Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Kilka rad specjalisty. Jak odchować cielę z zyskiem?

02.06.2017 00:00 red

W prowadzeniu stada bydła mlecznego bardzo ważny jest prawidłowy wychów cieląt, od którego zależy późniejsza użytkowość, zdrowotność i długowieczność zwierząt. Na spotkaniu z hodowcami praktycznymi spostrzeżeniami na temat odchowu cieląt i jałówek podzielił się Zbigniew Pustuła z firmy Blattin Polska. 

– Każde gospodarstwo ma swoje doświadczenia, jak najlepiej odchować cielną jałówkę, aby wprowadzić ją do stada lub sprzedać. Dziś jałówki z topowych gospodarstw na południu Polski kosztują 6,5 tys. zł. Pomimo, że cena sprzed kryzysu sięgała 7,5 tys. zł, również teraz można dobrze je sprzedać – zachęcał specjalista.

Przedstawił uproszczone koszty potrzebne na odchów do szóstego miesiąca cielności, sięgające 3,5 tys. zł, niezależnie od włożonej pracy i nadzoru weterynaryjnego. Można więc zyskać na sprzedaży jałówki, wykładając na:

– zakup 2–3–tygodniowego cielaka – 1000 zł,

– inseminację na skuteczne krycie (zawyżona ponieważ są gospodarstwa, które stosują 1,3 porcji przy dobrze zorganizowanym i zarządzanym stadzie) – 2,5 razy 150 – 375 zł,

– zakup 40 kg preparatu mlekozastępczego – ok. 240 zł,

– karmienie przez 540 dni (ok. 3 – 3,5 zł) – 1890 zł.

W ten sposób hodowcy w kryzysowym okresie skupu mleka, ratowali swą hodowlę, opierając ją o sprzedaż cieląt. – Zdrowy „remont” stada przy stanie np. 100 krów i optymalnie 35 jałówkach, powinien sięgać 25 – 30 proc. Uzyskana w ten sposób nadwyżka 8 – 10 jałówek, pozwala na ich atrakcyjną sprzedaż i uzyskanie dobrej ceny – zapewniał specjalista.

Główny cel odchowu cieląt i jałówek

Najważniejsze dla hodowcy, to odchować cielną, wyrośniętą jałówkę najlepiej w ciągu 2 lat. W polskich gospodarstwach nie mamy jeszcze tak potężnych krów, jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie jałowizna w 24. miesiącu ma 640 kg przy wycieleniu. U nas jałowizna z dobrą genetyką, na wycieleniu ma optymalnie ok. 600 kg.

Konieczne jest ograniczenie strat w odchowie cieląt do 15 proc. (USA do 5 proc.) Znaczenie ma ich wyrostowość. Należy doprowadzić do tego, aby jałówka w wieku 24 miesięcy sięgała przy wycieleniu – 135 cm, a później jako krowa – 145 cm i więcej w kłębie.

Istotna jest też kondycja przed wycieleniem, czyli – żartował specjalista – jałówka powinna tak wyglądać, żeby gospodarz wstydził się jej chudego wyglądu. Jeśli ktoś produkuje jałówki dla siebie musi tego pilnować – przestrzegał. Rynek jest podzielony, gospodarstwa z północy Polski, zabiegają o zwierzęta bardziej korpulentne, choć niekoniecznie jest to zbieżne z dobrym wycieleniem i późniejszą efektywną produkcją mleka. Dla siebie najlepiej mieć jałówkę o niskim BCS 3,25 – 3,5 pkt. Nie mniej ważna jest też skuteczność pierwszej inseminacji min. 80 proc.

Drugim celem decydującym o opłacalności jałówki cielnej, jest jak najszybsze przejście od zwierzęcia, które pije mleko i pobiera starter, do zwierzaka, które jest typowym przeżuwaczem. Nie może to jednak odbywać się kosztem jego zdrowia. Gospodarstwa, które nie poddały się preferowanym kiedyś skróconym odchowom, jednocześnie korzystające z pełnego mleka, uzyskiwały jałowiznę cielna zdecydowanie szybciej. – Im bardziej zainwestuje się w cielaka, szczególnie w pierwszych trzech miesiącach, karmiąc go do woli mlekiem lub bardzo dobrym preparatem mlekozastępczym, tym większy sukces w jego chowie – podkreślał Zbigniew Pustuła.

Żywienie krowy zasuszonej i cieląt

O dobrych pierwszych dniach cielaka w znaczący sposób decyduje żywienie krowy zasuszonej. Jeżeli dawka, szczególnie na trzy tygodnie przed wycieleniem jest optymalna z dobrym dodatkiem paszy treściwej, minerałami, to uzyskujemy odpowiednią siarę z dużą ilością ciał odpornościowych. Można nawet przeliczyć i ocenić czy krowa przed wycieleniem pobiera 9 kg czy 13,5 kg suchej masy.

W wielu gospodarstwach cielaki karmione są przez pierwsze dwa tygodnie mlekiem pełnym, co daje dobry wynik. Tańsze preparaty mlekozastępcze lepiej wprowadzać w późniejszym wieku zwierzęcia. Najtrudniejszy dla odchowu jest proces odsadzenia, czyli przejście z karmienia płynnego na stałe. Wyróżnić można trzy okresy dla cielaka:

– jako nieprzeżuwacza, pojonego mlekiem lub preparatem mlekozastępczym;

– pobierającego w okresie przejściowym starter;

– jako przeżuwacza karmionego paszami stałymi, bez ubytku na zdrowiu zwierzęcia przeżuwającego.

Trudno dobrze odchować młode zwierzę. Szczególne znaczenie w początkowym okresie ma dobra siara, od właściwie karmionej krowy przed wycieleniem. Czasami hodowcy wspomagają się siarą od wieloródki dla cielaka, który urodził się od pierwiastki. Siara posiada nawet inhibitory, które pomagają w trawieniu i we wchłanianiu. Na przykład po 6 godzinach od urodzenia wchłanianie jest na poziomie 66 proc., potem drastycznie spada. Najważniejsze jest szybkie pobranie siary – decyduje pierwsze pół godziny i szybkie odłączenie cielaka od krowy – 2 – 4 godziny. Gdy w gospodarstwie jest sonda, należy w ciągu tych 30 minut, jeśli oczywiście hodowca nie boi się, podać cielakowi siarę. Podczas pierwszego karmienia jego żołądek jest w stanie przyjąć trzy litry.

Systemy odchowu cielaków

System zimnego odchowu praktykowany jest w wielu gospodarstwach na południu Polski. – W kilku krajach przeprowadzono doświadczenia, umieszczając cielaki w budkach parami. Wbrew wcześniejszym opiniom, że zwierzęta nie powinny się kontaktować, aby nie roznosiły patogenów, coraz częściej zwycięża praktyka, że cielaki wzajemnie uczą się od siebie pobierania większej ilości pokarmu, starterów (różnice 30–40 proc.) oraz większego społecznego zachowania, co jest istotne gdy wprowadza się je do grupowego kojca – przekonywał prelegent.

Istnieje też wiele modeli budek i kojców, w których umieszcza się „maluchy”. Ważne, aby umożliwiały właściwe karmienie i pojenie, zadawanie siana i startera, poza tym suche, dobrze wentylowane, a także osłonięte od wiatru, by zwierzę mogło się schować, a zimą szybciej zagrzać. Wykorzystać można przezroczyste zwisające pasy, osłaniające przed wiatrem i śniegiem, zwłaszcza przy bardzo otwartych budkach. Nie wskazane są natomiast łańcuszki, które mogą zawijać się wokół nóżki cielaka, uniemożliwiając mu wejście do budki, która chroni go przed deszczem, śniegiem, wiatrem lub słońcem.

Preparaty mlekozastępcze, startery

Odpajając cielę preparatem mlekozastępczym należy zwrócić uwagę, jakiego pochodzenia jest tłuszcz, którego powinno być w granicach 15 proc. W preparacie nie może być za dużo włókna, gdyż wskazuje to na zastosowanie dodatku sojowego. Warto inwestować w mleko w proszku, serwatki, a nie w białka pochodzenia roślinnego. Jeśli już ktoś chce kupić taki napój mleczny, to raczej dla starszych 5–6–tygodniowych cieląt.

Typowa objętość skarmianego preparatu, to minimum 4 – 6 litrów, ale nie należy żałować cielakowi nawet 8 l, najlepiej w trzech odpojach. Gwarantuje to wyższe przyrosty. Jeśli hodowca podaje dużo mleka lub preparatu mlekozastępczego a zapomni o starterze, w okresie odsadzania może nastąpić nawet trzytygodniowy zastój. Albowiem przejście na przeżuwanie jest trudniejsze dla cieliczki.

Starter powinien zawierać odpowiednie składniki smakowo–zapachowe. Zbyt miałki, nawet jeśli zawiera super komponenty zbożowe, zaciągany nozdrzami, drażni górne drogi oddechowe cielaka i może doprowadzić do infekcji. Dlatego najlepszy jest w formie granulatu (ok. 4 mm), zawierającego wszystkie składniki, a jednocześnie łatwego do pobrania przez zwierzę.

– Istnieje bogactwo starterów. Bardzo dobrze sprawdzają się z kukurydzy. Niektóre przyjęły się w formie słodkich musli, z dodatkiem gliceryny. Ponieważ nie są tanie można skarmiać je podczas pierwszych 10 dni. Potem starter oparty na śrucie sojowej, jasny na dobrych komponentach i kolejne musli, można również użyć starter z odrobiną śruty rzepaczanej (4–5–tygodniowe cielaki).

Śruta poekstrakcyjna rzepakowa

Niewskazana dla zwierząt jest natomiast zwykła śruta rzepaczana: mniej smakowita, dająca mniejszą sprawność, mniejsze przyrosty masy ciała i mniejszą efektywność żywienia. Podczas polsko–kanadyjskich doświadczeń, Kanadyjczycy zasugerowali, aby poddać śrutę rzepaczaną ekstruzji (przetłoczeniu pod wysokim ciśnieniem i w wysokiej temperaturze –140–180 °C do komory schładzającej, co poprawia strawność składników pokarmowych), aby uzyskać więcej białka by–pass. – W wyniku tego, w przeliczeniu na dorosła krowę, 62 proc. białka ze śruty rzepaczanej przechodzi do jelita. Na chronionej śrucie rzepakowej, która dodatkowo jest homogenizowana, a więc pozbawiona patogenów i przy dodatku gliceryny, zwiększamy pobór tego startera u cieląt – tłumaczył specjalista.

(ewa)

  • Numer: 25
  • Data wydania: 02.06.17
Czytaj e-gazetę