Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Pogrzebieńskie kółko zastąpiło konia traktorem

29.09.2017 00:00 red

Jubileusz 60-lecia Kółka Rolniczego w Pogrzebieniu, wyznacza powojenną historię urodzajnego Pogrzebienia. Sołectwo zawsze znajdowało się w czołówce, znacznie odstając od wsi o słabych glebach uprzemysłowionego powiatu rybnickiego, a dorównując rolniczo zaawansowanym miejscowościom powiatu raciborskiego. 

W rozwój pogrzebieńskiego rolnictwa doświadczenia wniosło wiele rodzinnych gospodarstw uprawiających zboża, buraki cukrowe i ziemniaki, ale także len i tytoń. W Pogrzebieniu było też więcej gospodarstw niż w sąsiednich miejscowościach. – Należymy do tych nielicznych wsi, w których nie ma ugorów, a każda piędź urodzajnej ziemi jest uprawiana – mówi żyjący wyłącznie ze swego gospodarstwa, sołtys Eugeniusz Kura – przewodniczący Rady Gminy Kornowac.

Kółko rolnicze w Pogrzebieniu powstało w 1957 r. Jego utworzenie zainicjowało kilku społeczników, wśród nich zmarły w tym roku ojciec Eugeniusza Kury – Andrzej, który wrócił z wojny w 1946 r. czy też wujek obecnego prezesa Jana Kraska – Antoni Grim, więzień obozu w Oświęcimiu. Zebranie organizacyjne odbyło się w listopadzie, a zwołane z inicjatywy ówczesnego prezesa gminnego ZSCH w Kornowacu Jana Glenca i przewodniczącego Gromadzkiej Rady Narodowej Korneliusza Gorywody, zgromadziło ok. 60 rolników. Początki działalności były trudne i wiązały się głównie z organizacją szkoleń.

Pierwszy ciągnik zetor 25 A wjechał na podwórze prezesa kółka Andrzeja Kury 26 października 1959 r. W latach 1960 i 1961 zakupiono kolejne dwa ciągniki – ursus C 325 i C 328.

Przeciwnicy rolniczej mechanizacji

Początkowo wielu starszych rolników było przeciwnych mechanizacji. Wyrokowali, że ciągniki nie sprawdzą się na pagórkowatym terenie, a nawet odgrażali się, że nie wpuszczą je na swoje ziemie. Z czasem, gdy okazało się, że traktory spisują się na polach, nastawienie radykalnie zmieniło się.

Pierwszymi traktorzystami byli: Franciszek Grim, Antoni Grim, Henryk Zając, Konrad Kuźnik i Hubert Glenc. Ciągniki były awaryjne, a części drogie i trudnodostępne. Zdarzały się też wypadki. Cudem z życiem uszedł Antoni Grim, który wywrócił się zetorem. Po trzech tygodniach pobytu w szpitalu i zaleczeniu obrażeń, znów wsiadł do traktora. Na tym samym ciągniku wywrotkę przeżył Konrad Kuźnik, który trzy tygodnie walczył ze śmiercią.

W miejscu obecnej świetlicy w 1967 r. wybudowano pomieszczenia warsztatowe, a w latach 1972 – 73 boksy garażowe i część administracyjną. Kółko rolnicze wspierało też działalność KGW, organizowało wycieczki krajoznawcze.

Kółko z usługowego zmieniło się w historyczne

W 1974 r. w miejsce kółek rolniczych powstały Spółdzielcze Kółka Rolnicze, które nie sprawdziły się na tym terenie. Kiedy rolnicy zakupili własny sprzęt, stopniowo zanikało zainteresowanie działalnością kółka rolniczego, która dziś ma wymiar historyczny. W swoim czasie jednak przełamało uprzedzenia rolników do mechanizacji zmieniając na lepsze sposób gospodarowania, usprawniło najcięższe prace w rolnictwie, a w konsekwencji pozwalało uzyskiwać wyższe plony.

Obecnie pogrzebieńskie kółko liczy 16 członków i współpracuje z KGW. Dziś w Pogrzebieniu działalność rolniczą prowadzi ok. 10 gospodarzy, w tym sześciu utrzymujących się wyłącznie z rolnictwa.

(ewa)

  • Numer: 26
  • Data wydania: 29.09.17
Czytaj e-gazetę