Udomowione pszczoły zdane wyłącznie na pszczelarzy
Pszczelarstwo, które znalazło się w sferze zainteresowań raciborskiej Agro Oazy, weszło w cykl konferencji organizowanych przez tę firmę rolniczo-ogrodniczą. – Chcemy się utożsamiać z pszczołami, dlatego będziemy organizować corocznie takie spotkania – zapowiadają przedstawiciele Agro Oazy.
Już wiemy dlaczego masowo giną pszczoły! Co zabija pszczoły? – to nagłówki z pism, które – jak określili prowadzący prelekcję specjaliści firmy Bayer dr Jerzy Próchnicki i dr Michał Krysiak – rozmijają się z prawdą. Z danych Instytut Ogrodnictwa Zakładu Pszczelnictwa w Puławach wynika, że od 2012 r., co roku obserwuje się w Polsce przyrost liczby rodzin pszczelich o prawie 5 proc., w zeszłym roku o 3,2 proc. – W latach 70. i 80. sytuacja pszczół w Polsce i na świecie była trudna, istniał konflikt między rolnikami i pszczelarzami, odnotowywano dużo zatruć pszczół. Od 2000 r. zatrucia i podtrucia nie przekraczają jednego procenta w skali kraju – podkreślają specjaliści Bayera.
Człowiek (nie)przyjacielem pszczół
Główne problemy pszczół pojawiły się w momencie, kiedy zajęli się nimi ludzie. Najstarsze malowidła przedstawiające miodobranie pochodzą z Hiszpanii sprzed ponad 12 tys. lat. W mitologii egipskiej pszczoły określano łzami boga Ra, w Koranie uznano je za owady święte, a w mitologii greckiej pszczoły z góry Idy dokarmiały Zeusa. W czasach Mieszka i Chrobrego lasy dzielono według liczby barci, a zajmujący się nimi ludzie traktowani byli jak specjalna grupa.
Pszczoły są owadami leśnymi. Proces „wyprowadzania” ich z naturalnego środowiska zakończył się w XVII i XVIII wieku, a więc kiedy zaczęto prowadzić gospodarkę leśną. Eliminowano stare, chore, często z dziuplami drzewa, które zasiedlały pszczoły. Dziś nie znalazłyby już miejsca w lesie i musiałyby zginać lub szukać schronienia w domach. Kiedy więc zaczęto likwidować nieużytki, gdzie te pożyteczne owady znajdowały pożytek, szansę na przetrwanie znalazły w pobliżu siedzib ludzkich. Tym samym od XIX w. pszczoły stały się w pełni zależne od człowieka. – To najgorsze, co mogło im się przydarzyć, ponieważ ich życie i dobrostan dziś zależy wyłącznie od pszczelarzy – uważają wykładowcy.
Pod koniec XX wieku pojawiało się coraz więcej kłopotów z pszczołami. Coraz lepsze herbicydy niszczące kwitnące chwasty spowodowały, że owady te w uprawach nie znajdują nic do jedzenia. Nie tylko monokultury mają negatywny wpływ na bazę pożytkową dla pszczół. W kraju ubyło 160 tys. ha upraw bobowatych, mniej jest upraw paszowych, mniej pastwisk, usuwa się drzewa i całe aleje: lip, kasztanowców, robinii akacjowych oraz wierzby przy ciekach wodnych i nikt nie przejmuje się, że jest to źródło pożywienia dla pszczół. Nawet skoszone trawniki są pustynią dla różnych zapylaczy żywiących się pożytkiem z kwiatów.
Niezastąpione zapylacze
Naukowcy są zgodni, że zdrowie pszczół zależy od wielu czynników. Z jednej strony owady te atakowane są np. przez pasożyty – warrozę, choroby – nosemozę, z drugiej pojawiają się problemy z praktykami pasiecznymi, brakiem różnorodności genetycznej, ale też na ich egzystencję wpływają ekstremalne warunki pogodowe, pestycydy, a więc środki ochrony roślin oraz leki weterynaryjne. Dziś pszczelarstwo ukierunkowane jest na pszczoły łagodne i miodne. Dzieje się tak kosztem ich wrażliwości na choroby i warunki pogodowe, które czasem doprowadzają do głodowania owadów.
Tymczasem obecność zapylaczy w uprawach rolniczych jest gwarancją podwyższenia ilości i jakości plonu. W Polsce jest 60 gatunków roślin uprawnych, które pozytywnie reagują na obecność owadów zapylających, a niektóre gatunki, jak m.in. gryka, lucerna, słonecznik, esparceta, a także sady, owoce jagodowe (truskawki, maliny, porzeczki, agrest), warzywa, kapusta na nasiona są wyłącznie zależne od zapylaczy. Pamiętać należy, że oprócz pszczołowatych rośliny zapylają: osy, muchówki, chrząszcze, motyle, mrówki, ptaki, nietoperze, a nawet jaszczurki. Przykładem może być słodyszek, który jest największym szkodnikiem do momentu otwarcia kwiatów rzepaku i największym sprzymierzeńcem po otwarciu jego kwiatów, ponieważ jest zapylaczem. Obecnie mamy 25 tys. gatunków owadów pszczołowatych na świecie, 2,5 tys. w Europie i ok. 460 w Polsce.
Zdrowie pszczół
Pszczelarze na pierwszym miejscu, jako czynnik zagrażający zdrowiu pszczół wymieniają: choroby – warrozę, wirus AFB, nosemozę, wirus EFB, generalne problemy z zarządzeniem pasieką, słabość pszczół, zagłodzenie, słabość hodowli, pestycydy.
– Koncentrowanie uwagi na rolnictwie i pestycydach, to często odwracanie jej od rzeczywistych największych zagrożeń i szkodników dla pszczół. Spotykamy się z zarzutem, że jako firma chemiczna chcemy się „wybielić”. A przecież od momentu, kiedy na skutek nacisków politycznych wycofano jedną grupę środków ochrony roślin, rolnicy muszą radzić sobie innymi sposobami i stosują o ponad 300 proc. więcej zabiegów insektycydami nalistnymi na rzepaku – podają przykład przedstawiciele Bayera.
Najbardziej rozpowszechnioną, poważną chorobą zakaźną czerwiu i owadów dorosłych pszczoły miodnej jest warroza, która przyszła do Polski z Azji i rozprzestrzeniła się w II połowie lat. 60. Dziś warroza występuje już w każdej pasiece, przenoszona przez same pszczoły i trutnie. Nie tylko osłabia owady, ale też przyczynia się do zarażania wirusami chorobotwórczymi i niszczenia całych rodzin pszczelich. W pozornie zdrowych rodzinach może znajdować się nawet do 25 tys. dojrzałych osobników Varroa Destructor, a obecność nawet 6 tys. samic roztoczy może w krótkim czasie spowodować ich śmierć.
Jesienią krytyczne porażenie pasożytami występuje, gdy dwutygodniowy osyp wynosi: na przełomie czerwca i lipca – sześć i więcej, w lipcu – osiem i więcej, a na przełomie lipca i sierpnia – 10 i więcej. Oznacza to występowanie 3 – 4 tys. pasożytów na rodzinę, a 6 tys. to stan krytyczny. Nowatorskim rozwiązaniem jest np. umieszczanie u wejścia do ula pasków z otworami, nasączonych flumetryną, dzięki czemu warroza może być zwalczana już przy wlotku. Środek jest stosunkowo bezpieczny dla owadów i dla miodu.
Inną zaraźliwą chorobą pszczół jest nosemoza, wywołana przez sporowce z rodzaju nosema: apis lub ceranae. Najczęściej przebiega w sposób utajony i prowadzi do masowego umierania pszczół. Przy chorobie sporowcowej ważne jest zapewnienie rodzinom pszczelim łatwego dostępu do pyłku kwiatowego w sezonie oraz odpowiednich zapasów piegrzy w gnieździe na zimę. Konieczne jest też zachowanie higieny w pasiece. W Unii Europejskiej zabroniono stosowania medykamentów w leczeniu nosemozy. Niewskazane jest też łącznie rodzin podejrzanych o chorobę lub chorych ze zdrowymi. Inne choroby pszczół to m.in. zgnilec złośliwy i zgnilec europejski – zakaźne choroby bakteryjne czerwiu, a także akarioza – schorzenie pasożytnicze dorosłych pszczół. Najskuteczniejszą formą leczenia jest chemioterapia. Leki trafiają jednak często do środowiska ula, a stamtąd do produktów pszczelich, dlatego trzeba stosować się do zaleceń producenta.
Straty rodzin pszczelich w trakcie zimowli w latach 2016 – 2017 należały do najwyższych od 2006 r. Przyczyniła się do nich varroza, ale też czynniki klimatyczne, wilgotność w trakcie zimowli oraz niskie temperatury wiosną.
Fachowcy zapewnili, że nie ma powrotu do środków ochrony roślin stosowanych w XX wieku. Przekonywali, że likwidacja 90 – 95 proc. jakichkolwiek środków – bez rozwiązań alternatywnych – oznacza całkowite załamanie produkcji żywności w Europie. Alternatywą byłaby uprawa roślin bardziej odpornych na szkodniki i choroby oraz tolerujących herbicydy. W Europie brak jest jednak przyzwolenia na uprawy roślin modyfikowanych genetycznie, tymczasem importuje się żywność z 35 mln ha upraw na innych kontynentach.
(ewa)
Najnowsze komentarze