastyczka, 25 lat. Racibórz, zapraszam.

Praca

- Poszukuję 10 osób do utraty zbędnych kilogramów, potrzebujących dodatkowych dochodów.

Rachunki

- W poniedziałek 24 stycznia zobaczyłem tłum ludzi przed bankiem PKO. Podszedłem, pytam, co tu dają? Akcje RAFAKO powiedziano mi. Ponoć pierwsza setka z listy kolejkowej (832 osoby).

Dziennikarskie wpadki

- Nie można też pominąć wielu indywidualnych darczyńców, chcących pozostać anonimowymi, a u których wyczuwa się duże, gorące serce.

- Alkohol w głównej mierze był przyczyną wzrostu przestępstw, których istota tkwi w niealimentacji oraz fizycznym i moralnym znęcaniu się nad członkami rodziny.

- Miesiąc temu niekontrolowane grupy mężczyzn i kobiet chodziły po Sudole i w tym czasie w Raciborzu wzrosła przestępczość.

- Z dyrektorem Jerzym Kwaśnym nietrudno się umówić. Można go prawie zawsze spotkać „na obiektach”. Gdy zaś treścią rozmowy ma być jego trwająca od trzech lat pasja, to szczególnie chętnie przystaje na rozmowę. Pasją tą jest praca i „jego” obiekty.

- Żywotność 69-letniego sołtysa przekracza wszelkie wyobrażenia. Przejawia się to szczególnie w rozmowie i  w aktywności na zewnątrz.

- Leszek Wyka zaprosił do oglądnięcia programu słowno-muzycznego.

- Jak zapowiadają organizatorzy, będzie to wieczorek poetycko-muzyczny o kobietach, dla kobiet i poprzez kobiety.

- Na koncercie licznie zgromadzona publiczność wysłuchała Impromtus F. Chopina i Sonatę h-moll F. Lista, dwa wspaniałe dzieła artystów będących harmonią przeciwieństw, na zasadzie dwóch biegunów stanowiących jedno.

- Trudne warunki wiejskie nauczyły go brawurowej, a zarazem jakże ostrożnej jazdy swoim dużym fiatem.

- Chociaż własne dzieci już dawno wychował, teraz wychowuje nadal.

- Nadto hoduje kukurydzę dla swych 4 wnuków, z których najmłodszy ma półtora roku, truskawki, buraki, słoneczniki, ziemniaki.

- Na wystawie pomieszczone zostały prace będące przypadkowym zbiorem nieprzypadkowych prac, prezentujących jej duże możliwości twórcze, będące przeglądem, w pewnym sensie, dorobku w minionym dwudziestoleciu.

- Świnki hodowcy z Krowiarek są hodowane w najnowocześniejszym stylu, dlatego też są dobrej jakości.

- Paweł Z. przyśpieszył do 120 km/h i uspokajał, że potrzebę fizjologiczną spokojnie zaspokoją w Zawadzie. Chciał zyskać na czasie, by jak najszybciej dojechać do zabudowań.

- Więźniowie poważnie rozpatrują śluby na trzeźwo.

- Jest tajemnicą poliszynela, że większość przyczep jest nadmiernie przeładowana, a przy nazbyt szybkiej jeździe źle wyważony ładunek powoduje niebezpieczną chwiejbę. Nic dziwnego, iż kierowcy samochodów osobowych starają się unikać jak ognia jazdy w sąsiedztwie buraków.

- Nowa sala biblioteki w drugim budynku Szkoły Podstawowej nr 5, znajdującym się opodal pierwszego na górce, jest z kolei czwartą siedzibą biblioteki.

- Specyfiką tejże parafii jest to, iż w połowie składa się z wiernych ze wsi, a w połowie z centrum miasta. Drugim wyróżnikiem jest dominująca postawa siedząca na Eucharystii.

Kryminałki

- Po raz drugi już w tym roku włamano się do Księgarni w Rynku. Po dwóch skradzionych ostatnio egzemplarzach „Dekamerona” teraz przyszła kolej na „Historię świata”. Złodziej po wybiciu szyby skradł pięć egzemplarzy tej wspaniałej, ilustrowanej pozycji. Miał jednak pecha, bo nie zdążył jej przeczytać. Został zatrzymany przez patrol policji. Był nim 28-letni mieszkaniec Raciborza.

- W nocy z 11 na 12 marca miało miejsce włamanie do kiosku Ruchu przy ulicy Targowej w pobliżu dworca PKS w Wodzisławiu. O włamaniu powiadomił pracownik gospodarczy dworca, który widział uciekającego sprawcę. Przybyli na miejsce policjanci rozpoczęli poszukiwania włamywacza. Znaleźli go w pobliżu budynku sądu, w jednym z pojemników na śmieci, gdzie się ukrył.

- Recepcjonistka hotelu „Polonia” przy placu Dworcowym poinformowała komendę, że w jednym z pokoi słychać krzyki dziewczyny, która bezskutecznie próbowała się z niego wydostać. Po wejściu do pokoju okazało się, że znajduje się tam mężczyzna i młoda dziewczyna, oboje głuchoniemi. Dziewczyna płakała, zaś mężczyzna próbował wytłumaczyć pisząc na kartce, że kiedyś ona go kochała, a teraz ma innego faceta, zaś on jednak nadal czuje do niej miłość.

- Ogromnego pecha miał jeden z klientów sklepu Manhattan przy ul. Mickiewicza. Podczas oglądania towaru nieumyślnie strącił dwa telewizory o wartości 2500 zł. Właściciel fakt ten zgłosił na policję.

- Jeden mężczyzna szukał pomocy na policji, gdyż jego była żona, z którą obecnie zamieszkuje nie pozwala mu pić w domu wódki z kolegami. 

- 14 maja w Raciborzu przy ul. Sienkiewicza miało miejsce włamanie do kiosku spożywczego, skąd skradziono... 5 batonów Mars. Sprawcę, mieszkańca Kietrza, zatrzymano w bezpośrednim pościgu.

- Jedna bardzo elegancka pani w futrze skradła szynkę, po przyłapaniu stwierdziła: „Nie będę przecież kradła pasztetu, skoro już mam płacić w kolegium”.

- W międzyczasie przybyli nowi funkcjonariusze. Tym groził, że ich zabije, a z jednego zrobi dodatkowo konserwę. Dalej, p. Janusz odmówił użycia probierza w celu zbadania zawartości alkoholu we krwi. Zawieziono go więc na Pogotowie do Raciborza. Tam siłą pobrano mu krew. W trakcie tej czynności, prawdopodobnie z zemsty, Janusz K. ugryzł sierżanta w palec wskazujący lewej ręki.

- Wokół starszej pijanej kobiety, która siedziała na jezdni, zgromadził się tłum gapiów; obok niej stał wózek, a w nim kilkuletni chłopiec - jej wnuk. U dziecka dało się wyczuć woń alkoholu. (...) Krew do badań pobrano mu także na oddziale dziecięcym w szpitalu. Ich wynik to 2,4 promila. Szybko jednak zorientowano się, że w trakcie pobierania krwi dostał się do niej spirytus po dezynfekcji.

- Po zdarzeniu, Andrzej R. groził świadkowi zajścia - Barbarze C., że ją przejedzie rowerem. Ta uznała groźbę za realną, bo „nagle wsiadł na rower i zaczął jechać w moim kierunku” - zeznała w toku postępowania.

- W dniu 31 maja 1996 roku w Jankowicach, gm. Kuźnia Raciborska, używając gwałtu na osobie Danieli K. poprzez wycelowanie w jej kierunku broni gazowej i zapowiadając jej użycie zmusił ją do wydania z kasy sklepu pieniędzy w kwocie co najmniej 170 zł, które przywłaszczył sobie na szkodę właścicielki sklepu.

- Po uprzednim doprowadzeniu do stanu bezbronności Alojza W. przez wykręcenie mu ręki i powaleniu go na ziemię, zabrał w celu przywłaszczenia na jego szkodę portfel z pieniędzmi w kwocie 40 zł.

- Nieznany sprawca wybił szybkę w drzwiach wejściowych do domku jednorodzinnego, po czym skradł z lodówki... dwa udka kurze o wartości 5 złotych.

- Bohdan Z. doznał śródczaszkowego krwiaka podoponowego przewlekłego nad lewą półkulą mózgu, afazji czuciowo-ruchowej i niedowładu połowicznego prawostronnego.

- Wszystko co udało się ustalić na temat wyglądu sprawców napadu to informacja, że są nimi mężczyźni średniego wzrostu w wieku od 20 do 30 lat. Niestety krąg podejrzanych obejmuje w tej sytuacji kilka milionów obywateli naszego kraju. Dlatego wszyscy, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawców proszeni są o kontakt z policją.

- Dwójka obywateli Niemiec rosyjskiego pochodzenia pobiła inwalidę z Nieboczów.

- Do bardziej groźnych starć sąsiadów doszło również w sierpniu 98. „1 sierpnia, kiedy na sąsiedniej posesji odkurzano kombajn i żądałem, by tego zaniechano z powodu strasznego hałasu, Adam B. zamierzył się na mnie cegłą. Nagrałem to na kasecie video”.

Sylwetki

- Praca szczurołapa nie należy do najłatwiejszych. Ludzie często czują obrzydzenie, nie chcą podać mu ręki, ale gdy widzą jak z ich zakładu wywozi się dwie przyczepy szczurzych zwłok, potrafią go wyściskać a nawet wycałować.

- Do znajomości języków obcych raczej nie przyznaje się.

- Jeszcze przed ślubem oświadczyłem mojej przyszłej żonie: „jak mnie chcesz za męża, to musisz mnie wziąć z gołębiami”. I tak pani Krystyna wyszła za mąż równocześnie za gołębie. Trudno jej było pogodzić się z tym, że małżonek cały wolny czas spędzał w gołębniku. W końcu przywykła. Nie miała wyjścia.

- Dla mnie kontakt ze zwierzętami to przede wszystkim przyjemność. (...) Ja mam po prostu taką naturę, że lubię jak coś żywego i ładnego biega po zagrodzie.

- Pamiętam, że gdy byłem jeszcze młody, malowałem czym popadnie. Najpierw karbidem, bo mieszkałem koło kopalni i o ten materiał zawsze było łatwo, rysowałem wszędzie, na ulicach, płotach i murach. Sprawiało mi to ogromną satysfakcję i pozwoliło zaprzyjaźnić się ze sztuką plastyczną.

- Mam powyżej sto inteligencji. Nie zrobię tego, bo to świństwo a ja nie jestem świnią.

- Duszą drużyny jest Jan Unger, który swym humorem potrafi rozbroić najlepsze drużyny, potrafi wbić gwóźdź w pierwszy mecz, a również zaliczyć lamperię na wysokości dwóch metrów.

 Sprostowanie

- W ostatnim numerze Nowin z 26.02.93 do artykułu „Umieranie pod nadzorem...” wkradł się błąd; autorka ma na nazwisko Lenartowicz, a nie Narutowicz, jak napisano.

  • Numer: 5 (513)
  • Data wydania: 30.01.02